Od dziesięcioleci pracuję z uchodźcami. Fala afgańskiej przestępczości w Europie jest zadziwiająca.

wybudzeni.com 9 miesięcy temu

Od dziesięcioleci pracuję z uchodźcami. Fala afgańskiej przestępczości w Europie jest zadziwiająca.

11 lipiec 2017

Afgańczycy wyróżniają się wśród uchodźców popełniających przestępstwa w Austrii i innych krajach. Dlaczego?

W 2014 roku, gdy fale uchodźców zaczęły napływać do Europy Zachodniej, zarówno obywatele, jak i urzędnicy zareagowali hojnością i otwartością. Wyczerpani uchodźcy wysypywali się z pociągów i autobusów na spotkanie tłumów niosących dary w postaci ubrań i żywności oraz trzymających transparenty z napisem ” Welcome Refugees [Witamy uchodźców]”.

Był to miesiąc miodowy, który nie mógł trwać długo. Niektóre z nadchodzących trudności zostały przewidziane: nowoprzybyli nie mówili lokalnymi językami, mogli doznać traumy, prawdopodobnie zajmie im dużo czasu odnalezienie się, a także to iż przywieźli ze sobą konflikty etniczne, religijne i sekciarskie, powodując, iż wdawali się w bitwy między sobą. Wszystkie te rzeczy miały miejsce, ale – jak obiecała Angela Merkel – były możliwe do opanowania. “Wir schaffen das [Robimy to].”

Była jednak jedna rzecz, której się nie spodziewano i której nie można było tolerować: duża i rosnąca liczba napaści seksualnych popełnianych przez uchodźców na miejscowych kobietach. Nie były to gwałty na tle kulturowym, ale okrutne ataki na przypadkowe dziewczęta i kobiety, często popełniane przez gangi lub grupy młodych mężczyzn. Początkowo incydenty te były bagatelizowane lub wyciszane – nikt nie chciał dostarczać prawicowemu skrzydłu pożywki dla nacjonalistycznej agitacji, a nadzieja była taka, iż były to odosobnione przypadki spowodowane przez małą, problematyczną grupę odbiegającą od normy. Wraz ze wzrostem liczby incydentów, a także z uwagi na fakt, iż wiele z nich miało miejsce publicznie lub iż opinia publiczna zaangażowała się w powstrzymanie ataku lub udzielenie pomocy ofierze po jego zakończeniu, a sądy zaczęły wydawać wyroki, gdy sprawy trafiły na wokandę, sprawa nie mogła być już dłużej zamiatana pod dywan politycznej poprawności. Wraz z oficjalnym potwierdzeniem i publicznym raportowaniem pojawił się dziwny i zagadkowy przypis. Większość napaści była popełniana przez uchodźców jednej konkretnej narodowości: Afgańczyków.

W rzeczywistości Afgańczycy nie powinni być choćby częścią fali uchodźców, przynajmniej nie w znaczącej liczbie. To Syryjczyków się spodziewano. Afganistan, miejsce długotrwałego i chronicznego konfliktu, nie znajduje się już na oficjalnej liście uchodźców – jest to zarezerwowane dla nagłych sytuacji politycznych i wojskowych. Mimo to europejskie władze i opinia publiczna były przychylne i potrafiły zrozumieć, dlaczego Afgańczycy chcieliby opuścić kraj pełen samobójczych zamachów bombowych i pozbawiony możliwości. Europejczycy mieli również pozytywny stosunek do Afganistanu. Wielu Europejczyków z wyżu demograficznego, w czasach hipisowskich, przemierzało ten kraj legendarnymi busami VW i zachowało miłe wspomnienia przyjaznych, gościnnych ludzi.

Później wszyscy opłakiwali utratę Buddów Bamiyan i współczuli biednym ludziom cierpiącym pod rządami talibów. A potem NATO stało się częścią “koalicji chętnych”. Europejczycy byli nastawieni pozytywnie do afgańskich uchodźców. Ale gwałtownie stało się oczywiste, iż coś było nie tak, bardzo nie tak, z tymi młodymi Afgańczykami: popełniali przestępstwa seksualne w znacznie większym stopniu niż inni uchodźcy, choćby ci z krajów, które były równie lub bardziej zacofane, tak samo islamskie i konserwatywne, i prawdopodobnie tak samo mizoginistyczne.

Napisanie tego artykułu nie było dla mnie przyjemnością. Pracowałam nad kwestiami związanymi z uchodźcami przez większość mojego życia zawodowego, od pakistańskich obozów podczas sowieckiej okupacji Afganistanu po Jemen, Sudan, Tajlandię, Etiopię, Dżibuti, Liban, Bośnię, Nikaraguę i Irak, i głęboko współczuję ich trudnej sytuacji.

Ale nigdzie nie spotkałam się z takim zjawiskiem jak to. Widziałam uchodźców uwięzionych w okolicznościach, które narażały ich na gwałt ze strony strażników obozowych lub żołnierzy. Ale żeby uchodźcy stali się sprawcami takiego rodzaju przestępstwa w miejscu, które dało im azyl? To było coś nowego. Co więcej, moje życie osobiste i zawodowe obdarzyło mnie wieloma afgańskimi i afgańsko-amerykańskimi przyjaciółmi i nie ma w nich nic zbiorowo psychopatycznego. Są lekarzami, sklepikarzami, właścicielami japońskich restauracji, kierowcami lotniskowych sedanów, przedsiębiorcami, ekspertami IT, sprzedawcami w Macy’s – są jak wszyscy inni. Pokolenie rodziców ma tendencję do bycia nieco sztywnym, formalnym i świadomym etykiety. Nie sposób wyobrazić sobie, by którykolwiek z nich angażował się w tak dziwaczną i prymitywną agresję seksualną, z jakiej słyną ich młodzi rodacy. A jednak jesteśmy tu gdzie jesteśmy.

Kilka tygodni temu austriackie miasto Tulln ogłosiło całkowite wstrzymanie przyjmowania uchodźców. Jak wyjaśnił burmistrz, decyzja ta była skierowana do Afgańczyków, ale ze względów prawnych i administracyjnych mogła zostać ogłoszona jedynie w sposób globalny. Nie było to intencją miasta – wręcz przeciwnie, właśnie zakończono budowę drogiego, zupełnie nowego obiektu dla osób ubiegających się o azyl, który teraz, jak oświadczył burmistrz, zostanie przeznaczony na inny cel. Jego dokładne słowa to: “Mamy tego dość”. Punktem zwrotnym, po serii niepokojących incydentów, których źródłem byli Afgańczycy, był brutalny gwałt zbiorowy na piętnastoletniej dziewczynie, porwanej z ulicy w drodze do domu, ciągniętej i seryjnie wykorzystywanej przez afgańskich uchodźców.

A był to tylko jeden z serii oburzających incydentów, z których wszystkie pochodzą od Afgańczyków.

Jakiś czas wcześniej, w Wiedniu, młoda turecka studentka z wymiany była ścigana w publicznej toalecie przez trzech afgańskich uchodźców. Zatrzasnęli drzwi i zaczęli ją brutalnie atakować. Chwytając ją za szyję, wielokrotnie uderzali jej głową o porcelanową muszlę klozetową, by pozbawić ją przytomności. Gdy nie udało im się przełamać jej desperackiego oporu, zaczęli ją przytrzymywać i gwałcić. Młoda kobieta wymagała pobytu w szpitalu, po czym – zbyt straumatyzowana, by wznowić studia – uciekła do domu do Turcji, gdzie przez cały czas jest przygnębiona i nieszczęśliwa, niezdolna do przetworzenia tego, co się stało i niezdolna, w konserwatywnym społeczeństwie muzułmańskim, do rozmowy o swoich doświadczeniach z kimkolwiek z wyjątkiem jednego najlepszego przyjaciela i powiernika.

Rozpoznanie tego wzorca zajęło trochę czasu, ponieważ do niedawna zachodnioeuropejskie media celowo powstrzymywały się od identyfikowania statusu uchodźcy lub azylanta, czy też jego kraju pochodzenia. Dopiero gdy korelacja stała się tak dramatyczna, iż sama w sobie stała się warta opublikowania, polityka ta uległa zmianie. W tym momencie stało się jasne, iż władze wiedziały o przypadkach napaści seksualnych na dużą skalę przez migrantów i z powodów politycznych celowo je tuszowały. Na przykład gang pięćdziesięciu Afgańczyków, który terroryzował kobiety w okolicy dworca kolejowego w Linzu, został zbyty przez urzędnika państwowego uwagą, iż była to niefortunna konsekwencja złej pogody, a gdy nadejdzie lato, młodzi mężczyźni rozejdą się do parków publicznych i nie będą już poruszać się w tak dużej, groźnej grupie. Opinia publiczna nie była tym zachwycona.

