W czwartkowe popołudnie świat obiegła smutna wiadomość o śmierci Davida Lyncha, jednego z najważniejszych reżyserów i scenarzystów w historii kina. Artysta odszedł w wieku 78 lat, a informację o jego śmierci potwierdziła rodzina, publikując poruszający wpis na jego oficjalnym profilu na Facebooku.
"Z głębokim żalem, my, jego rodzina, informujemy o odejściu człowieka i artysty, Davida Lyncha. Będziemy wdzięczni za odrobinę prywatności w tym czasie. Teraz, gdy nie ma go już z nami, na świecie jest wielka dziura. Ale, jak by powiedział, 'miej oko na pączka, a nie na dziurę'. To piękny dzień ze złotym słońcem i błękitnym niebem" – napisano w komunikacie.
David Lynch urodził się 20 stycznia 1946 roku w Missouli, w stanie Montana. Zanim rozpoczął karierę filmową, studiował malarstwo w Pennsylvania Academy of the Fine Arts. To właśnie w sztukach wizualnych zakorzeniony był jego unikalny styl, w którym świat rzeczywisty przeplatał się z surrealizmem, snem i tajemnicą.
W 1977 roku Lynch zadebiutował pełnometrażowym filmem "Głowa do wycierania", który stał się zapowiedzią jego późniejszych, niekonwencjonalnych dzieł. Przez kolejne dekady tworzył filmy i seriale, które na zawsze zmieniły oblicze kinematografii, jak "Mulholland Drive", "Człowiek słoń" czy kultowe "Miasteczko Twin Peaks".
David Lynch był laureatem licznych nagród, w tym dwóch Cezarów oraz Złotej Palmy za "Mulholland Drive". Po raz pierwszy tryumfował na Festiwalu w Cannes w 1990 roku, zdobywając główną nagrodę za film "Dzikość serca". Choć trzykrotnie nominowany do Oscara za reżyserię i raz za scenariusz, nigdy nie zdobył tej prestiżowej nagrody. W 2019 roku uhonorowano go jednak Oscarem za całokształt twórczości.
Jego prace były doceniane nie tylko przez publiczność, ale również przez krytyków. W 2007 roku The Guardian uznał go za "najważniejszego filmowca obecnej ery". Lynch przez niemal 60 lat kariery eksperymentował z różnymi stylami, zawsze pozostając wiernym swojej artystycznej wizji.
Ogromną popularność przyniósł Lynchowi serial "Miasteczko Twin Peaks", który na początku lat 90. zyskał status globalnego fenomenu. Dziś uznawany jest za dzieło kultowe, a jego wpływ na współczesną telewizję trudno przecenić.
Lynch odszedł kilka dni przed swoimi 79. urodzinami, pozostawiając po sobie ogromną spuściznę, która przez cały czas inspiruje kolejne pokolenia twórców. Jego dzieła przypominają o tym, jak ważne jest eksplorowanie nieznanego i przekraczanie granic.
Świat kina stracił wielkiego artystę, ale jego słowa wciąż rezonują: "Miej oko na pączka, a nie na dziurę".