NORWEGIA – jak zaplanować i się zorganizować; ceny, koszty; wyprawa: sierpień 2022
NORWEGIA – jak zaplanować i się zorganizować; DLACZETO TU…?
Odpowiedź na pytanie dlaczego Norwegia nie jest skomplikowana. Kraj ten przyciąga turystów spragnionych dzikiej przyrody, silnej natury i wspaniałych fiordowych krajobrazów. Dla sporej ilości podróżników problemem są koszty jakie trzeba ponieść, bo to drogi kraj. Jednak jak się dobrze człowiek zorganizuje to nie wychodzi najgorzej, ale trzeba trzymać dyscyplinę. Od lat marzyliśmy, aby odwiedzić Norwegię. Sporo czytaliśmy i jeszcze więcej oglądaliśmy w necie. Ciągnęło nas tam strasznie i w końcu się udało. Trzeba jednak sobie wszystko ładnie zaplanować i poukładać. A jak to zrobić opiszemy w tym artykule.
NORWEGIA – jak zaplanować i się zorganizować; WRAŻENIA
Norwegia oferuje wspaniałą przygodę z piękną, surową i przede wszystkim bardzo silną naturą. Niepowtarzalne krajobrazy ze szczytów fiordów oraz bajkowe widoki jakie rozciągają się u ich podnóża, kiedy płyniemy statkiem dostarczają tyle wrażeń, iż człowiek czasem traci oddech z zachwytu. Udało nam się płynąć kilkoma promami, zarówno tymi wycieczkowymi przez najładniejsze miejsca fiordów jak również tymi przewożącymi samochody, ponieważ sami poruszaliśmy się autem podczas tej norweskiej przygody. Wyjechaliśmy kolejkami linowymi na parę spektakularnym szczytów, na których odbyliśmy krótkie wędrówki oddając się urokowi krajobrazów. Podeszliśmy pod dwa lodowce, zdobyliśmy kilka wspaniałych wodospadów, odwiedziliśmy parę uroczych miasteczek no i przejechaliśmy Drogą Atlantycką. Stwierdzamy, iż żadne ze zdobytych miejsc nie rozczarowało nas pod kątem swojego piękna. Wszędzie na swój sposób byliśmy zachwyceni.
NORWEGIA – jak zaplanować i się zorganizować; ceny, koszty
W pierwszym artykule o Norwegii opiszemy jak się tu zorganizować pod kątem nie tylko organizacji turystycznej, ale przede wszystkim wspomnianych kosztów, noclegów oraz samochodu, który jest tu niezbędny. Wyjazd do Norwegii można zorganizować sobie na wiele sposobów. Tym najbardziej efektywnym jest chyba wypożyczenie kampera i pokonywanie zaplanowanej trasy z przystankami w tych najbardziej spektakularnych miejscach, nie pomijając oczywiście tych, które sami indywidualnie wybraliśmy do zobaczenia. A dlaczego kamper? Otóż Norwegia to spory kraj. Odległości od jednego do drugiego zaplanowanego miejsca są spore. Na dodatek nie ma tu dróg szybkiego ruchu, więc nie pojedziemy tu szybciej niż 80km/h. Taki przejazd zajmuje sporo czasu, więc najlepszym rozwiązaniem na ogarnięcie wszystkich miejsc, które chcemy zobaczyć jest przemieszczanie się z miejsca na miejsce z noclegiem w kamperze.
Oczywiście można szukać noclegów po różnych miejscowościach zlokalizowanych w pobliżu wyznaczonych do odwiedzenia miejsc. Takie rozwiązanie rodzi jednak problem ze znajdowaniem noclegów na całej trasie przejazdu. Może to okazać się nie zbyt łatwe, dlatego lepiej sprawdza się w takiej organizacji wspomniany kamper. Oczywiście można sobie wykupić rejs promem, wycieczkę zorganizowaną, no ale wtedy jesteśmy uzależnieni od zorganizowanej grupy. Hm, to raczej nie dla nas. My wybraliśmy trzecią możliwą, indywidualną opcję, czyli noclegi w dwóch tylko miejscach, z których dojeżdżaliśmy do wyznaczonych sobie celów. To rozwiązanie jest całkiem fajne na pierwszy raz, kiedy możemy znaleźć takie miejsca na nocleg, w których pobliżu znajduje się kilka ciekawych do zdobycia celów. Kolejne pytanie to, czy jechać własnym autem z Polski i przeprawiać się promem, czy po prostu polecieć samolotem i na miejscu wypożyczyć auto. My wybraliśmy opcję z samolotem i wypożyczalnią. Wydaje nam się, iż to dobra opcja, ponieważ nie tracimy czasu w samą podróż do Norwegii. Przelot samolotem z Katowic do Bergen zajmuje 2 godzimy z małym haczykiem. Na lotnisku pobranie auta i już działamy.
