Organizacja działa od 12 lat, oferuje wsparcie edukacyjne i terapeutyczne dla dzieci i młodzieży z różnymi zaburzeniami rozwojowymi. Realizuje projekty społeczne, m.in. kuchnię społeczną dla seniorów.Jakie były początki fundacji i co zainspirowało Panią do jej stworzenia?Impulsem do powstania fundacji była potrzeba stworzenia edukacji spersonalizowanej. W przypadku kształcenia masowego, dzieci często traktowane są jak część systemu. Nam zależało na tym, żeby stworzyć placówki, w których każde dziecko otrzyma takie wsparcie, jakie jest mu potrzebne. Zdajemy sobie sprawę, iż pierwsze lata życia są najważniejsze dla rozwoju mózgu i przyszłości dziecka. Dlatego w naszych żłobkach i przedszkolach do każdego podopiecznego podchodzimy indywidualnie, kładziemy nacisk na małe, maksymalnie 15-osobowe, grupy, dbamy też o odpowiednią ilość kadry i współpracujących z nami specjalistów. Wszystko po to, aby zapewnić najmłodszym najlepszą opiekę i edukację, wspierać w trudnościach. Każde dziecko zasługuje na adekwatną opiekę i wsparcia ze strony opiekuna.Praca w fundacji to dla Pani misja?Każdy człowiek, bez względu na wiek, stan zdrowia, sytuację materialną, zasługuje na rozwój, szanse, godne życie i poczucie przynależności do danej społeczności. Praca w fundacji to doświadczenie rozwojowe, wzmacnia empatię, buduje mnie jako człowieka, daje poczucie sensu i satysfakcji.W fundacji pracują też kobiety, które kiedyś otrzymały wsparcie i teraz same chcą pomagać. Jest jakaś historia, która szczególnie zapadła Pani w pamięć?Tak - to historia samotnej mamy, która opiekowała się dwójką dzieci, w tym synem chorym na raka. Ze względu na opiekę nad dzieckiem, nie mogła pozwolić sobie na pełnoetatową pracę. Musiała często jeździć do szpitala, a ze względu na chorobę syna i konieczność zachowania sterylnych warunków życia, unikać dużych skupisk ludzkich. Poza tym warunki, w jakich mieszkała ta rodzina nie spełniały żadnych norm: pokój z kuchnią, opalaną węglem, w mieszkaniu brakowało też łazienki. Zorganizowaliśmy kilka zbiórek, aby pomóc im finansowo. W ubiegłym roku chłopiec przeszedł przeszczep, dzięki czemu nie musi już być dializowany. Kobieta otrzymała też mieszkanie komunalne, który wyremontowała grupa wolontariuszy. Pomimo tak wielu trudności, pani nie straciła nadziei, nie przestawała się uśmiechać i myśleć pozytywnie. Jej historia pokazuje, iż choćby z najgorszej sytuacji, z którą przyjdzie nam się kiedyś zmierzyć, można wyjść na prostą, znaleźć dobrych ludzi, którzy będą gotowi bezinteresownie pomóc. Kobieta pracuje w naszej organizacji już 8 lat.Jak jeszcze pomaga fundacja?W ramach „Świątecznej paczki dla Seniora” wolontariusze dostarczają paczki z artykułami spożywczymi, środkami higieny i innymi niezbędnymi akcesoriami. Akcja ujawniła bardzo istotny problem: starsze osoby w naszej gminie często są niedożywione. Nierzadko stoją przed decyzją: zakup leków czy jedzenia. Okazuje się, iż seniorom brakuje podstawowych produktów, odzieży, butów, a choćby pasty do zębów, mydła czy żelu pod prysznic.Ile osób otrzymało wsparcie?Paczki skierowaliśmy do 150 osób w wieku 75 plus, które zamieszkują gminę Grodzisk Mazowiecki.Sporą popularnością cieszy się też akcja „Adoptuj dziadków”. Na czym ona polega?Poprzez dostarczanie paczek do seniorów udało się zrobić jeszcze coś fajnego. Niektórzy adoptowali sobie babcie i dziadków i regularnie im pomagają. Wolontariusze przyjeżdżają do seniorów raz w tygodniu i robią im zakupy.Fot. Archiwum FundacjiWażnym projektem fundacji jest kuchnia społeczna.Jesteśmy w trakcie rozmów z miastem w sprawie realizacji usługi społecznej. Przy wsparciu lokalnego Ośrodka Pomocy Społecznej chcielibyśmy gotować obiady dla seniorów i najuboższych. Znaleźliśmy także sponsorów zewnętrznych, którzy są gotowi opłacić obiady osobom w trudnej sytuacji materialnej. Takie 100, czy 200 obiadów miesięcznie, to ogromne wsparcie. Pracujemy w tej chwili nad stworzeniem specjalnej kampanii informacyjnej i strony internetowej. W Grodzisku jest 1000 rodzin, które żyją w ubóstwie i kryzysie, dlatego chcemy pomóc tym, których nie stać na ciepły posiłek.Kiedy rozpocznie się ten projekt?W czerwcu. Kuchnia społeczna będzie zlokalizowana w bezpośrednim sąsiedztwie warsztatów terapii zajęciowych, przy ul. Traugutta 40. Dzięki takiej lokalizacji aż 80 osób z niepełnosprawnością w stopniu znacznym, które nie mają możliwości podjęcia zatrudnienia na otwartym rynku pracy, będzie mogło zdobywać doświadczenie zawodowe w obszarze gastronomii. Praca w kuchni, prowadzona pod opieką wykwalifikowanych trenerów, pozwoli im nie tylko zdobyć pierwsze umiejętności zawodowe, ale także na reintegrację społeczną i zawodową.Jak można się włączyć w pomoc?To bardzo proste: wystarczy do nas napisać na adres mailowy:
[email protected]. Prowadzimy bazę osób, które wymagają wsparcia i dzięki temu znamy ich bieżące potrzeby, w efekcie możemy zaproponować realną i adekwatną pomoc.Obszary działania na przyszłość?W planach mamy stworzenie centrum wolontariatu, takiego realnego miejsca do którego będą mogły zgłaszać się osoby, chcące komuś pomóc. W Grodzisku mieszka dużo młodych osób, które po szkole czy pracy chciałyby się zaangażować w wolontariat. Mają środki finansowe, energię i dobre chęci. Dlatego chcielibyśmy połączyć ze sobą dwie strony miasta i gminy – tą młodą, pełną pomysłów i zapału, ze starszą i biedniejszą, o której nie zawsze chce się pamiętać, a która wciąż żyje w ubóstwie. Fot. Archiwum FundacjiCzytaj też: