Obok mnie w samolocie siedział mężczyzna i bezwstydnie obrażał mnie z powodu mojej wagi – ale pod koniec lotu gorzko pożałował swojego zachowania

newskey24.com 3 dni temu

W samolocie obok mnie siedział mężczyzna, który bez skrępowania obrażał mnie z powodu mojej wagi. Jednak pod koniec lotu bardzo pożałował swojego zachowania.
Klasa biznesowa. Długi lot. Kupiłam bilet z wyprzedzeniem, wybrałam miejsce przy oknie chciałam po prostu spokojnie spędzić ten czas, trochę popracować i odpocząć. Wszystko przebiegało normalnie: pasażerowie zajmowali swoje miejsca, bagaże chowali się na półki, stewardesy rozdawały wodę.
Właśnie usadowiłam się wygodnie, gdy do samolotu wszedł mężczyzna w drogim garniturze. W dłoniach trzymał skórzaną teczkę i z miną pełną pewności podszedł do swojego miejsca obok mnie. Spojrzał na fotel, potem na mnie, skrzywił się gwałtownie i powiedział głośno, tak by słyszeli wszyscy wokół:
Co to za diabli? Zapłaciłem za biznes klasę, a czuję się jak w tramwaju w godzinach szczytu!
Demonstracyjnie przewrócił oczami i rzucił w moją stronę pogardliwe spojrzenie.
Lecę na istotną konferencję, muszę się przygotować, a teraz choćby nie mogę normalnie usiąść mruknął, ciężko opadając na fotel.
Zrozumiałam, do czego zmierza. A raczej do kogo.
Po co w ogóle sprzedają miejsca takim jak ona? burknął już pod nosem, ale na tyle głośno, bym usłyszała.
Usiadł i od razu zaczął szturchać mnie łokciem, jakby chciał pokazać swoje niezadowolenie. Było mi nie tylko fizycznie niewygodnie, ale i strasznie przykro. Obróciłam się w stronę okna, powstrzymując łzy. Nigdy nie sądziłam, iż dorosły, pozornie poważny człowiek może być aż tak złośliwy.
Przez cały lot zachowywał się, jakby robił to specjalnie wiercił się, szurał papierami, cmokał, ale nic więcej już nie powiedział. Wytrzymałam. Przywykłam do krzywdzących spojrzeń. Ale nie do tak otwartej wrogości.
Jednak pod koniec lotu stało się coś nieoczekiwanego, po czym mężczyzna bardzo pożałował swojego zachowania.
Gdy samolot wylądował i zaczęliśmy wychodzić, podszedł do mnie mój asystent z klasy ekonomicznej. Grzecznie skinął głową i zapytał:
Pani Kowalska, czy będzie dla pani wygodne, jeżeli po zameldowaniu w hotelu od razu pojedziemy na miejsce konferencji? Wszystko już przygotowałem.
Mężczyzna siedzący obok zesztywniał. Wyraźnie poczułam jego wzrok. Gdy asystent odszedł, nagle zaczął mówić zupełnie innym tonem:
Przepraszam pani też leci na konferencję? Słyszałem, iż wystąpi tam bardzo ceniona naukowczyni Nazywa się Kowalska.
Tak odpowiedziałam spokojnie, sięgając po torbę to ja.
Zamienił się w słup soli, zbladł, zaczął bełkotać coś o tym, iż od dawna interesuje się moją pracą, iż słyszał o moim wykładzie na temat technologii kognitywnych.
Uśmiechnęłam się tylko grzecznie i wyszłam pierwsza. On został na miejscu, jakby ktoś wypuścił z niego całe powietrze.
Mam nadzieję, iż po tej lekcji nieznajomy przestanie oceniać ludzi po wyglądzie.

Idź do oryginalnego materiału