Mogłabym napisać ten sam raport o Szwecji, Niemczech lub jakimkolwiek innym kraju azylowym w Europie, ale skupiam się na przykładach z Austrii, ponieważ jest to kraj europejski, z którego pochodzę i który znam najlepiej. Przyjrzyjmy się zatem austriackiej prasie. Z Österreich, dziennika rozdawanego za darmo w środkach transportu publicznego, a więc czytanego w zasadzie przez prawie wszystkich. Pierwsza strona: Osiemnastoletni Afgańczyk atakuje młodą kobietę na festiwalu nad Dunajem. “Po raz kolejny doszło do próby gwałtu przez Afgańczyka. Dwudziestojednoletnia turystka ze Słowacji została napadnięta i obmacywana przez grupę mężczyzn. Udało jej się uciec, ale była ścigana przez jednego z nich, Afgańczyka ubiegającego się o azyl, który złapał ją i zaciągnął w krzaki. Pobliscy policjanci w cywilu zauważyli szamotaninę i w ostatniej chwili interweniowali, by zapobiec gwałtowi”. Strona dziesiąta: “Dwudziestopięcioletni Afgańczyk próbował zgwałcić młodą kobietę, która siedziała na słońcu w parku. Czterech odważnych przechodniów odciągnęło mężczyznę od ofiary i przytrzymało go do czasu przybycia policji”. Strona dwunasta: “Dwóch Afgańczyków zostało skazanych za próbę zgwałcenia kobiety w pociągu w Graz. Mężczyźni, którzy mieszkają w ośrodku dla osób ubiegających się o azyl, najpierw obrazili młodą kobietę obscenicznymi uwagami słownymi, a następnie ją zaatakowali. Kiedy krzyczała o pomoc, pasażerowie z innych części pociągu rzucili się jej na pomoc”.

Pomińmy na chwilę naganność tego postępowania i skupmy się na jego logice lub jej braku. Czy ci mężczyźni mogą oczekiwać, iż ich próby zakończą się sukcesem? Czy oni naprawdę myślą, iż będą w stanie zgwałcić kobietę na głównej ulicy miasta w środku dnia? W pociągu wypełnionym innymi pasażerami? W uczęszczanym publicznym parku wczesnym popołudniem? Czy są niezdolni do logicznego myślenia – a może choćby nie jest to ich celem? Czy chcą jedynie wywołać chwilową kobiecą histerię i dotknąć zakazanych miejsc na ciele nieznajomej? Czy jest to aż tak satysfakcjonujące, iż warto narażać swoją przyszłość i zostać zaciągniętym do więzienia przez zgorszonych i zniesmaczonych Europejczyków? Co tu się dzieje? I dlaczego, dlaczego, dlaczego Afgańczycy? Według austriackich statystyk policyjnych, syryjscy uchodźcy powodują mniej niż 10 procent przypadków napaści seksualnych. Afgańczycy, których liczba jest porównywalna, są odpowiedzialni za oszałamiającą połowę wszystkich przypadków.

Wystarczy wpisać w Google dwa słowa: Afghane i Vergewaltigung, a przed oczami pojawi się mnóstwo przerażających incydentów. Upośledzona umysłowo kobieta w Linz została porwana, zaciągnięta do mieszkania afgańskiego uchodźcy i zgwałcona, aż w końcu udało jej się uciec do jego łazienki, zamknąć się w niej i, podczas gdy on walił w drzwi, otworzyć okno i krzyczeć o pomoc. Incydenty takie jak ten wskazują na zimnokrwistego drapieżnika z planem i premedytacją.

Inne przypadki są po prostu zaskakujące. Publiczne baseny zmagają się z epidemią młodych Afgańczyków, którzy uważają, iż dobrym pomysłem jest obnażanie się, zdejmowanie spodni i stanie tam, dopóki ratownicy nie zajmą się nimi i nie usuną ich z obiektu z poleceniem, aby nigdy nie wracali. Bądźmy miłosierni: załóżmy, iż w pewnym momencie jeden lub dwóch z tych młodych mężczyzn mogło usłyszeć historie o plażach nudystów i pomyśleć o dołączeniu do nich. Ale to nie jest wytłumaczenie. Poważnie; w obcym kraju, w którym twoja pozycja prawna jest niepewna, czy nie rzuciłbyś okiem dookoła, aby upewnić się, iż nie jesteś pierwszym i jedynym mężczyzną, który w ten sposób obnosi się ze swoimi ozdobami, zanim zaangażujesz się w zachowanie, które całe twoje wychowanie nauczyło cię uważać za nie do pomyślenia? No bez jaj!

Ponadto, w ciągu kilku godzin lub dni od przybycia, afgańsko-uchodźcza poczta pantoflowa edukuje nowoprzybyłych w zakresie tajników poruszania się po kraju: do jakich urzędów się udać i co powiedzieć, gdy się tam dostaniesz, gdzie ubiegać się o dodatkową pomoc, gdzie znaleźć darmowe mieszkanie i tak dalej. jeżeli nauczą się tego wszystkiego, będą w stanie zrozumieć zasady ubioru.

Więc jeszcze raz: co się dzieje? Dlaczego tak się dzieje? I dlaczego Afgańczycy? W obiegu jest kilka konkurujących ze sobą teorii.

Po pierwsze: Upijają się“. Jeden z moich rozmówców, Afgańczyk z diaspory, który mieszka w Wiedniu od dziesięcioleci i pracuje jako tłumacz przysięgły i doradca sądowy, a zatem jest dobrze zaznajomiony z tymi sprawami i zaangażowanymi w nie osobami, odrzuca to wyjaśnienie. Mówi on raczej, iż rozeszła się wieść, iż twierdzenie, iż było się niezdolnym psychicznie podczas popełniania przestępstwa – w tym pod wpływem alkoholu lub narkotyków – liczy się jako okoliczność łagodząca. Często, jak twierdzi, oskarżeni nie zostali odpowiednio poinformowani i nieudolnie przedstawiają tę wymówkę. Na przykład powiedzą, iż wypili dwa piwa i po nich stracili przytomność, nie pamiętając nic ze swoich późniejszych działań. Teoria ta nie wyjaśnia również, dlaczego Afgańczycy mieliby być bardziej podatni na agresję seksualną wywołaną alkoholem niż inni młodzi uchodźcy z porównywalnych środowisk.

Druga teoria zakłada zamieszanie spowodowane zderzeniem wartości kulturowych. Według tej teorii, ci młodzi mężczyźni pochodzą z kraju, w którym kobiety są jedynie ciemnymi sylwetkami całkowicie ukrytymi pod plisowanymi burkami. W konfrontacji z dziewczynami w podkoszulkach i krótkich spodenkach tracą zdrowy rozsądek, a ich hormony szaleją. Ta teoria, oprócz tego, iż jest obraźliwa, nie trzyma się kupy. Ponownie, taką samą reakcję powinni wykazać również inni młodzi mężczyźni z surowych społeczeństw islamskich, w których segregacja płci jest normą; dlaczego tylko Afgańczycy mieliby reagować w ten sposób? I jak to tłumaczy przypadki takie jak siedemdziesięciodwuletnia emerytka, która wyszła na spacer z psem, kiedy została zaatakowana, pobita i zgwałcona przez młodego Afgańczyka? Albo ucznia porwanego i zgwałconego zbiorowo w Szwecji przez grupę Afgańczyków?

Rzeczywiście, jeżeli przyjrzymy się schematowi ataków, możemy gwałtownie odrzucić tę teorię. Zazwyczaj preferowanymi celami nie są, jak stereotypowo można by sobie wyobrazić, prowokacyjnie ubrane młode kobiety, które zdezorientowany muzułmanin z ultrakonserwatywnego zaplecza błędnie interpretuje jako rozwiązłe. Nie; często ofiarami są matki z małymi dziećmi. Zgaduję, iż dla drapieżnika wydają się one łatwiejszym celem, ponieważ zakłada się, iż będą upośledzone pod względem umiejętności walki, ale może istnieć również jakiś bardziej freudowski wymiar, którego mi brakuje.

Fala afgańskiej przestępczości w Europie jest zadziwiająca

W jednym z ostatnich przypadków, który wywołał ogromne oburzenie opinii publicznej, kobieta była na spacerze w parku na wzniesieniu nad Dunajem. Miała ze sobą dwójkę dzieci, malucha i niemowlę w wózku. Niespodziewanie afgański uchodźca skoczył na nią, rzucił ją na ziemię, ugryzł, dusił i próbował zgwałcić. W trakcie szamotaniny wózek potoczył się w kierunku nasypu, a niemowlę niemal wpadło do rzeki. Z drugim dzieckiem patrzącym na nią z przerażeniem, kobieta dzielnie walczyła z napastnikiem, zrywając kaptur z jego kurtki, co później umożliwiło austriackiemu psu policyjnemu wytropienie go.