Nie porównywaliśmy tu kosztów z wyprawą własnym autem. To należy zrobić za każdym razem indywidualnie, ponieważ ceny się zmieniają. Możemy jednak podać, iż samolot z powiększonym bagażem rejestrowym kosztował nas 2.700zł z kartą WIZZ. Wypożyczenie auta z ubezpieczeniem wkładu własnego ok 2.850 na pełne dwa tygodnie. Teraz pytanie ile przejeździmy. Benzyna w Norwegii to koszt 22…24 NOK, czyli około 12zł/l. My przejechaliśmy dokładnie 3070 km. jeżeli przeliczymy średnie spalanie auta ok 6,5l/100km wychodzi w zaokrągleniu 200l, czyli koszt za paliwo to ok 4.800 NOK (ok 2.400 zł). Sporo, prawda. pozostało szansa otrzymania z wypożyczalni auta elektrycznego, którym jeździ się bardzo fajnie, ale trzeba się trochę przeorganizować jeżeli chodzi o ładowanie auta podczas podróży. Opiszemy to później. Kalkulując całkowity koszt ładowania auta na pokonanie wspomnianego dystansu wychodzi nam suma 3060 NOK. To przecież ponad 1.600 NOK mniej, czyli w złotówkach mamy zaoszczędzone jakieś 800zł.
Przy takiej różnicy warto poświęcić dwa pierwsze dni na nauczenie się ładowania i przyzwyczajenie się do częstszych postojów na ładowanie. Podczas podróżowania autem musimy zdać sobie sprawę, iż pokonujemy w Norwegii sporo płatnych odcinków dróg. Nie ma tu już bramek z kasami, czy automatami z bilecikami tylko kamery odczytujące numery rejestracyjne lub komunikujące się z urządzeniem identyfikującym auto zamontowanym w samochodzie. Jadąc widzimy tylko znaki informujące, iż wjeżdżamy na płatny odcinek drogi. Wtedy zauważamy na wysięgnikach lub innych konstrukcjach specjalne kamery lub stanowiska do rejestracji przejeżdżających samochodów. I teraz jeżeli jedziemy swoim samochodem to musimy sami zarejestrować się w systemie AUTOPASS. Dokładne informacje znajdziecie TUTAJ. Płatne drogi to nie wszystko. Płacimy w Norwegii również za przejazd niektórymi mostami i tunelami oraz co oczywiste za transport promem. Przed mostami i tunelami również zainstalowane są stanowiska do odczytu przejeżdżających aut. A co w przypadku promów? Tu również nie musimy się martwić, ponieważ na wszystkich promach, którymi przeprawialiśmy się AUTOPASS funkcjonował.
Na tych mniejszych promach 0bsługa rejestrowała auta znajdujące się już na promie telefonem, prawdopodobnie przy pomocy odpowiedniej aplikacji, która wysyłała dane do systemu AUTOPASS. Na tych większych, przed wjazdem na prom ustawione były bramki z kamerami rejestrującymi wjeżdżające na pokład samochody. W ten sposób bezstresowo, iż czegoś nie zapłacimy co mogłoby się skończyć karą pokonywaliśmy kilometry naszym elektrykiem. Jeśli mamy auto z wypożyczalni nie musimy się już niczym martwić, bowiem auta te są już zarejestrowane w AUTOPASS. Opłacenie płatnych odcinków następuje parę dni po zwrocie auta. Wypożyczalnia najpierw otrzymuje zestawienie kosztów wszystkich przejazdów w czasie dysponowania przez nas samochodu i później refakturuje nam całą sumę obciążając podaną w chwili wypożyczenia auta kartę kredytową. Rozliczana jest wtedy kwota wpłaconego depozytu, a dokument zawiera dokładnie wyszczególnione wszystkie przejechane odcinki, mosty, tunele i oczywiście korzystanie z promów. Na poniższej liście pokazujemy jak to dokładnie wygląda. Pozwoli to Wam mniej więcej oszacować średni koszt opłat drogowych, który trzeba wliczyć w plan podróży do Norwegii.
