Przez 25 lat żyłam w świecie liczb, procedur i instrukcji. Księgowość, kadry, przetargi, ISO – przestrzeń, w której wszystko musiało być jasne, policzalne i logiczne. Czułam się bezpiecznie w schematach, dopóki pewnego dnia nie poczułam, iż przestałam oddychać. Wypalenie zawodowe przyszło po cichu, ale było niezwykle klarownym sygnałem: czas wrócić do siebie.
W wieku 49 lat podjęłam decyzję, która odmieniła moje życie – odeszłam z pracy na etacie, a potem… pozwoliłam sobie nic nie robić. Ten niepozorny czas zatrzymania okazał się początkiem najważniejszej podróży. Spontanicznie kupiłam farby i płótna i po prostu zaczęłam malować, bez planu, bez wizji, bez oczekiwań. I wtedy stało się coś niezwykłego – wróciła do mnie lekkość, spontaniczność i intuicja, których nie słyszałam przez lata.
Z czasem odkryłam, iż sztuka to nie tylko estetyka. To narzędzie mojej głębokiej transformacji. Malując, uczyłam się Zaufania do Siebie – najcenniejszej umiejętności, jaką zdobyłam. Nakładałam kolor, zakrywałam, zmieniałam. Gdy umysł krzyczał „błąd!”, intuicja szeptała „zaufaj”. Każdy obraz był lekcją odpuszczania kontroli i zanurzania się w proces. A kiedy pozwoliłam sobie naprawdę płynąć, przyszło doświadczenie głębokiego spokoju – błogostanu, który trwał wiele dni. Dziś wiem, iż był to dowód, iż życie może być lżejsze, jeżeli prowadzi nas intuicja, a nie strach.

Tworzę intuicyjne obrazy – także cyfrowe – które mają jedno zadanie: wspierać ludzi w odkrywaniu ich wewnętrznych potencjałów. Wiem z własnego doświadczenia, iż sztuka jest przewodnikiem, lustrem, drogowskazem. Tworzę również subtelne dodatki inspirowane obrazami, ale pełnią one jedynie rolę delikatnego dopełnienia. Moim prawdziwym celem jest transformacja przestrzeni, a dopiero później jej dekorowanie. Bo przestrzeń, w której żyjemy, wpływa na nas głębiej, niż często sobie uświadamiamy.
Oprócz tworzenia obrazów zaczęłam również pisać i pierwszym z moich projektów jest „Dziennik Transformacji – 5 tygodni odkrywania siebie” – narzędzie, które napisałam z myślą o kobietach takich jak ja: logicznych, analitycznych, silnych, a jednocześnie spragnionych lekkości, intuicji i życia w zgodzie ze sobą. To zaproszenie do powrotu do siebie, krok po kroku, z akceptacją i odwagą.
Patrząc dziś na swoją drogę, wiem jedno: kreatywność jest bramą do naszej wewnętrznej prawdy. W każdej z nas istnieje część, która czeka na uwagę – intuicyjna, twórcza, spokojna. Czasem dojście do niej wymaga tylko gotowości, by zaufać pierwszemu pociągnięciu pędzla, pierwszemu impulsowi, pierwszej decyzji, która nie ma jeszcze logicznego uzasadnienia.
Chciałabym, aby każda kobieta odkryła, iż „niemożliwe” nie istnieje. To jedynie granica stworzona przez nasz umysł. A kiedy pozwolimy sobie ją przekroczyć, życie zaczyna płynąć w pełnej zgodzie z nami – lekko, twórczo i autentycznie.