Podczas innego incydentu dwie młode kobiety spacerowały w południe po deptaku w małym austriackim miasteczku, pchając przed sobą swoje dzieci w wózkach, kiedy zostały nagle zaatakowane przez kilku afgańskich uchodźców, którzy rzucili się na nie i zerwali z nich ubrania, ale zostali zatrzymani, zanim zdążyli wyrządzić dalsze szkody. Oczywiste jest, iż takie wydarzenia antagonizują opinię publiczną. Jasne jest również, iż możemy odrzucić teorię “byli pijani i nie wiedzieli, co robią”, a także “myśleli, iż kobiety same się o to proszą”.

To prowadzi nas do trzeciej, bardziej przekonującej i dość niepokojącej teorii – tej, którą wysunął mój afgański przyjaciel, tłumacz sądowy. Na podstawie jego setek interakcji z tymi młodymi mężczyznami w ramach jego obowiązków zawodowych w ciągu ostatnich kilku lat, uważa on, iż odkrył, iż są oni motywowani głęboką i trwałą pogardą dla zachodniej cywilizacji. Dla nich Europejczycy są wrogami, a ich kobiety są legalnym łupem, podobnie jak wszystkie inne rzeczy, które można im odebrać: mieszkania, pieniądze, paszporty.Ich prawa nie mają znaczenia, ich kultura jest nieciekawa, a ostatecznie ich cywilizacja i tak upadnie na rzecz hordy, której jest się przywódcą. Nie ma potrzeby asymilować się, ciężko pracować ani próbować zbudować tu dla siebie przyzwoitego życia – ci Europejczycy są zbyt miękcy, by poważnie ukarać cię za wykroczenie, a ich dni są policzone.

I nie chodzi tylko o przestępstwa seksualne, zauważa mój przyjaciel. Te mogą najbardziej poruszyć opinię publiczną, ale celowe, podstępne nadużywanie systemu opieki społecznej jest równie konsekwentne. Afgańscy uchodźcy, jak mówi, mają szczególną skłonność do oszukiwania systemu: kłamania na temat swojego wieku, okoliczności, udawania, iż są młodsi, iż są niepełnosprawni, iż należą do mniejszości etnicznej, podczas gdy choćby zmęczone oko austriackiego sędziego jest w stanie odróżnić delikatne rysy Hazarów od rysów Pasztunów.

Rozumiem jego punkt widzenia. W trakcie moich badań natknęłam się na trzydziestolatków z rodziną w Austrii, którzy podawali się za “nieletnich bez opieki”. Spotkałam ludzi fałszywie przedstawiających obrażenia z wypadków drogowych z przeszłości jako dowód na to, iż byli torturowani. Dowiedziałam się o afgańskiej rodzinie, która wyemigrowała na Węgry dwie dekady temu. Dzieci urodziły się tam i uczęszczały do węgierskich szkół. Kiedy wybuchł kryzys uchodźczy, rodzina ta, zachęcona wiadomościami o związanych z nim korzyściach, postanowiła przybrać nową tożsamość i udać się do Szwecji, udając zupełnie nowych uchodźców. Twierdząc, iż zgubili swoje dokumenty podczas “ucieczki”, zarejestrowali się pod nowymi nazwiskami i obniżyli wiek swoich dzieci; matka ogłosiła się wdową. Teraz mieszkają w wygodnych, bezpłatnych mieszkaniach wraz ze swoim zdrowym i bardzo żywym ojcem – którego podają za wujka – z comiesięczną zapomogą socjalną, są zadowolonymi pasożytami wysysającymi naiwność szwedzkich podatników.

Zachodnie systemy prawne są drobiazgowe i proceduralne, działają w oparciu o zasady i prawa oraz formularze i dokumenty, i uważają cię za niewinnego, dopóki nie udowodni ci się winy. Uchodźcom nie zajęło dużo czasu, aby dowiedzieć się, jak wykorzystać to na swoją korzyść.Stoją tam, łysieją, siwieją na skroniach i upierają się, iż mają osiemnaście lat” – powiedział mi zirytowany austriacki prokurator. Po “utracie” dokumentów jedynym sposobem na obalenie choćby najbardziej absurdalnego twierdzenia są kosztowne testy laboratoryjne. Jeśli nie masz dokumentów i wstydu, możesz twierdzić prawie wszystko, a następnie oprzeć się i czekać, aż system spróbuje udowodnić, iż jest inaczej. jeżeli zostaniesz odrzucony, nie ma problemu: możesz złożyć wiele odwołań. Kiedy już postawisz stopę w Europie, pozbycie się ciebie będzie prawie niemożliwe; w rzeczywistości możesz dosłownie popełnić morderstwo. Jeśli sąd uzna cię za winnego gwałtu, musisz tylko argumentować, iż jeżeli zostaniesz odesłany do domu, twoje konserwatywne społeczeństwo zabije cię za ten niehonorowy czyn – wtedy nie możesz zostać odesłany, ponieważ prawo UE zabrania ekstradycji, jeśli zagraża to życiu danej osoby. A mordercy nie mogą być odsyłani do krajów, w których obowiązuje kara śmierci lub system sądowniczy znany z surowości.

