Opuszczone skocznie narciarskie

szaryburek.pl 1 rok temu

Odnalazłem kilka zapomnianych skoczni narciarskich na Podhalu. Kiedyś szkolili się tu młodzi sportowcy, skocznie budowano z inicjatywy klubów sportowych, władz samorządowych, jak i przez samych skoczków. w tej chwili są to obiekty zapomniane i nienadające się do dalszej eksploatacji.

Dawniej na Podhalu istniało kilkanaście małych skoczni narciarskich. Działały między innymi w Dzianiszu, Poroninie, Chochołowie czy Bukowinie Tatrzańskiej. Młodzież kiedyś bardzo chętnie skakała na nartach. Skocznie budowano z inicjatywy klubów sportowych, władz samorządowych, jak i przez samych skoczków. Działo się tak głównie w latach, kiedy skoki nie były jeszcze tak drogim i elitarnym sportem. w tej chwili większość z tych małych skoczni to ruiny. Będąc na urlopie w sierpniu na Podhalu, pomyślałem sobie, iż fajnie by było odnaleźć w tym regionie kilka zapomnianych skoczni narciarskich. Mając trochę wolnego czasu, postanowiłem, iż wybiorę się na poszukiwania zapomnianych obiektów i zobaczę na własne oczy, jak one teraz wyglądają.

Bukowina Tatrzańska

Pierwsza z kilku opuszczonych skoczni narciarskich na Podhalu, którą udało mi się odwiedzić. Znajduje się w Bukowinie Tatrzańskiej i jest już mocno pochłonięta przez bujną roślinność. Z tego, co zdążyłem się zorientować, to w Bukowinie nie ma i nie było innych skoczni, jak tylko ta zapomniana, do której dotarłem. Znalazłem na jej temat pewną ciekawostkę historyczną.

Skocznia narciarska o punkcie K-35 znajdowała się w Bukowinie Tatrzańskiej. Bardzo złe wspomnienia związane z tym obiektem miał znakomity polski skoczek Jan Kula. W grudniu 1955 r. w całym Zakopanem brakowało śniegu i była to jedyna skocznia w okolicy, na której znajdowało się trochę białego puchu. Niestety nie była dobrze przygotowana do treningów. Kula, który rozpoczął tam przygotowania do igrzysk w Cortina d’Ampezzo, zaliczył upadek, w wyniku którego złamał nogę i pożegnał się z upragnionym startem we Włoszech.

Dzianisz

Idąc dalej tropem nieczynnych skoczni narciarskich na Podhalu, tym razem pojechałem do miejscowości Dzianisz. Stoi tu stara skocznia, która należy do klubu UKS Ostrysz Dzianisz. Punkt konstrukcyjny tej skoczni ustanowiony jest na 30. metrze. Niestety nie znalazłem o niej informacji, więc jakby ktoś wiedział o niej coś więcej, to chętnie uzupełnię opis. Jako ciekawostkę dodam, iż podczas fotografowania tego obiektu towarzyszył mi fajny psiak z pobliskiego gospodarstwa.

Chochołów

Kolejna skocznia, do której się udałem, powstała w Chochołowie w latach 70. XX w. jako obiekt drewniany, z czasem zastąpiony został przez konstrukcję stalową. Ciekawostką jest to, iż skocznia powstała na miejscu cmentarza zwierzęcego. Obiekt służył głównie do szkolenia młodzieży, funkcjonował do 1992 r. W 1993 r. jego właściciel, gmina Czarny Dunajec, wydzierżawiła teren Młodzieżowemu Domowi Kultury w Krakowie, który niestety zamknął obiekt. w tej chwili skocznia jest w fatalnym stanie.

Andrzej Masny z Chochołowa, główny inicjator budowy skoczni, tak wspomina ją na portalu 24tp.pl: „Zawodnicy skakali tu na odległość choćby do 30 m. Dziś z bólem serca się patrzy, jak obiekt, w którego budowę angażowało się wielu chochołowian, niszczeje i odchodzi w zapomnienie”. Wspomina, iż 10 lat temu odbyły się tu ostatnie zawody w skokach. Skocznia zawsze była oblegana przez młodych sportowców. Trenowali na niej znani skoczkowie — przekonuje Andrzej Masny. „Obok stała mniejsza skocznia (10-metrowa) i wieża sędziowska. Dziś nie ma już po nich śladu”.

Metalowe konstrukcje tych obiektów nie są już w najlepszym stanie, dlatego kierując się zdrowym rozsądkiem, nie wchodziłem na samą górę tych skoczni. Gołym okiem widać, iż są już mocno pordzewiałe, a dodatkowo niestabilne schodki chwieją się na boki.

Kilka lat temu pojawił się pomysł renowacji skoczni w Dzianiszu i Chochołowie. Przy średnich nakładach finansowych udałoby się przywrócić te dwie skocznie do stanu używalności. Niestety, właściciele działek, na których znajdują się obiekty, żądają ogromnych pieniędzy za dzierżawę terenu. Inne, które mogłyby służyć młodym zawodnikom, nie są remontowane z braku pieniędzy oraz nieuregulowanych kwestii własności gruntów, na których się znajdują.

Idź do oryginalnego materiału