Orla Perć Tatr Zachodnich — tak zwana jest powszechnie Grań Rohaczy znajdująca się w słowackiej części Tatr. Chociaż Tatry Zachodnie są uważane za te łatwiejsze, to akurat na tym szlaku możemy się przekonać, iż nie warto wierzyć stereotypom. Spora ekspozycja, duża ilość technicznych trudności i ułatwień w postaci łańcuchów. To wszystko czeka tutaj na nas. Dzisiaj zabierzemy Was na wycieczkę na Banówkę, Hrubą Kopę oraz Trzy Kopy. jeżeli natomiast chcecie przeczytać opis szlaku przez Rohacza Ostrego i Płaczliwego to zapraszamy do lektury wpisu: Rohacze – opis szlaku.
Banówka (słow. Banikov) to najwyższy szczyt całej grani Tatr Zachodnich. Jego wysokość to 2178 m n.p.m. Jego wierzchołek wraz z Hrubą Kopą oraz Trzema Kopcami łączy szlak czerwony, który nie bez powodu jest uznawany za najtrudniejszy w całych Tatrach Zachodnich. Czeka tu na nas bardzo dużo sztucznych ułatwień. Na szlak ten powinni wybrać się tylko i wyłącznie osoby posiadający odporność na ekspozycję. Na Banówkę oraz Trzy Kopy można ruszyć albo z Doliny Rohackiej, albo z Doliny Żarskiej. My tym razem zdecydowaliśmy się na opcję pierwszą i taki wariant opiszemy;)
Orla Perć Tatr Zachodnich: gdzie rozpocząć wędrówkę?
Wędrówkę na drugi z odcinków Grani Rohaczy rozpoczynamy w Dolinie Rohackiej. Znajduje się tutaj sporej wielkości parking, który może pomieścić kilkaset samochodów. Koszt postoju samochodu osobowego parkingu to 8 euro na dzień stan na 2024 rok). Przy parkingu znajduje się również dolna stacja kolejki linowej. W lecie wywozi ona turystów pod szczyt Spalonej. W zimie natomiast funkcjonuje tu stok narciarski. Przy parkingu jest także restauracja oraz bezpłatne toalety.
Rohacką Doliną w stronę Rohackich Wodospadów
Z parkingu ruszamy zielonym szlakiem w stronę Ťatliakovej chaty. Najpierw kierujemy się w stronę łącznika parkingu z drogą dojazdową do tego schroniska. Droga ta jest asfaltowa, więc wędrówka nią nie należy do tych najprzyjemniejszych. Na początek czeka na nas jednak tylko niecałe 2 kilometry zmagania się z nią. Na rozejściu szlaków Adamcuľa, skręcamy w prawo i wraz z niebieskim i żółtym szlakiem rozpoczynamy swoją przygodę z Doliną Spaloną.
Po kilkuset metrach marszu żegnamy się także z nawierzchnią asfaltową. Wkraczamy na leśny dukt, który mozolnie, dość stromo wznosi się ku górze. Maszerując spokojnym krokiem docieramy do Rohackich Wodospadów. Najpierw, nieco za drzewami możemy spoglądać na dolny wodospad. Dużo lepiej dla turystów prezentuje się górny wodospad. Aby do niego dotrzeć, trzeba zboczyć nieco ze szlaku (są stosowne tabliczki). Górny wodospad rohacki ma aż 23 metry wysokości. W Tatrach Zachodnich wyższego nie spotkacie! Jest na co popatrzeć:)
Na Banikowską Przełęcz (słow. Baníkovské sedlo)
Po wizycie przy Rohackim Wodospadzie ruszamy dalej. Szlak przez cały czas mozolnie wspina się do góry. Docieramy do rozejścia. Tutaj możemy odbić w kierunku Rohackich Stawów. Te niezwykle malownicze jeziorka zdecydowanie warto odwiedzić. My dzisiaj będziemy jednak oglądać je “z góry”. Podążamy dalej do góry. Powoli zaczyna zanikać kosodrzewina, a krajobraz wokół nas staje się coraz bardziej surowy.