Jednak wciąż pozostajemy z zagadką. Oszustwa socjalne to jedno: mają pewien sens, jeżeli nie masz szacunku dla rządów prawa lub uczciwości i jesteś leniwy. Ale dlaczego obecna kohorta Afgańczyków staje się seksualnymi drapieżnikami… i to w dodatku nieudolnymi i głupimi? Szukając odpowiedzi, być może powinniśmy przyjrzeć się bliżej ofiarom. Wyeliminowaliśmy niewłaściwy strój i nieświadomie uwodzicielski sposób bycia, ale czy mogą mieć jakieś inne wspólne cechy, które rzucą światło na to, dlaczego stały się celem takiego szaleństwa? Przeglądając się potencjalnym przyczynom, przychodzi mi na myśl jedno słowo: spełnienie. Turecka studentka z wymiany, szczęśliwa, iż może rozwijać swoją edukację w zakresie wzornictwa przemysłowego na dobrym uniwersytecie w Wiedniu. Dziewczyna w parku, ciesząca się słońcem. Dwie przyjaciółki, zabierające swoje dzieci na spacer. Matka, ciesząca się letnim spacerem z dwójką dzieci. Zadowolona starsza pani, wychodząca ze swoim zwierzakiem. Atrakcyjni, spełnieni, szczęśliwi, normalni ludzie… widok być może nie do zniesienia dla – i tu muszę zgodzić się z prezydentem Trumpem – przegranych. To właśnie on zaproponował, abyśmy nazywali ich terrorystami, i ma rację. Ci młodzi mężczyźni, nawet bez kamizelki samobójczej, są nieudacznikami, co zainspirowało ich do zostania terrorystami społecznymi.

Młodzi afgańscy napastnicy mówią, iż nie panują nad impulsami, iż ich hormony szaleją, iż nienawidzą siebie i świata, ale przede wszystkim, iż nie będą tolerować kobiet, które są szczęśliwe, pewne siebie i czują się bezpiecznie w przestrzeni publicznej. Mówią, iż nie mają zamiaru szanować prawa, zwyczajów, opinii publicznej, lokalnych wartości czy zwykłej przyzwoitości, których nienawidzą tak bardzo, iż są gotowi poświęcić własne życie, swoją konstruktywną przyszłość i swoją wolność dla satysfakcji z wyrządzania szkód.

Afgańczycy z diaspory o ugruntowanej pozycji w klasie średniej są, co zrozumiałe, zdenerwowani i zawstydzeni, widząc, jak ich narodowość jest hańbiona przez tych nieokrzesanych przybyszów. A jednak są oni częścią problemu. Wiele z ich działań i reakcji, jakkolwiek naturalnych lub niezamierzonych, sprowadza się do współudziału. Tuszują, usprawiedliwiają, doradzają najlepsze sposoby wykręcenia się od konsekwencji, a choćby bezpośrednio podżegają do oszustw, nielegalnych działań i haniebnych manier przyjaciół, krewnych i przypadkowych, nieznanych Afgańczyków.

Przyczyny tego są wielowarstwowe. Istnieje postrzegany obowiązek bycia lojalnym wobec przyjaciół, krewnych i rodaków. Myślę, iż istnieje również pewien brak prawdziwej identyfikacji z zachodnimi pojęciami biurokratycznych i biograficznych faktów; wielu, jeżeli nie większość, Afgańczyków zamieszkałych w tej chwili na Zachodzie ma w swojej przeszłości pewne kłamstwa z konieczności. Którykolwiek z nich przybył pierwszy – ojciec, starszy brat – na ogół musiał wymyślić rzekome nazwisko i datę urodzenia na bieżąco, ponieważ w domu, jeszcze jedno pokolenie temu, większość ludzi nie miała nazwiska, a daty urodzenia nie były rejestrowane. Znam szanowane, przestrzegające prawa afgańskie rodziny, w których daty urodzin wszystkich są w nieprawdopodobny sposób następujące po sobie – 1 czerwca, 2 czerwca, 3 czerwca i tak dalej, ponieważ członek rodziny, który wypełniał dokumenty imigracyjne, musiał wymyślić daty urodzenia i uznał, iż w ten sposób łatwiej będzie je zapamiętać.

