Internet jest naszym drugim domem, a platformy sprzedażowe takie jak OLX, Vinted czy Allegro przekształciły się w cyfrowe targowiska. Jednak, co dotychczas było sposobem na dodatkowy zarobek bez zbędnych formalności, teraz staje się przedmiotem zainteresowania organów skarbowych.
Rewolucyjne zmiany w świecie internetowego handlu
Unijna dyrektywa DAC7 wprowadza rewolucyjne zmiany w świecie internetowego handlu. Platformy sprzedażowe będą zobowiązane do raportowania Szefowi Krajowej Informacji Skarbowej szczegółowych informacji o transakcjach swoich użytkowników. To koniec ery anonimowego handlu w sieci.
Kto powinien się zaniepokoić?
Nowe przepisy szczególnie dotkną trzy grupy sprzedających:
* Osoby regularnie handlujące w internecie (powyżej 30 transakcji rocznie)
* Sprzedawców osiągających przychody przekraczające 2000 euro rocznie
* „Flipperów” – osoby kupujące produkty z zamiarem szybkiej odsprzedaży z zyskiem
Granica między hobby a biznesem
Handel internetowy może wymagać rejestracji działalności gospodarczej, jeżeli przychody przekroczą 75% minimalnego wynagrodzenia miesięcznie. Alternatywą jest działalność nierejestrowana, ale tylko dla osób, które w ostatnich 5 latach nie prowadziły firmy.
Co wolno bez podatku?
Sprzedaż okazjonalna własnych, używanych rzeczy pozostaje wolna od podatku, pod warunkiem że:
* Przedmioty są w naszym posiadaniu dłużej niż 6 miesięcy
* Sprzedajemy je za cenę niższą niż zakupu
* Liczba transakcji w roku nie przekracza 30
* Łączna wartość sprzedaży jest niższa niż 2000 euro
Potencjalne skutki społeczne
Nowe regulacje mogą znacząco wpłynąć na zachowania konsumentów i sprzedawców. Wiele osób może zrezygnować z internetowej sprzedaży, obawiając się komplikacji podatkowych. To z kolei może prowadzić do zmniejszenia cyrkulacji używanych przedmiotów i wzrostu konsumpcjonizmu.
Kluczowe będzie znalezienie równowagi między legalnością działania a zachowaniem opłacalności sprzedaży internetowej.