Od lat pomagali osobom w kryzysie bezdomności. Właśnie ogłosili zakończenie działalności. „Szacunek za całą Waszą robotę”

dziennikplocki.pl 2 tygodni temu

– Wraz z ostatnią niedzielą marca zakończyliśmy 9 (albo choćby 10) rok działania Jedzenia Zamiast Bomb w Płocku – ogłosili w mediach społecznościowych twórcy inicjatywy kierowanej do najuboższych mieszkańców. Przez lata do czynienia dobra wystarczył im skromny murek do wydawki, wielki gar z chochlą i ogromna chęć pomocy bliźniemu w potrzebie.

Pani Justyna: „Dziękuję za Waszą pracę i za Wasze serce które w nią włożyliście”.

Pani Małgorzata: „Bardzo mi przykro. Kibicowałam Wam, bo Płock jest mi bliski. Szkoda, iż w dość dużym mieście nie udało Wam się zebrać ekipy zapaleńców, którzy są pewni, iż świat da się zmienić. Tylko trzeba zacząć coś robić. Nie mam wątpliwości, iż jeszcze coś wymyślicie”.

Pani Ola: „Dużo wsparcia kochani, zawsze odwalaliście kawał dobrej roboty, trzymajcie się i miejmy nadzieję iż może jakiś ruch foodów się odbuduje wkrótce”.

Pani Anna: „Szacunek za całą waszą robotę”.

Jako powód podano mocne uszczuplenie „ekipy gotującej”. Już teraz wiedzą, iż w najbliższe wakacje w ekipie zostanie ledwie jedna osoba. – Dlatego zdecydowaliśmy się zakończyć działalność płockiego Jedzenia zamiast bomb. Była to dla nas trudna decyzja, ponieważ bardzo zżyliśmy się z osobami przychodzącymi na wydawki. Każda niedziela była wypełniona rozmowami, żartami, czasem trudnymi emocjami i bezsilnością – wspominają.

Ze smutkiem też dodają, iż „przez lata działania w tym mieście kilka się zmieniło pod względem sytuacji osób w kryzysie bezdomności”. – Byliśmy na niejednym pogrzebie osób, które przychodziły w niedzielę na trawnik na Bielską. Aktywistki, które zaczęły organizować pierwsze wydawki, założyły parę lat temu pierwszy Freeshop w Płocku i darmową pralnie, gdzie osoby mogły wziąć sobie rzeczy czy ubrania, posiedzieć w cieple, wypić herbatę i porozmawiać. Były też akcje zawieszonych pryszniców i obiadów (zawieszone obiady przez cały czas funkcjonują i można wykupić obiad osobie w kryzysie). Dwie aktywistki, które zaczęły płockie Jedzenie zamiast bomb organizowały i przez cały czas organizują zbiórki rzeczy i wysyłki paczek dla uchodźców, a także kilka lat temu ubiegały się do prezydenta miasta o przyznanie azylu w Płocku dla rodziny uchodźców z Aleppo z Syrii – czytamy we wpisie.

Tłumaczą, iż akcja zawsze miała charakter solidarnościowy, bez podziału na lepszych i gorszych. – To wyraz niezgody na niesprawiedliwość społeczną, obojętność i pogardę wobec słabszych czy potrzebujących, rasizm i klasizm – podkreślili.

Wciąż można pomóc osobom w kryzysie bezdomności. W jaki sposób? W czasie, kiedy funkcjonuje ogrzewalnia, zawieźć tam kanapki albo zupę/danie w słoiku (na miejscu osoby mogą sobie podgrzać jedzenie), przynieść jednorazowe talerze czy łyżki, których tam nie ma. Ogrzewalnia otwarta jest od godziny 18. W niektóre, „cieplejsze” miesiące jest ona zamknięta.

Można również zostawić jedzenie w lodówkach społecznych przy sklepach.

Na koniec padły też podziękowania dla tych, którzy ich wspierali i „nie byli obojętni na los drugiego człowieka”, także dla wolontariuszy z płockiego schroniska dla zwierząt za wsparcie w postaci ciast i karmy dla zwierząt (pomimo trudnej sytuacji osoby w kryzysie zajmują się psami i kotami często nie mając na to finansów).

Foto: Zdjęcie poglądowe / Pixabay

Idź do oryginalnego materiału