Makalu i Kanczendzonga – dwa szczyty, dwie historie, jeden cel. Tymi słowami można podsumować zmagania Oswalda Rodrigo Pereiry i Bartka Ziemskiego, których wyczyny na najwyższych szczytach świata na nowo definiują granice możliwości ludzkiego ciała i umysłu. Podczas XXIV Festiwalu Górskiego „Dni Lajtowe” w Zakopanem obaj himalaiści opowiedzieli o swoich tegorocznych wyprawach, które nie tylko przesunęły granice narciarstwa wysokogórskiego, ale i udowodniły, iż determinacja oraz partnerstwo to klucz do sukcesu.
Pasja, która łączy
Oswald Rodrigo Pereira i Bartek Ziemski to duet, który na pierwszy rzut oka może wydawać się nieoczywisty – różne charaktery, różne doświadczenia, ale jedno wspólne pragnienie: eksplorowanie najwyższych gór świata w sposób nowatorski i z zachowaniem najwyższego szacunku do natury. Ich kooperacja rozpoczęła się w 2019 roku na Lhotse, gdzie mieli czas, by porozmawiać o życiu i swoich górskich marzeniach.
To wtedy narodził się pomysł połączenia wspinaczki z narciarstwem. Bartek – utalentowany narciarz wysokogórski, i Oswald – doświadczony wspinacz, postanowili połączyć siły. Pierwsze próby, takie jak zjazdy z Annapurny i Dhaulagiri, utwierdziły ich w przekonaniu, iż razem są w stanie dokonać rzeczy niezwykłych.
Makalu: Piąty szczyt świata i nowe wyzwania
Wiosną 2024 roku Oswald i Bartek wyruszyli na Makalu, piąty najwyższy szczyt świata (8485 m n.p.m.). Wyzwanie to było częścią większego projektu, w którym miały znaleźć się również inne ośmiotysięczniki. Jednak już na starcie stanęli przed ogromnymi trudnościami, głównie finansowymi, które ograniczyły ich możliwości.
Pomimo skromnych środków, zrealizowali swoje plany – Oswald zdobył szczyt, a Bartek, jako pierwszy w historii, zjechał na nartach z kopuły szczytowej Makalu bez użycia dodatkowego tlenu.
„Warunki były ekstremalne” – wspominał Oswald podczas prezentacji. „Lawiny, lodowce i minimalne zasoby sprzętowe nie ułatwiały zadania, ale to była dla nas lekcja pokory i determinacji”.
Kanczendzonga: Najtrudniejsza próba
Po sukcesie na Makalu himalaiści ruszyli na trzeci najwyższy szczyt świata – Kanczendzongę (8586 m n.p.m.). Ta góra, znana z nieprzewidywalnych warunków pogodowych i trudności technicznych, była dla nich prawdziwym sprawdzianem. Problemy zaczęły się już w bazie – brak koordynacji między agencjami wspinaczkowymi, opóźnienia w zakładaniu poręczówek i trudności z pogodą nie dawały nadziei na szybki sukces.
Mimo wszystko Oswald i Bartek zdecydowali się na atak szczytowy. Trwał on aż 20 godzin i był jednym z najbardziej wyczerpujących momentów w ich karierze. Na szczycie spędzili zaledwie kilka minut – wystarczająco, by poczuć dumę z osiągnięcia czegoś, co wydawało się niemożliwe.
„Kanczendzonga to góra samotności” – podsumował Oswald. „Gdy stoisz na jej szczycie, otoczony ciszą i mgłą, czujesz, jak kilka znaczy człowiek wobec sił natury”.
Partnerstwo w trudnych chwilach
Kluczowym elementem obu wypraw była współpraca. Oswald i Bartek, mimo różnic charakterów, doskonale się uzupełniają. Podczas zejścia z Kanczendzongi, Oswald musiał zmierzyć się z ogromnym zmęczeniem i dezorientacją na wysokości. Bartek, który zjechał na nartach do niższych obozów, pozostawał z nim w kontakcie, monitorując jego postępy i wspierając mentalnie.
„To była jedna z najtrudniejszych nocy w moim życiu” – opowiadał Oswald. „Wiedziałem, iż nie mogę się poddać, ale każdy krok wydawał się niemożliwy. Bartek był moim światłem w tunelu – dosłownie i w przenośni”.
Co dalej?
Oswald i Bartek nie zwalniają tempa. Po powrocie do Polski już snują plany na kolejne wyprawy. W ich głowach rodzą się pomysły na zdobycie kolejnych ośmiotysięczników, a także na rozwój filmowego projektu dokumentującego ich dokonania. „Nasza misja to nie tylko wspinaczka, ale także inspirowanie innych” – podkreślają.
Historia, która inspiruje
Wyczyny Oswalda Rodrigo Pereiry i Bartka Ziemskiego to coś więcej niż sport – to opowieść o odwadze, determinacji i sile ludzkiego ducha. Ich historia pokazuje, iż choćby w obliczu największych przeciwności warto podążać za swoimi marzeniami.
Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów z ich wcześniejszych wypraw, zapraszam do mojego wywiadu z nimi: „Od Everestu po Manaslu”.