Nie przyszła… Bo już nie mogła. Wrócił z delegacji trochę wcześniej niż zwykle — o wpół do siódmej wieczorem. W mieszkaniu panowała dziwna, niepokojąca cisza. Żadnych dźwięków. Żadnego zapachu jedzenia. Żadnego jej zwyczajnego: „Jesteś? Zaraz coś podam”. Przeszedł przez wszystkie pokoje. Zajrzał do łazienki, do toalety. Kuchenka zimna. Czajnik pusty. W lodówce równo ustawione pojemniki […]