Odnalazłem stare gospodarstwo po 9 latach

szaryburek.pl 2 tygodni temu

W 2016 r. natknąłem się na opuszczone gospodarstwo w jednej z mazowieckich wsi. To, co najbardziej przykuło moją uwagę w tym całym gospodarstwie, to święte obrazy. Zawsze w takich miejscach człowiek zadaje sobie to samo pytanie: kto tu mógł mieszkać? Rok temu próbowałem je odnaleźć, ale bez powodzenia. Dopiero w tym roku udało mi się do niego wrócić i zobaczyć, jak upływ dziewięciu lat odcisnął piętno na tym miejscu. Zdziwiłem się bardzo, bo jedna rzecz przez cały czas pozostawała na swoim miejscu.

W 2016 r., przejeżdżając przez jedną z mazowieckich wsi, w oddali dostrzegłem resztki dawnego gospodarstwa. Uwielbiam takie miejsca, w których czas stanął w miejscu, a przyroda powoli odzyskuje teren odebrany kiedyś przez człowieka. Zatrzymałem więc samochód i postanowiłem zajrzeć, co jeszcze zostało z tego domu. Już na pierwszy rzut oka było widać, iż od wielu lat nikt tu nie mieszka.

Dach jeszcze się jakoś trzymał, na szczątkach ogrodzenia wisiał stary, zardzewiały łańcuch z kłódką, który kiedyś pewnie chronił dom przed nieproszonymi gośćmi. W środku stały drewniane meble, mocno nadgryzione zębem czasu. W ich zakamarkach można było znaleźć pozostałości codziennych przedmiotów, zakurzone talerze, garnki, kubki, stare puszki. Na przerdzewiałych wieszakach przez cały czas wisiały kurtki dawnych mieszkańców.

To, co najbardziej przykuło moją uwagę w tym całym gospodarstwie, to święte obrazy. Było ich kilka, niektóre wisiały jeszcze na ścianach, inne zauważyłem, iż leżą na podłodze. Zawsze w takich miejscach człowiek zadaje sobie to samo pytanie, kto tu mógł mieszkać?. Może była to starsza pani, która codziennie siadała przy kuchennym stole z różańcem w dłoni? A może rodzina, której życie toczyło się po prostu wokół wiary i pracy w polu. Ciężko to stwierdzić.

W zeszłym roku próbowałem odnaleźć to miejsce

Po ośmiu latach od mojej pierwszej wizyty w tym miejscu postanowiłem, iż odnajdę to gospodarstwo i sprawdzę, czy ono jeszcze istnieje. Byłem ciekaw, jak wyglądało po tych wszystkich latach. Wydawało mi się, iż pamiętam, jak tam trafić. Mniej więcej wiedziałem, gdzie położony był ten dom, ale to „mniej więcej”, to było za mało na jego odnalezienie.

To były czasy, gdy jeszcze nie zapisywałem sobie lokalizacji miejsc, które odwiedziłem. Kręciłem się po okolicy, odtwarzając w głowie trasę, którą wtedy pokonałem. Niestety nie udało mi się go odnaleźć, być może po tych kilku latach już całkowicie się rozpadł, albo po prostu został rozebrany. Tego dnia musiałem odpuścić, szkoda, bo liczyłem, iż zrobię zdjęcia tego domu po tych kilku latach…

W tym roku się udało!

W tym miesiącu, jadąc z Gdańska do Warszawy, postanowiłem ponownie spróbować odnaleźć to gospodarstwo. Zjechałem z głównej trasy i skierowałem się w rejon, gdzie mniej więcej mogło się znajdować. Pomógł mi w tym jeden szczegół, który uchwyciłem na zdjęciach z 2016 r. Był to fragment bariery energochłonnej przy drodze, którą widać za drewnianym wychodkiem. Ten drobny detal okazał się kluczowy, bo taka bariera pojawia się na tej trasie praktycznie tylko w tym jednym miejscu.

2016 rok

2025 rok

Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić, jaka była moja radość, gdy przejeżdżając tamtędy, dostrzegłem w głębi lasu znajomy fragment tego dawnego gospodarstwa. Od razu zaparkowałem w bezpiecznym miejscu i ruszyłem w stronę zabudowań, żeby upewnić się, czy to faktycznie to, czego od lat szukałem. To było dokładnie to miejsce, które odwiedziłem dziewięć lat temu. Zrobiłem tam kilka nowych zdjęć, żeby zachować tę chwilę i porównać, jak zmieniło się to opuszczone gospodarstwo przez prawie dekadę.

2016 rok

2025 rok

Widać, iż przez cały ten czas miejsce powoli zanika, a coraz więcej roślinności stopniowo pochłania całe gospodarstwo. Drzewa, które kiedyś były młode i cienkie, teraz wyrosły i zaczynają dominować nad całym tym miejscem.

2016 rok

2025 rok

Niesamowitym znaleziskiem okazał się duży słoik, być może nałożony na metalowy słupek przez byłego właściciela. Sfotografowałem go jeszcze w 2016 r. i do dziś, mimo upływu lat, wciąż stoi w całości dokładnie tam, gdzie go wtedy znalazłem.

2016 rok

2025 rok

Zauważyłem, iż w tym starym gospodarstwie zniknęły wszystkie święte obrazy, które wcześniej wisiały na ścianach lub leżały na ławce. Być może ktoś zabrał je stamtąd, chcąc uchronić przed całkowitym zniszczeniem i przeniósł w bezpieczniejsze miejsce.

2016 rok

2025 rok

Odwiedzenie tego miejsca po tylu latach było naprawdę ciekawym doświadczeniem. Cieszę się, iż w końcu udało mi się tu trafić, ta niedokończona sprawa nie dawała mi spokoju od dawna. Dziś to już adekwatnie ruina, budynek w fazie głębokiego rozkładu, w którym każdy kolejny rok odciska swoje piętno. Natura konsekwentnie i bez pośpiechu odzyskuje to, co kiedyś zostało jej zabrane. Pod spodem publikuję jeszcze kilka fotografii, które zrobiłem w tym miejscu, aby pokazać, jak wygląda teraz ten zapomniany fragment przeszłości.

Chciałbym w tym miejscu podziękować osobom, które mnie wspierają za pośrednictwem Wirtualnej kawki. Dzięki Wam i waszym drobnym wpłatom, powstają takie fotorelacje! Od kilkunastu lat staram się odwiedzać i fotografować miejsca mniej znane i opuszczone. o ile ktoś chciałby dołożyć cegiełkę do moich podróży i wesprzeć mnie w tym co robię, zapraszam do postawienia mi >Wirtualnej Kawki<. Wszystkie zebrane kwoty przeznaczam na paliwo, dzięki temu mam możliwość realizowania swoich dalszych podróży.

Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Krzysztofowi, Kamili, Andrzejowi, Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.

Idź do oryginalnego materiału