Możliwe jest również, iż społeczność diaspory, biorąc pod uwagę słabość instytucji państwowych w ich kraju pochodzenia, arbitralność jego skorumpowanej administracji przez wieki i pewien brak zakorzenienia, który wynika z bycia zrzuconym do innej kultury i sposobu robienia rzeczy, jest w porządku z odrobiną przekręcania świadczeń socjalnych. Oczywiście nie popierają gwałtu, ale tutaj pojawia się zażenowanie, które inspiruje ich do szukania wymówek. “Są młodzi”. “Są zdezorientowani”. “Dorastali w Iranie, gdzie uczy się złego zachowania”. Inni po prostu całkowicie się ich wyrzekają i nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. To godne pożałowania, ponieważ Afgańczycy, którzy już ułożyli sobie życie za granicą, są w najlepszej pozycji do dyscyplinowania i uczenia przestępczych przybyszów, aby wiedzieć, jaka kombinacja sankcji, nacisków i zachęt będzie skuteczna.

Skomplikowane problemy, z pewnością tak, ale dlaczego powinny dotyczyć nas tutaj, w Stanach Zjednoczonych, poza zwykłą ciekawością antropologiczną? Po pierwsze, ci młodzi mężczyźni są “nasi”. Dorastali w latach, w których mieliśmy dominujący wpływ na afgańskie społeczeństwo. Od 2001 roku wydaliśmy miliardy na afgański system szkolnictwa, który lubimy wymieniać jako jedno z naszych największych osiągnięć. Ci młodzi mężczyźni albo uczęszczali do tych szkół, w którym to przypadku inwestycja w ich edukację była gorzej niż bezużyteczna, albo nie mieli dostępu do szkoły, w którym to przypadku pieniądze musiały zostać nieuczciwie przekierowane. Zainwestowaliśmy również wiele, wiele milionów dolarów w programy dotyczące równouprawnienia płci i praworządności, aby przekazać idee równości kobiet i wartości ludzkiej oraz poszanowania prawa i porządku. Sfinansowaliśmy programy radiowe i całe stacje telewizyjne poświęcone temu celowi, rozpoczęliśmy kampanie plakatowe i sponsorowaliśmy ogromnym kosztem wiele grup społeczeństwa obywatelskiego rzekomo rozpowszechniających te wartości. I oto teraz nasi “absolwenci” szaleją po Europie niczym najgorsze zdziczałe bestie.

Po drugie, znaczenie dla amerykańskiej polityki wobec uchodźców jest niestety oczywiste. Odrzucenie tak głęboko zaburzonych, zdegenerowanych młodych mężczyzn, których skłonność do oszukiwania jest tak wyraźna, a motywy tak irracjonalne, będzie wymagało rygorystycznej weryfikacji.

To prowadzi mnie do ostatecznej teorii, która pojawia się w Austrii: że ci destrukcyjni, szaleni młodzi mężczyźni są celowo infiltrowani do Europy Zachodniej, aby siać spustoszenie: odbierać wolność i bezpieczeństwo kobietom; zmieniać wzorce zachowań; pogłębiać rozdźwięki między liberałami, którzy przez cały czas bronią i znajdują wymówki, a prawicą, która wzywa do surowych środków i brutalnych reakcji; powodować wysokie koszty i pogorszenie sytuacji sądów i systemów wymiaru sprawiedliwości oraz ogólnie wprowadzać bałagan.

Dla jasności, nie jestem przekonana, iż stoi za tym celowy plan, ale zgadzam się, iż gniewni i niestabilni młodzi mężczyźni są podatni na destrukcyjne ścieżki. Ścieżki te mogą prowadzić do ideologicznego ekstremizmu i terroryzmu lub do tworzenia gangów i grup, które atakują, krzywdzą i niszczą. Jak widzieliśmy, w tej chwili wiele z ich ataków jest nieudolnych i łatwych do zablokowania przez przypadkowych cywilnych przechodniów. Ale z czasem staną się bardziej zręczni, a Europa powinna opracować obronę przed nimi.

