Ciągle natrafiam na teksty o jakichś dziełach kultury, w których autorzy/autorki lub osoby recenzujące twórczość zapewniają, iż rzecz o przeszłości została napisana bez nostalgii. Ba, sama czasem tak zapewniam, a jeżeli choćby nie zaznaczam wyraźnie, to lubię tak sobie myśleć. Ale adekwatnie czemu nie nostalgia?