Nowy rok, nowa ja. "Baby mierzą wzrokiem. Panowie pompują bicepsy i rzucają chamskie komentarze"

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Marcin Wołoszczak / Agencja Wyborcza.pl


Strój i karnet na siłownie kupiony, motywacyjne cytaty zapisane w notatniku, a na Instagramie fitnesiarski feed. Wszystko wydaje się gotowe, żeby rozpocząć realizację noworocznych postanowień. Brakuje tylko jednego: odwagi. - Moje treningi zakończyły się po pierwszej wizycie w klubie. Dwóch facetów stanęło za mną, kiedy robiłam przysiady. Zaczęli komentować: "Wygląda jak facet. Gdyby nie cycki, to ciężko by było poznać" - mówi Agata.
Kluby fitness, motywując do treningów, przekonują, iż siłownia to miejsce dla wszystkich. Zachęcają przyjacielską atmosferą, bogatą ofertą zajęć, atrakcyjnymi cenami karnetów i aplikacjami, które rozpisują plany treningowe. Teoretycznie realizacja postanowień noworocznych nie powinna być trudna. Wystarczy się przebrać i ćwiczyć. Dlaczego wiele kobiet po pierwszym treningu chowa swój strój do szafy?


REKLAMA


Zobacz wideo Sylwia Bomba o treningach na siłowni. "Nie szukam chłopaka" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


"Strasznie się wstydzę"
Wśród postanowień noworocznych na liście Ewy znalazły się "regularne treningi". Choć nie zależy jej na figurze supermodelki, w tym roku chciałaby zadbać o swoje zdrowie i poprawę kondycji fizycznej. Ponieważ mieszka z partnerem w kawalerce, treningi w warunkach domowych nie wchodzą w grę. Tłumaczy, iż nie mają choćby przestrzeni na rozłożenie maty.
- Planuję zacząć chodzić na siłownię, bo znajduje się dwa kroki od naszego bloku, ale strasznie się wstydzę. Już raz próbowałam i mam wrażenie, iż tylko odklikuję karnet i już się zaczyna... Te wymalowane baby z idealnymi figurami przychodzą tam tylko, żeby się pokazać i mierzyć wzrokiem. Panowie pompują bicepsy i co chwila rzucają chamskie komentarze. "Ta za gruba, ta za chuda, ta ćwiczy jak pokraka". Nie mam na to siły - tłumaczy. Od wymarzonego zestawu, legginsów i topu w maślano żółtym kolorze, który zamówiła sobie przed świętami, nie oderwała jeszcze metek.
Zobacz także: Agata ma partnera młodszego o 9 lat, Iza spotyka się z mężczyzną 18 lat starszym. "Psy na lata się nie gryzą"
Według niej to właśnie z tego powodu na początku roku siłownie są przepełnione, a po dwóch tygodniach świecą pustkami. - Wiele osób się zraża, bo jak nie jesteś "stałym bywalcem", to od razu zwracasz na siebie uwagę. I inni czują, iż mają prawo komentować to, jak wyglądasz i jak ćwiczysz. Ja nie potrzebuję niczyjej pomocy ani uwag. Chcę tylko założyć słuchawki i zrobić trening - mówi.


"Gdyby nie cycki, to ciężko by było poznać"
Choć Agata określa siebie jako "twardą babkę", należy do osób, które gwałtownie porzuciły swoje noworoczne postanowienie. - Nie mam typowo kobiecych kształtów. Od zawsze dbam o aktywność fizyczną i jestem dość umięśniona, ale ćwiczę w domu. Niedawno skończyłam 40 lat i postanowiłam spróbować siłowni. Myślałam, iż ze swoją sprawnością, będę czuła się tam swobodnie. Gdzie tam! Moje treningi zakończyły się po pierwszej wizycie. Dwóch facetów stanęło za mną, kiedy robiłam przysiady. Zaczęli komentować: "Wygląda jak facet. Gdyby nie cycki, to ciężko by było poznać" - wspomina.


Polki wstydzą się ćwiczyć na siłowni Fot. Marcin Wołoszczak / Agencja Wyborcza.pl


Chociaż do tej pory nie miała kompleksów i czuła się dobrze w swoim ciele, miała ochotę jak najszybciej uciec do szatni. - Poczułam ogromny wstyd, a potem jeszcze przez kilka dni patrzyłam w lustro i zastanawiałam się, czy na pewno jest ze mną wszystko w porządku. Dziś już się z tego śmieję, bo panowie sami mieli piwne brzuszki. jeżeli według nich mężczyźni wyglądają tak, jak ja, to powinni wziąć się do roboty - mówi.
Podobne doświadczenia mają tysiące kobiet na całym świecie. Wystarczy wpisać "gym weirdos" na TikToku, żeby zobaczyć nagrania z klubów fitness i siłowni, które dokumentują niekomfortowe dla kobiet sytuacje, w tym: flirtowanie, nagabywanie czy wyśmiewanie.


Siłownia dla kobiet
Ola przyznaje, iż kiedyś też lęk przed oceną zniechęcał ją do ćwiczeń. - Chodziłam na siłownię ze swoją przyjaciółką. Kiedy nie mogła mi towarzyszyć, paraliżowałam mnie strach. Od razu zaczynałam kombinować, omijać treningi, żeby tylko nie pójść tam sama. Próbowałam sobie wytłumaczyć, iż robię to tylko dla siebie. Ale po prostu nie mogłam. W końcu znalazłam siłownię dla kobiet i to zupełnie zmieniło moje podejście. W końcu czuję się swobodnie. Przychodzą na nią panie w różnym wieku i o różnych kształtach. Wzajemnie się motywujemy i wspieramy. To zupełnie inna jakość - podkreśla.
Idź do oryginalnego materiału