Co robić? Myślę, iż niezbędne środki są oczywiste.

Każdy skazany za przestępstwo lub jakikolwiek rodzaj przestępstwa seksualnego powinien być natychmiast deportowany, a konsekwencja ta powinna być znana nowo przybyłym w ramach ich wstępnej orientacji. Jest to jedyny sposób na powstrzymanie narastającego problemu. (Będzie to oczywiście wymagało zmian w prawie europejskim). Każdy przybywający uchodźca i osoba ubiegająca się o azyl musi zostać poddana rygorystycznemu sprawdzeniu ich historii, w tym potwierdzeniu ich wieku dzięki testów laboratoryjnych, jeżeli istnieją jakiekolwiek wątpliwości. Tak, jest to kłopotliwe i kosztowne, ale nie tak kłopotliwe i kosztowne, jak wpuszczenie niewłaściwych ludzi lub umieszczenie setek tysięcy obcokrajowców na stałe lub półtrwale na zasiłku ze świadczeniami, do których nie są uprawnieni. Kraje europejskie muszą dzielić się uzyskanymi w ten sposób danymi, a tożsamość musi być powiązana z odciskami palców, a nie z dokumentami o wątpliwej autentyczności lub w ogóle bez dokumentów.

Członkowie odpowiednich społeczności diaspory muszą jasno powiedzieć uchodźcom, iż nie akceptują i nie będą pomagać im w fałszywych roszczeniach, oszukiwaniu, złym zachowaniu lub przestępczości. Zamiast tego powinni podkreślać własnym przykładem, a także bezpośrednią pomocą, iż dobre i satysfakcjonujące życie jest możliwe w ich nowych domach dzięki ciężkiej pracy, szczerym wysiłkom na rzecz dopasowania się i współpracy.

Wreszcie, lewica musi się trochę zastanowić. Dobrze jest być ciepłym, rozmarzonym i sentymentalnym wobec obcych przybywających na nasze wybrzeża, ale poświęćmy też trochę ciepłych, rozmytych i sentymentalnych myśli naszym własnym wartościom, wolnościom i stylowi życia. Dziewczęta i kobiety powinny przez cały czas czuć się bezpiecznie w przestrzeni publicznej, móc uczestniczyć w festiwalach, nosić ubrania odpowiednie do pogody i własnych upodobań, podróżować pociągami, chodzić do parku, wyprowadzać psy i żyć swoim życiem. To wspaniałe osiągnięcie Zachodu, którego warto bronić.

Dr Cheryl Benard była dyrektorem programowym Initiative for Middle Eastern Youth oraz Alternative Strategies Initiative w RAND Corporation’s National Security Research Division. Jej publikacje obejmują Civil Democratic Islam, Building Moderate Muslim Networks, The Muslim World After 9-11, The Battle Behind the Wire – US Prisoner and Detainee Operations oraz Eurojihad – Patterns of Islamist Radicalization and Terrorism in Europe. Civil Democratic Islam była jedną z książek znalezionych w bibliotece Osamy Bin Ladena podczas nalotu na jego siedzibę.

Źródło: I’ve Worked with Refugees for Decades. Europe’s Afghan Crime Wave Is Mind-Boggling

Zobacz na: Różnorodność + Sąsiedztwo = Wojna; Bibliografia
Socjalizm, feminizm, marksizm i cztery podstawowe typy interakcji międzyludzkich
Czym islam nie jest – dr Peter Hammond

Mieszanki cywilizacyjne giną, ze względu na brak spójności

Znając prawa dziejowe wiemy, jak postępować, żeby jak najmniej błądzić. Wbrew tym prawom można tylko na niedługi czas odnosić sukcesy.
Chcąc opanować przyrodę, musimy postępować zgodnie z jej prawami. Chcąc tworzyć historię, trzeba pracować zgodnie z prawami dziejowymi. Trzeba się nauczyć, jak te prawa wyzys­kiwać dla swych celów.
Prawa cywilizacyjne (według prof. Feliksa Konecznego):
*Mieszanki cywilizacyjne giną, ze względu na brak spójności.
*Nie można być cywilizowanym na dwa sposoby.
*Cywilizacje na styku muszą się zwalczać.
*Przy równouprawnieniu i braku walki zwycięża niższa.
*Każda cywilizacja dąży do ucywilizowania sąsiadów na własną modłę.

Idź do oryginalnego materiału