Chciałam podkreślić słowo DEZODORANT, to nie jest antyperspirant. On działa na zasadzie neutralizowania przykrego zapachu, a nie "likwidowania" pocenia się. To jest ważna różnica, której czasami ludzie nie rozumieją i mylą dezodorant z antyperspirantem.
Za neutralizowanie zapachu odpowiadają chlorek magnezu, ałun, ksylitol i bioferment - użycie kilku substancji do neutralizowania zapachu, pozwala użyć ich w mniejszych ilościach, a to zaś sprawia, iż potencjał uczulający/drażniący robi się mniejszy. Całkiem sprytne rozwiązanie. W składzie można dostrzec również sodę, ale ona w tym przypadku reguluje pH, bo jest jej mało. Za nadanie zapachu odpowiadają olejki eteryczne.
Dezodorant pachnie świeżo, trochę ziołowo. Dozownik to spraj i tu muszę powiedzieć, iż on mi nie pasuje, raczej "psika" niż rozpyla. Produkt łatwo rozsmarowuje się na skórze, jak to w tego typu produktach wymaga chwili, żeby "przeschnąć". Zostawia na skórze lekką warstwę, nie jest on jednak bardzo lepka czy uciążliwa - ubrania się do niej nie kleją i nie ma się poczucia, iż już się spociliśmy.
Jeżeli chodzi o działanie. Jak to dezodorant nie sprawia, iż się nie pocimy, neutralizuje zapach potu. Jest mokro pod pachą, ale jednocześnie czuć świeży przyjemny cytrusowo-ziołowy zapach. Tu sprawia się na medal.
Muszę jeszcze pochwalić jeszcze jedną rzecz, o ile chodzi o ten dezodorant, a mianowicie nie zostawia na ubraniach żadnych śladów. Kiedy zdarzało mi się używać dezodorantów z sodą, to zauważyłam, na niektórych ubraniach odbarwienia w okolicach pach.
Jeżeli szukacie dla swoich nastolatków dezodorantów to pomyślcie o tym kosmetyku, a nóż widelec ;).
Dezodorant kupicie TUTAJ
Ale, ale ... mam coś jeszcze! Mam kod zniżkowy - 20% na wszystko w sklepie Opcja natura www.opcjanatura.pl na hasło: SROKAO_20. Kod istotny jest do końca tego roku, czyli do 31.12.2025 r.!
Polecam przyjrzeć się ich innym kosmetykom - ich antytarka, mazidło opatrunkowe, albo koktajl pod oczy są znakomite - pisałam o nich na blogu.
