Obcokrajowcy ostrzegają przed krakowskim jarmarkiem. Pokazali paragon. Lepiej usiądźcie. "Absurdalne"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Pokazali paragon grozy z krakowskiego jarmarku. fot. Jakub Wlodek / Agencja Wyborcza.pl / screen z grupy KRAKOW Best Travel Tips


Zagraniczni turyści pokazali paragon grozy z krakowskiego jarmarku. Za dwa talerze smakołyków przyszło im zapłacić prawie 355 złotych. Post ostrzegawczy wrzucili na jedną z lokalnych grup. W komentarzach rozpętała się burza.
Bożonarodzeniowe jarmarki od zawsze wzbudzały sporo emocji. Wiele osób wprost nie może się doczekać, aż w miastach pojawią się urokliwe budki i dekoracje, które dodadzą świątecznego klimatu. Dla niektórych skosztowanie grzańca oraz pyszności jest wręcz grudniowym punktem obowiązkowym. Niestety w ostatnim czasie coraz głośniej o horrendalnych cenach, które przyjdzie nam zapłacić za każdą, choćby najmniejszą usługę. Paragonem grozy nabytym w Krakowie podzielili się w sieci obcokrajowcy.


REKLAMA


Zobacz wideo Byłam na jarmarku świątecznym w Krakowie. Nie tylko ceny były zaskakujące


Poszli na krakowski jarmark. Takich cen się nie spodziewali
Nie od dziś wiadomo, iż jarmarki bożonarodzeniowe rządzą się swoimi prawami, a nierzadko wysokie koszta najmu budek oraz chęć zarobku sprawia, iż ceny na nich są naprawdę kosmiczne. Jednak choćby mając tego pełną świadomość, wciąż można się bardzo zdziwić. Taka sytuacja spotkała turystów, którzy w okresie świątecznym odwiedzili Kraków i wybrali się na Rynek skosztować nieco frykasów. Cena końcowa za dwa talerze jedzenia wprawiła ich w osłupienie. Paragonem podzielili się na grupie "KRAKOW Best Travel Tips".
Zobacz też: Turysta z Rosji "wpadł w stan majaczenia". Wziął nóż i zaatakował gości w hotelu. Policja też oberwała


Bądźcie ostrożni przy kupowaniu jedzenia na Jarmarku Bożonarodzeniowym na Rynku Głównym w Krakowie. Ceny są absurdalne. 83 euro za dwa talerze


- napisali.


Paragon grozy z krakowskiego jarmarku Paragon grozy z krakowskiego jarmarku. Fot. screen z grupy na Facebooku KRAKOW Best Travel Tips


Na paragonie widzimy kilka pozycji, jednak szczególnie zaskakujące mogą być ceny golonki (115 złotych) i szaszłyka (167 złotych i 50 groszy). Nie sposób nie wspomnieć również o dodatkach, które kosztowały aż 5 złotych. Mowa o... ketchupie, musztardzie i pieczywie za łącznie 20 złotych. Oprócz tego turyści zdecydowali się jeszcze na dwie porcje frytek po 15 złotych każda oraz kaszankę za 22,40 złotych. Za całość zapłacili 354,90 złotych. Niestety nie podzielili się zdjęciami porcji.


Internauci zaskoczeni. "Chciwość zawsze wszystko psuje"
Zdjęcie paragonu wywołało prawdziwe zamieszanie w komentarzach. Niektórzy byli zszokowani, inni bronili sprzedawców.


Opłata za ketchup, wow


Chciwość zawsze wszystko psuje, jaka szkoda


Gdzie jest problem? Informacja o cenie jedzenia jest wyraźnie napisana. Ceny są takie same jak w Wiedniu, Dreźnie i innych miastach europejskich


Polska nie jest już tania, ale ludzie przez cały czas oczekują, iż taka będzie


Nie mogę uwierzyć, iż pobierają opłatę za ketchup i musztardę. Za tyle można kupić butelkę ketchupu w sklepie


- możemy przeczytać pod postem. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Idź do oryginalnego materiału