Osiedle grozy w centrum Krakowa

szaryburek.pl 3 dni temu

Kilkaset rodzin marzyło tu o własnym kącie z widokiem na Wawel, a powstało jedno z najsłynniejszych krakowskich osiedli widmo. Niewypał inwestycyjny, który miał być symbolem nowoczesności, od lat straszy pustymi blokami przy ul. Twardowskiego w Krakowie. Bankructwo dewelopera, wieloletnie batalie sądowe i dramat oszukanych klientów sprawiły, iż do dziś przyszłość tego miejsca pozostaje niepewna. Tak wygląda to niedokończone osiedle obecnie.

Kiedy firma „Leopard” ogłaszała plany swoich inwestycji, wszystko wyglądało obiecująco. W 2008 r. deweloper rozpoczął budowę bloków przy ulicach Wierzbowej, Twardowskiego i al. Kijowskiej, a setki rodzin uwierzyły w obietnice szybkiej realizacji. Klienci wpłacali swoje oszczędności, zaciągali kredyty, podpisywali umowy i żyli marzeniem o własnym mieszkaniu w nowoczesnym osiedlu. Z czasem jednak na horyzoncie pojawiły się pierwsze sygnały ostrzegawcze, opóźnienia, niedotrzymane terminy i brak jasnych informacji ze strony dewelopera. niedługo okazało się, iż firma zaczęła mieć poważne problemy finansowe, które całkowicie zmieniły losy inwestycji i jej klientów.

Jak podała Gazeta Krakowska w swoim artykule z marca 2023 r.: „W całej aferze oszukanych zostało ok. 500 osób na łączną kwotę ok. 100 mln zł. Zanim doszło do plajty, przyszłe ofiary „Leoparda” ustawiały się z pieniędzmi w kolejce. Kupowali dziurę w ziemi. Z góry płacili jednak 95 proc., a choćby 100 proc. wartości gotowego mieszkania. Niestety w trakcie budowy de­weloper upadł, zostawiając klientów bez aktów własności nieruchomości i z zaczętą budową. W międzyczasie okazało się, iż spółka nie tylko wyłudziła pieniądze, ale też pożyczyła ok. 60 mln zł od funduszu Manchester, który w ramach zabezpieczenia dostał jeszcze niewybudowane mieszkania”.

Krakowski deweloper „Leopard” ogłosił bankructwo w 2008 r. Budował on bloki przy ul. Wierzbowej, Kijowskiej i Twardowskiego. Nieruchomości były obciążone hipotekami zagranicznego funduszu, więc klienci latami walczyli w sądach o odzyskanie praw do lokali. Dopiero interwencja Sądu Najwyższego rozwiązała sprawę, ale lokatorzy musieli sami dokończyć budowę, dopłacając setki tysięcy złotych.

W gorszej sytuacji są niedoszli lokatorzy z budynków przy ul. Twardowskiego. Bloki w stanie surowym niszczeją tam od początku. Z biegiem lat opuszczony teren stopniowo zarastał roślinnością, a puste budynki zaczęły przyciągać osoby bezdomne oraz młodzież szukającą miejsca do spotkań. niedługo stało się to przestrzenią, w której coraz częściej dochodziło do zakłócania porządku publicznego, od głośnych imprez i awantur, po wykorzystywanie pustostanów jako noclegowni. Regularnie pojawiały się tam patrole Policji i Straży Miejskiej, które wielokrotnie musiały interweniować.

Niebezpieczeństwo potęgował fatalny stan techniczny obiektu, niezabezpieczone schody i stropy sprawiały, iż łatwo było o wypadek. Patrolujący to miejsce funkcjonariusze kilkukrotnie natrafiali tam także na zwłoki, co jeszcze bardziej podkreślało, jak ponurą i groźną przestrzenią stało się to miejsce. W efekcie osiedle widmo zaczęło budzić lęk mieszkańców okolicy.

Jak podał serwis lovekrakow.pl w artykule ze stycznia 2025 r. „Spółka Projekt Twardowskiego nabyła niedokończoną nieruchomość. Prezes Łukasz Ziob przyznaje, iż sytuacja prawna nieruchomości, a co za tym idzie planowanej inwestycji, jest skomplikowana. — Dopóki ta sytuacja się nie wyjaśni, to inwestycja nie będzie mogła zostać dokończona. Niestety, ze względu na przeciągające się procesy sądowe oraz niekorzystne, a często sprzeczne ze sobą wyroki sądowe, nie spodziewamy się szybkiej zmiany tego stanu.”

Chciałbym w tym miejscu podziękować osobom, które mnie wspierają za pośrednictwem Wirtualnej kawki. Dzięki Wam i waszym drobnym wpłatom, powstają takie fotorelacje! Od kilkunastu lat staram się odwiedzać i fotografować miejsca mniej znane i opuszczone. o ile ktoś chciałby dołożyć cegiełkę do moich podróży i wesprzeć mnie w tym co robię, zapraszam do postawienia mi >Wirtualnej Kawki<. Wszystkie zebrane kwoty przeznaczam na paliwo, dzięki temu mam możliwość realizowania swoich dalszych podróży.

Niedokończone budynki przy ul. Twardowskiego obecnie

Obecnie cały teren jest szczelnie ogrodzony wysokim płotem, a wszystkie wejścia i potencjalne luki zabezpieczono w taki sposób, by uniemożliwić przedostanie się do środka. Dodatkowo w kilku miejscach zainstalowano system monitoringu, kamery śledzące otoczenie mają odstraszać nieproszonych gości i pozwalają gwałtownie reagować w razie prób wtargnięcia. Dzięki temu dawny teren „osiedla widmo” przestał być nielegalną noclegownią i miejscem spotkań.

Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Krzysztofowi, Kamili, Andrzejowi, Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.

Idź do oryginalnego materiału