"Po majówce w Zakopanem czuję się jak po wakacjach w Turcji. Przechodząc przez Krupówki, w ciągu pięciu minut, zaczepiło mnie osiem osób rozdających ulotki. Pani w koszulce z królikiem zaprasza do »królikarni«, a za chwilę potykam się o stragan z kiczowatymi zabawkami" — opisuje w liście do redakcji pani Dominika, która spędziła majówkę w Zakopanem.