Temat katastrofy smoleńskiej powrócił w czwartek z nową siłą podczas spotkania prokuratury z rodzinami ofiar. Posłanka Małgorzata Wassermann ujawniła szokujące informacje o rzekomym świadku rozmowy pomiędzy ówczesnym prezydentem Lechem Kaczyńskim a jego bratem Jarosławem, która mogła mieć wpływ na tragiczną decyzję o lądowaniu w Smoleńsku.
Spotkanie prokuratury z rodzinami ofiar
Podczas spotkania z przedstawicielami czterech rodzin ofiar katastrofy, jeden z nich oświadczył, iż posiada wiedzę o osobie, która widziała i słyszała rozmowę prezydenckich braci tuż przed fatalnym lądowaniem. Według relacji Wassermann, mecenas Pociej, pełnomocnik rodzin, zapytał wprost prokuraturę o odtworzenie tej rozmowy, informuje Goniec.
Niestety, prokurator stanowczo zaprzeczył istnieniu takiej rozmowy. W odpowiedzi na to, mecenas Pociej wskazał na zeznania byłego sędziego Łączewskiego, który miał być świadkiem tego zdarzenia.
Świadek rozmowy Kaczyńskich?
Wassermann opisała dalszy przebieg zdarzeń: "Prokurator odpowiedział mu bardzo prosto: mówi pan o panu Łączewskim, byłym sędzi, który został przez nas wezwany, i który na protokół pod przysięga powiedział, iż publicystycznie to on sobie może mówić cokolwiek, a zapytany wprost, czy coś takiego istniało, odpowiedział, iż nigdy".
Czy prawda o Smoleńsku ujrzy wreszcie światło dzienne?
Informacje o rzekomym świadku rozmowy Kaczyńskich budzą ogromne emocje i skłaniają do zadawania kolejnych pytań. Czy rzeczywiście istniał świadek tej kluczowej dla katastrofy rozmowy?
Czy jego zeznania mogą rzucić nowe światło na wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku?
Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej od lat walczą o prawdę i sprawiedliwość. Nowe doniesienia mogą dać im nadzieję na to, iż wreszcie poznają wszystkie okoliczności tej tragedii.
Sprawa smoleńska wciąż pozostaje niewyjaśniona, a nowe informacje budzą wiele pytań. Czy w świetle tych doniesień uda się wreszcie odkryć prawdę o katastrofie?