O(d)GRODZENI

donkiswiatpoezji.pl 3 miesięcy temu



Człek, ponoć z przyrodzenia, towarzystwa prosi…
Choć o wolność jak lew walczy i swobody głosi,
Gdy solo, jak „koł” w płocie, stanie na pustyni
Wonczas, bodaj dla wroga, wszystko by uczynił.
Izolatka, zwłaszcza tycia i okratowana,
Rzuci choćby zatwardzialca na oba kolana.

Grody (od grodzenia) przodkowie stawiali –
Po co? Ano, by inni one zdobywali.
Ktoś był płot przeskoczył; inny mur rozwalił –
Na przekór poprzednikom, co go zbudowali.
Oderwać się od płotu nie jest sprawą prostą…
Płotu trzyma się kurczowo, kto pił i to ostro.
Nie mając na bliskie spotkania szczególnej ochoty,
Stawia się płot za płotem… Nie jeden – trzy płoty!
Są tacy, którzy bez sztachet jak bez ręki, prawej
I którym wadzą bariery – dość odległe nawet…

* * *
W upodobaniach ludzkich nic już się nie zmieni –
Jedni są, inni nie chcą być… ograniczeni.


autor; nieznany

Idź do oryginalnego materiału