Trzy bloki przy ulicy Dudziarskiej w Warszawie powstały na początku lat 90. Mieszkania miały być zasiedlane przez ludzi z wyrokami eksmisyjnymi oraz osoby potrzebujące mieszkań kwaterunkowych. Miały rozwiązać problem rodzin eksmitowanych z mieszkań znajdujących się na terenie Pragi Południe i Śródmieścia. Według założeń na osiedlu nikt nie powinien chcieć mieszkać, więc po trafieniu tu miał się wziąć w garść, aby znaleźć normalne mieszkanie. Po nieudanym „eksperymencie społecznym” władze stolicy zdecydowały się o całkowitym zamknięciu osiedla. Ostatnie osoby wyprowadziły się z Dudziarskiej pod koniec 2019 r. i od tamtego czasu bloki stoją puste.
Celowo wybrano umiejscowienie tego osiedla z dala od wszystkiego, dosłownie w szczerym polu, bez sklepów, punktów usługowych i dodatkowo słabo skomunikowane. Położone jest ono pomiędzy bocznicą kolejową Olszynka Grochowska a torami dla pociągów podmiejskich. Pierwszy autobus zaczął kursować tu dopiero w 2007 r. i to zaledwie kilka razy dziennie. Okazało się, iż czas podróży autobusem w stronę miasta był dwukrotnie dłuższy niż czas pokonania trasy pieszo. Mieszkańcy więc skracali sobie drogę, chodząc na skróty, przez tory, a wypadki i interwencje funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei zdarzały się tam bardzo często.
W trzech blokach mieszkań było w sumie 216, o niskim standardzie i małej powierzchni. Nie miały centralnego ogrzewania i ciepłej wody, nie doprowadzono do nich także instalacji gazowej. Na wyposażeniu mieszkań były kuchnie węglowe i piecyki do ogrzewania pomieszczeń, później także grzejniki elektryczne.
W 2015 r. miasto postanowiło znaleźć dla lokatorów osiedla lokale zastępcze. Osiedle z czasem straciło funkcję mieszkalną. Uznano je za „nieudany eksperyment społeczny” i podjęto decyzję o jego likwidacji.
Ostatnie osoby wyprowadziły się z Dudziarskiej pod koniec 2019 r. i od tamtego czasu bloki stoją puste. Ze względów bezpieczeństwa, przed dzikimi lokatorami i złomiarzami zamurowano pustakami wszystkie okna i drzwi.
Z informacji, jakie można znaleźć na stronie serwisu TVN Warszawa: „Decyzja w sprawie sposobu zagospodarowania terenu przy ul. Dudziarskiej nie została jeszcze podjęta. Wygaszenie funkcji mieszkalnej osiedla i wykwaterowanie wszystkich lokatorów było spowodowane m.in. planowanym przez PKP na koniec 2020 r. zakończeniem eksploatacji sieci wodociągowo-kanalizacyjnej zasilającej osiedle, ale także względami społecznymi: lokale były wyposażone jedynie w sieć elektryczną i wodociągowo-kanalizacyjną, lokalizacja znacznie oddalona od infrastruktury miasta, utrudniająca dostęp do osiedla” — czytamy w informacji przekazanej przez Marzenę Wojewódzką z wydziału prasowego stołecznego ratusza.
W 2010 na ścianach bocznych budynków powstały murale inspirowane twórczością Pieta Mondriana oraz „Czarnym Kwadratem” Kazimierza Malewicza.
Szczególnie ta druga inspiracja „Czarny kwadrat” została uznana przez mieszkańców za niefortunną i do teraz jest uważana za kontrowersyjną. Ponieważ czarne ściany jeszcze bardziej stygmatyzowały miejscowych i podkreślały ich beznadziejną sytuację.
W niektórych mieszkaniach widać do dziś, przymocowane stare anteny satelitarne.
Ten architektoniczno-społeczny eksperyment kosztował Warszawę 4 mln zł. Kolejne 4,3 mln zł pochłonęło zadłużenie mieszkańców z tytułu niepłaconych czynszów.
Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Kamili, Andrzejowi, Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.