Coraz częściej zaczynamy słyszeć charakterystyczne dźwięki wydawane przez świstaki. Dolina Spalona wraz z sąsiednią Doliną Smutną to miejsca, gdzie jest ich najwięcej w całych Tatrach. Jak chcesz je spotkać, to właśnie tutaj jest to najbardziej prawdopodobne. Przed nami pojawia się także pierwszy cel naszej wycieczki, czyli Banówka. Z każdym krokiem jest on coraz bliżej. Po przeciwnej stronie doliny cień nam za to daje potężny masyw Pacholi. Na nią pójdziemy jednak kiedyś indziej. Po 3 godzinach mozolnego podejścia meldujemy się na głównej grani Tatr Zachodniej, a konkretniej na Banikowskiej Przełęczy.
Banówka — najwyższy szczyt na Orla Perć Tatr Zachodnich
Z Banikowskiej Przełęczy czeka nas stosunkowo łatwe podejście na Banówkę (słow. Banikov). Chociaż pojawiają się pierwsze momenty, gdzie do pokonania fragmentu szlaku trzeba użyć wszystkich czterech kończyn, to jest to tylko przedsmak tego, co czeka nas dalej.
Na szczycie Banówki meldujemy się po 25 minutach od opuszczenia przełęczy. To najwyższy szczyt całej głównej grani Tatr Zachodnich. Jego wysokość to 2178 m n.p.m. Ze szczytu rozpościera się przepiękna panorama. Widoczne są nie tylko najwyższe szczyty Tatr Zachodnich z Rohaczami, Starorobociańskim Wierchem, Barańcem, czy Bystrą. Na horyzoncie dostrzec można również szczyty Tatr Wysokich, w tym Rysy, Lodowy Szczyt, czy Gerlach. Na wierzchołku nie ma jednak zbyt dużo miejsca, by usiąść i podziwiać tę panoramę. Dobra wiadomość jest taka, iż można ją na spokojnie oglądać z sąsiedniej Hrubej Kopy.
Grań Banówki — Orla Perć Tatr Zachodnich
I to właśnie Hruba Kopa będzie kolejnym szczytem, który zdobędziemy dzisiejszego dnia. Nie będzie to jednak łatwa droga. Prowadzi ona bowiem Granią Banówki. Szlak poprowadzony nią należy do najtrudniejszych w całych Tatrach Zachodnich. Musimy się na nim zmierzyć z dużą ekspozycją. Pokonanie trasy ułatwiają licznie zamontowane sztuczne ułatwienia. Na szczęście trasa nie jest zbyt popularna wśród turystów, więc nie tworzą się tutaj zatory. Pokonanie tego odcinka idzie dość sprawnie, chociaż na dojście na Hrubą Kopę należy zarezerwować ok. 60 minut.
Do jednego z ciekawszych miejsc na tym fragmencie należy Banikowska Igła. To charakterystyczna granitowa turniczka, która wieńczy Grań Banówki. Zejście z niej należy do dość trudnych. Trzeba uważnie stawiać kolejny krok. Po zejściu z turniczki stajemy na Przełęczy nad Zawratami (słow. Lúčne sedlo). Teraz czeka nas nieco wytchnienia. Na szczyt Hrubej Kopy (2166 m n.p.m.) prowadzi łatwy i szeroki szlak. Stajemy na nim po 15-minutowym marszu z przełęczy. Na wierzchołku Hrubej Kopy stoi krzyż zmonotwany z… nart. To taki znak rozpoznawczy tego miejsca. Ze szczytu rozpościera się także bardzo rozległa panorama. Widać stąd, m.in. przepiękną Grań Banówki, którą dopiero co przeszliśmy. Jest tutaj także znacznie więcej miejsca niż na Banówce. Dlatego warto tu zaplanować czas na przerwę.
Trzy Kopy — najciekawszy fragment na trasie
Chociaż już myśleliśmy, iż najtrudniejszy fragment Grani Rohaczy jest za nami, to nie spodziewaliśmy się, iż na Trzech Kopach spotkamy aż takie nagromadzenie przeróżnych trudności. Trzy Kopy, jak sama nazwa mówi, składają się z trzech wierzchołków: Szerokiej Kopy (2135 m n.p.m.), Drobnej Kopy (2135 m n.p.m.) oraz Przedniej Kopy (2136 m n.p.m.). Wszystkie one znajdują się w przebiegu szlaku czerwonego. Jednak, jeżeli któryś z fragmentów szlaku poprowadzony granią będzie ponad Wasze możliwości, to wytyczono ścieżki obejściowe. Pozwalają one na ominięcie najtrudniejszych fragmentów.