Description Time Details Amount
Toll road fee 13.08.2022 19:05 Bomringen i Bergen 5,00 droga płatna
Toll road fee 13.08.2022 19:13 Bomringen i Bergen 0,00 droga płatna
Toll road fee 13.08.2022 21:11 Hardangerbrua 117,00 droga przez most i tunel
Toll road fee 15.08.2022 15:11 Hardangerbrua 117,00 droga przez most i tunel
Toll road fee 15.08.2022 19:44 Hardangerbrua 117,00 droga przez most i tunel
Toll road fee 16.08.2022 11:45 Hardangerbrua 117,00 droga przez most i tunel
Toll road fee 16.08.2022 18:05 Hardangerbrua 117,00 droga przez most i tunel
Toll road fee 18.08.2022 07:21 Hardangerbrua 117,00 droga przez most i tunel
Toll road fee 18.08.2022 19:27 Hardangerbrua 117,00 droga przez most i tunel
Toll road fee 20.08.2022 08:42 Hardangerbrua 117,00 droga przez most i tunel
Toll road fee 20.08.2022 11:59 Norled AS 38,70 prom
Toll road fee 21.08.2022 10:06 Fjord 1 AS 38,70 prom
Toll road fee 21.08.2022 19:07 Fjord 1 AS 38,70 prom
Toll road fee 22.08.2022 09:21 Fjord 1 AS 35,10 prom
Toll road fee 22.08.2022 19:03 Fjord 1 AS 35,10 prom
Toll road fee 23.08.2022 18:58 Fjord 1 AS 35,10 prom
Toll road fee 23.08.2022 19:47 Fjord 1 AS 35,10 prom
Toll road fee 26.08.2022 07:02 Fjord 1 AS 35,10 prom
Toll road fee 26.08.2022 08:22 Boreal Sjø AS 65,70 prom
Toll road fee 26.08.2022 16:29 Boreal Sjø AS 65,70 prom
Toll road fee 26.08.2022 18:32 Fjord 1 AS 35,10 prom
Toll road fee 27.08.2022 13:35 Førdepakken 30,00 prom
Toll road fee 27.08.2022 14:59 Norled AS 45,90 prom
Toll road fee 27.08.2022 16:54 Nordhordlandspakken 21,00 droga płatna
Toll road fee 27.08.2022 17:01 Nordhordlandspakken 0,00 droga płatna
Toll road fee 27.08.2022 17:13 Bomringen i Bergen 5,00 droga płatna
Toll road fee 27.08.2022 17:19 Bomringen i Bergen 0,00 droga płatna
Total (NOK) 1 501,00 netto, z VAT 1.876 NOK
Na uwagę zasługuje fakt, iż poruszanie się autem zero emisyjnym, czyli elektrykiem opłaty za drogi (nie za promy) są niższe. No i tak to wygląda z podróżowaniem samochodem.
A teraz co z wyżywieniem? Otóż nauczeni doświadczeniem z pobytu w Szwajcarii wiedzieliśmy, iż będziemy musieli trzymać dyscyplinę. Co to znaczy? A no to, iż każdego ranka przygotowywaliśmy sobie śniadanie oraz suchy prowiant na drogę. Dobrze jest zabrać sobie termos, ponieważ zwiedzając Norwegię z pewnością będziemy mieli ochotę bardziej na ciepłą herbatę niż zimny napój haha. Po powrocie grzecznie przygotowywaliśmy sobie obiadokolację we własnym zakresie. Taka organizacja eliminuje całkowicie ponoszenie kosztów na bardzo drogie jedzenie choćby w tanich restauracjach. Dla przykładu pizza na jedną osobę ok 200 NOK, czyli 100zł, Hamburger z frytkami ok 140…150 NOK, czyli ok 75 zł. Tak to właśnie wygląda. Znalezienie kwatery z aneksem kuchennym nie jest trudne w Norwegii, więc przygotowanie ciepłego posiłku na kwaterze nie powinno sprawiać problemu. jeżeli lecimy samolotem to możemy sobie wykupić opcje z nieco większym bagażem rejestrowym, po to, by zabrać trochę żywności.
Sami przygotowujemy sobie prowiant w lekkich opakowaniach foliowych. Posiadając w domu urządzenie do pakowania próżniowego przygotowaliśmy sobie kilkanaście sztuk przygotowanych do spożycia kotletów. Tak przygotowanego prowiantu wystarczyło nam na tydzień. W drugim tygodniu kupowaliśmy sobie spożywkę w sklepach. I tu fajna informacja. W najczęściej występujących marketach REMA 1000 oraz KIWI znajdują się małe stoiska (regały) z polską żywnością. Można tu znaleźć flaczki po zamojsku, pulpety, ogórki, sałatki w słoikach itp. Wszystko oczywiście drożej niż w Polsce, ale chyba da się przełknąć, bo cena za flaczki to ok 27…30 NOK, czyli 13…15zł. W marketach należy dokładnie patrzeć na różnego rodzaju promocje. My znaleźliśmy taką jedną. Opakowanie z 6 sztukami udek z kurczaka już upieczonych, gotowych do spożycia choćby na zimno. Jedno opakowanie kosztowało 70 NOK, czyli 35 zł, a za dwa opakowania płaciliśmy już 50 NOK, czyli 25zł za 6 udek. To przecież 3 obiady dla dwóch osób. Oczywiście do tego ryż z sałatką kupioną na regale z polskimi wyrobami. Da się…? Oczywiście haha.
