Odszedł niezwykły artysta. Miał ogromny wkład w obecną popkulturę

Zdjęcie: Świeca, źródło: Pixabay

Artysta stojący za Gwiezdnymi Wojnami, Władcą Pierścieni, Marvel Masterpieces i nie tylko, Greg Hildebrandt, zmarł w wieku 85 lat.

Odszedł artysta, który wykreował znane w popkulturze postaci

The light has gone out in my life. At 12:36 pm yesterday afternoon the love of my life, my best friend and soulmate passed away. Greg was 85 years young. He was the sweetest man I ever knew. We worked together for 45 years. We lived together for 33 of those years. We had a… pic.twitter.com/GKFYzYFckr

— Greg Hildebrandt (@HildebrandtGreg) November 1, 2024

Greg Hildebrandt, artysta i ilustrator najbardziej znany ze swoich prac w Gwiezdnych Wojnach, Marvel Masterpieces, Magic: The Gathering i Władcy Pierścieni u boku swojego zmarłego brata bliźniaka, zmarł w wieku 85 lat. Żona Hildebrandta, Jean Scrocco, opublikowała wiadomość, iż jej 15-letni mąż i partner od ponad 30 lat zmarł wczoraj wieczorem. Napisała: "Światło zgasło w moim życiu. O 12:36 po południu odeszła miłość mojego życia, mój najlepszy przyjaciel i bratnia dusza. Greg miał 85 lat. Był najsłodszym człowiekiem, jakiego znałam. Pracowaliśmy razem przez 45 lat. Mieszkaliśmy razem przez 33 z tych lat. Mieliśmy piękne życie, byliśmy błogosławieni. Greg walczył przez 5 miesięcy, aby odzyskać zdolność oddychania po poważnym skutku ubocznym leku na serce. Walczył bardzo ciężko, aby wygrać tę bitwę, ale w końcu był po prostu zbyt słaby. Odszedł spokojnie w moich ramionach. Wiedział, iż jest bezpieczny, kochany i będzie nam go strasznie brakowało. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Był moim facetem, wczoraj, dziś, jutro i na zawsze. Jesteś moim sercem i jest ono złamane!"

Prace Hildebrantów obejmowały pierwszy film Star Wars z Lukiem Skywalkerem trzymającym miecz świetlny nad głową, który pojawił się po ich grafikach do oficjalnych kalendarzy Władcy Pierścieni. A ich prace Marvel Masterpieces dla Marvel Comics i ich karty kolekcjonerskie pobudziły całą branżę. Tim Hildebrandt zmarł w 2006 roku w wieku 67 lat. Spotkałem ich obu raz, z Nickiem Barrucci, w barze w Londynie, a ich energia i pasja do wszystkiego, co popkulturowe, były wówczas widoczne.