Wśród najtrudniejszych odcinków mamy do pokonania kominki, płaskie płyty skalne i trawersy. Oj nie ma tutaj nudy! Jest za to adrenalina, której wysoki poziom gwarantuje spora ekspozycja. jeżeli ktoś powie Wam, iż Tatry Zachodnie są nudne, koniecznie zabierzcie go na ten szlak. gwałtownie zmieni zdanie!
Wędrując przez Trzy Kopy, koniecznie rozglądajcie się dookoła! Widoki są bajeczne. Szczególnie pięknie z tej perspektywy wygląda Dolina Żarska, a także Rohackie Stawy. Również Rohacz Ostry i Płaczliwy spoglądają na nas i zachęcają do dalszej wędrówki. Za nimi natomiast wyłania się Wołowiec, Jakubina, Starorobociański Wierch, oraz Bystra. Na dalszym planie spoglądamy z utęsknieniem na Tatry Wysokie.
Z Przedniej Kopy pozostaje nam zejście na Smutną Przełęcz. Choć nie ma tu większych technicznych trudności, to zejście to jest dość strome. Należy zachować ostrożność.
Smutna Przełęcz i Smutna Dolina
Smutna Przełęcz (słow. Smutné sedlo, 1963 m n.p.m.) rozdziela Trzy Kopy od Rohacza Płaczliwego. Odpoczywamy tutaj po przejściu najtrudniejszego fragmentu głównej grani Tatr Zachodnich. Jest 13 i zastanawiamy się, czy kontynuować przejście grani, idąc na Rohacze. Jednak decydujemy, że schodzimy do Smutnej Doliny. Rohacze udało nam się zdobyć w trakcie innej wycieczki, więc nie ma, co się forsować. Smutna Przełęcz jest bardzo ciekawym miejscem. Patrząc z niej w kierunku południowym, dostrzeżemy pełną zieleni Dolinę Żarską ze schroniskiem. Za nią natomiast wyłania się cała grań Tatr Niżnych.
Po drugiej stronie Smutnej Przełęczy rozciąga się natomiast rozległa Dolina Smutna. To potężny kocioł polodowcowy zawalony granitowym gruzowiskiem. W górnej części praktycznie pozbawiony jest roślinności. Właśnie stąd dolina ta wzięła swoją nazwę.
Smutną i Rohacką Doliną wracamy na parking
Ze Smutnej Przełęczy niebieskim szlakiem kierujemy się w stronę Ťatliakovej chaty. To urocze schronisko położone na granicy Doliny Smutnej i Rohackiej. Ze Smutnej Przełęczy dotrzemy do niego po kilka ponad godzinnej wędrówce. Szlak na tym odcinku nie należy do najłatwiejszych. Nie ma tu technicznych trudności, ale jest stromo, a podłoże jest sypkie. Do tego wszystkiego dołącza zmęczenie. Po ok. 45 minutach dołącza do nas szlak zielony, który prowadzi wśród Rohackich Stawów.
Razem z niebieskim i zielonym szlakiem wśród kosodrzewiny schodzimy do schroniska. Kilkadziesiąt metrów przed schroniskiem po lewej stronie dostrzec możemy bardzo urokliwy staw, zwany Czarną Młaką. W schronisku odpoczywamy, uzupełniamy kalorie i ruszamy na ostatni fragment trasy. Prowadzi on asfaltową drogą. Dlatego Ťatliakova chata może być idealnym celem górskich wędrówek z dziećmi z wózkami dziecięcymi. 4- kilometrową trasę między parkingiem a schroniskiem można także pokonać ciuchcią, która kursuje na tym odcinku. My, jednak schodzimy o własnych siłach. Po ponad 8 godzinach wędrówki meldujemy się na parkingu pod Spaloną.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!