Nowe pojezierze w Polsce. To istne dzieło natury. "Woda jest dobrej jakości"

g.pl 3 dni temu
W miejscu, gdzie jeszcze do niedawna dominowały wyrobiska, dziś rozciąga się tafla nowego jeziora. Woda po cichu zalewa dawne zapadliska, tworząc największy zbiornik, jaki powstał na terenach byłej kopalni Olkusz-Pomorzany. To naturalny raj, który już teraz skupia na sobie sporą uwagę.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, w zachodniej Małopolsce, na pograniczu Bolesławia i Bukowna, powstaje zupełnie nowe pojezierze. Zbiornik, który pojawił się nieopodal ulicy Osadowej w Bolesławiu, nazwano jeziorem Bolesławskim. Cały ten proces rozpoczął się kilka lat temu - po zakończeniu działalności kopalni rud cynku i ołowiu "Olkusz-Pomorzany". Nie jest to również jedyne takie dzieło natury.


REKLAMA


Zobacz wideo Majorka poza sezonem? Ależ oczywiście! [VLOG]


Obwodnica Bolesławia też staje się jeziorem. Polska zmienia swój wygląd
Początkowo przyrost wody, która podnosi się na powierzchni ziemi, wynosił 24 metry miesięcznie. w tej chwili jest to już tylko kilka centymetrów na tydzień, ale zbiornik wciąż się rozrasta. Główną przyczyną takich zmian jest nie tylko sama likwidacja kopalni, ale także "wyłącznie przez ZGH 'Bolesław' systemu odwadniania". Gdy ustało odpompowywanie wód gruntowych, teren zaczął być stopniowo zalewany. Jezioro ma w tej chwili powierzchnię około 30 hektarów, a docelowo ma zajmować obszar ponad 70 hektarów. Ponadto w rejonie bolesławsko-olkuskim powstaje łącznie sześć tego typu zalewisk. Zbiorniki tworzą się między innymi na terenie byłej piaskowni "Szczakowa", w Hutkach, przy linii kolejowej w Bolesławiu czy za szybem Dąbrówka. Woda zalewa choćby pewien odcinek obwodnicy między Bolesławiem a Bukownem.


Jezioro Bolesławskie na razie można wyłącznie oglądać. Plany są jednak ambitne
Jezioro Bolesławskie wciąż "rośnie", ale już teraz cieszy się sporą popularnością. Otaczające zbiornik krajobrazy jedynie dodają mu uroku. Otoczony młodymi brzezinami i dawnymi hałdami przyciąga spacerowiczów, rowerzystów oraz pasjonatów fotografii. Lokalni mieszkańcy z dumą zaś zaznaczają, iż w końcu doczekali się "własnych Mazur". Jest to idealny przykład na to, jak natura potrafi odzyskać teren po przemysłowej ingerencji człowieka, zmieniając go ponownie w malowniczą przestrzeń. To miejsce daje również zupełnie nowe możliwości. Choć w tej chwili na terenie wszystkich zalewisk obowiązuje zakaz kąpieli, w przyszłości wiele może się zmienić.
Zobacz też: Nazywają je "polskim Como". To jezioro przeniesie cię na włoskie la dolce vita


Woda jest dobrej jakości. Z czasem bioróżnorodność tego miejsca znacznie się zwiększy, więc chętnych będzie przybywać. Z pomysłami na to miejsce trzeba poczekać do czasu, aż ustabilizuje się zwierciadło wód podziemnych. Lej depresji sięga w tym rejonie 26 kilometrów. Ile to potrwa? Pięć, może dziesięć lat. Trudno precyzyjnie oszacować


- wyjaśnił na łamach Wyborczej Jerzy Cabała, geolog z Instytutu Nauk o Ziemi w Sosnowcu. Agata Borkiewicz, wicewójt Bolesławia, jest przekonana natomiast, iż zalewiska niegdyś mogą stanowić jedną z najpopularniejszych atrakcji w naszym kraju. Wszystko zależy od rozmów gminy z ZGH i Lasami Państwowymi, ponieważ to do nich należą utworzone w rejonie bolesławsko-olkuskim zbiorniki. Najpierw jednak należy poczekać "aż lej się wypełni". Mimo to pojawiły się już doniesienia o stworzeniu ścieżki pieszo-rowerowej wokół jeziora Bolesławskiego, prawdziwego punktu widokowego, pomostów oraz miejsc do rekreacji i wypoczynku. Lokalne władze nie ukrywają, iż chciałyby, aby zalewisko stało się ważnym punktem turystycznym regionu.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału