Od dwoch miesiecy jestem na emeryturze. Marzylo mi sie wreszcie odpoczac, zajac sie rekodzielnictwem, pospacerowac po parku, odwiedzac dzieci. Niestety, rzeczywistosc okazala sie zupelnie inna. Kazdy moj wieczor konczy sie tym, ze maz wymysla mi zadania na kolejny dzien, a ja musze je wszystkie zrealizowac. Twierdzi, ze skoro mam teraz tyle wolnego czasu, powinnam gotowac dla niego trzy swieze posilki dziennie. Po tych dwoch miesiacach emerytury jestem juz tak zmeczona, ze zaczynam szukac pracy

przytulnosc.pl 5 dni temu

Byc moze wiele kobiet mnie nie zrozumie, ale chcialabym wylac tu swoja dusze i uslyszec jakas porade lub slowa wsparcia.

Pracowalam wiele lat na dobrym stanowisku i bardzo lubilam swoja prace. Odeszlam na emeryture z poczuciem spelnienia. W koncu mialam czas, by robic to, co lubie. Marzylam, ze bede szydelkowac, odwiedzac dzieci, odpoczywac w parku. Ale nic z tego.

Maz z dnia na dzien stal sie domowym nadzorca. Codziennie znajduje w internecie nowe przepisy i oczekuje, ze przygotuje dla niego wymyslne dania. Rozumiem, ze czasem ma ochote na cos pysznego, ale codziennie? Wczesniej taki nie byl. Pracowal cale zycie jako kierownik i chyba nie potrafi przestac wydawac polecen.

Kazdego wieczoru ustala mi plan dzialania na kolejny dzien. A ja w tym czasie sprzatam, robie pranie, gotuje. Wszystkie obowiazki domowe spadly na mnie. Maz natomiast cale dnie oglada wiadomosci i czyta gazety. A rano ja mam isc po te gazety, zanim jeszcze wypije swoja kawe i zje sniadanie, ktore ja oczywiscie przygotowuje.

Zaczelo mi to wszystko przeszkadzac. Zaczelam po cichu przegladac ogloszenia o prace. Chcialam, by maz tego nie zauwazyl. Udawalo mi sie przez kilka dni, ale w koncu przylapal mnie i zaczal glosic kazania. Powiedzial, ze chce uciekac do pracy, bo nie chce zajmowac sie domem ani nim samym. I co najgorsze, obrazil sie na mnie!

Czuje sie jak uczennica, ktora dostaje reprymende bez powodu. Czlowiek, przez ktorego jestem zmeczona, ma do mnie pretensje o to, ze chce poczuc sie znowu jak czlowiek.

Chcialabym pojsc do pracy, ale moje zdrowie nie pozwala mi na wszystko. Szukam czegos odpowiedniego. Poki co zajmuje sie domem, a maz jakby zrozumial, ze moze zostac bez obiadu. Mniej narzuca, choćby wieczorami zachowuje sie inaczej. Moze warto jeszcze poczekac? A moze zrezygnowac z planu powrotu do pracy?

Nie wiem jeszcze, jaka decyzje podjac. Tak bardzo czekalam na ten spokoj…

Idź do oryginalnego materiału