Pozostałe artykuły spożywcze trzeba liczyć średnio 2 x drożej niż u nas. No ale nie kupujemy ich już bardzo dużo, bo przecież został nam już tylko tydzień pobytu. Ok, tak wygląda spożywka. A co z alkoholem. Przecież jakieś piwko lub może coś mocniejszego na chłodniejsze wieczory należy skosztować. Sprawa wygląda tak. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, iż w Norwegii alkoholu nie sprzedaje się w weekendy, tzn. od godziny 18 w sobotę i przez całą niedzielę. Tak więc chcąc sobie kupić piwko musimy zrobić to w tygodniu i to po godzinie 8:00. tak, tak, sklepy otwierają o 7:00, ale alkohol sprzedają od 8:00. Tak to wygląda. Ale to jeszcze nie wszystko. Nie we wszystkich marketach typu REMA 1000, czy KIWI znajdują się stoiska z mocniejszym alkoholem. Ten przywilej mają tylko wyznaczone w większych miejscowościach jednostki handlowe. Standardowo w każdym markecie można kupić tylko niskoprocentowe napoje typu piwko, czasem wino. Mocniejsze już nie. jeżeli już znajdziemy sklep z mocniejszym alkoholem to zapłacimy za niego krocie. Z tego powodu warto zakupić na lotnisku to co nam odpowiada i oczywiście w zadawalającej ilości haha. Tak to tu jest z alkoholem. Cena piwka w markecie waha się od 35…55 NOK. Mocniejszego nie kupowaliśmy.
Co do cen kwater, hm, różnie to wygląda. My spaliśmy w domkach wynajmowanych przez gospodarzy. O takich jak na zdjęciu. Fajne prawda…; w środku bardzo przytulnie. Koszt takich wynajmów w sumie za dwa tygodnie wyniósł nas 6.000 zł. Domki fajne z dobrze wyposażoną kuchnią, ciepłe, z balkonem lub tarasem. Domki zawsze posiadają więcej miejsc niż tylko dwa, a płaci się jedną, tą samą cenę bez względu na ilość osób, tak więc można się spakować w max 4 osoby i rozłożyć ten koszt na wszystkich.
Co jeszcze wpływa na koszt pobytu w Norwegii. Oczywiście korzystanie z takich udogodnień jak kolejki linowe. Nie jest ich zbyt dużo, ale te które są koniecznie należy „zaliczyć”. Polecamy szczególnie wyjazd na Loen oraz Romsdalen. To szczyty fiordów, z których rozciągają się fantastyczne widoki. Kolejki nie są tanią przyjemnością, ale z racji iż nie jest ich dużo warto z nich skorzystać. Cena kolejki na Romsdalen to 495 NOK w obie strony. Loen kosztuje 460 NOK w obie strony.
Na koniec wyjaśnimy jak się zorganizować mając w dyspozycji auto elektryczne. jeżeli ktoś ma pierwszy raz do czynienia z tym cudem to z pewnością będzie miał problem, dlatego postanowiliśmy pomóc w tej kwestii, aby tego problemu nie było. Odbierając auto elektryczne z wypożyczalni mamy je w pełni naładowane. Zgodnie z zasadą musimy oddać samochód tak samo naładowany. Kiedy odbierzemy auto niczym nie martwimy się. Autko sunie cicho z przyspieszeniem grubo ponad przeciętnym jakie oferują standardowe auta benzynowe, czy diesle, choćby z turbiną. My otrzymaliśmy auto marki Cupra Born, czyli odłam Seata z zasięgiem baterii do 400 km. To dobre parametry. Przyspieszenie 6,5 s do 100km/h, więc bajka. Jeżdżąc takim autkiem odczuwamy niesamowitą frajdę, aż do momentu pierwszego ładowania. Na początku myśleliśmy, iż ładowanie przypomina tankowanie na samoobsługowych stacjach benzynowych, czyli karta do czytnika, pin, ustawienie limitu tankowania i start. Niestety w Norwegii ładowanie wygląda zupełnie inaczej. Pomimo, iż stacji ładowań jest bardzo dużo i teoretycznie nie ma problemu z ładowaniem to stacje te posiadają bardzo dużo operatorów. I tu pojawia się pierwszy problem. Każdy z tych operatorów ma swoją aplikację do ładowania, z której chcąc nie chcąc musimy korzystać. Norwegowie posiadają w swoich telefonach co najmniej trzy ekrany z samymi tylko aplikacjami do stacji ładowań.
No cóż, kiedy podjechaliśmy pod stację i zapytaliśmy mieszkańca Oddy jak to ładować to pierwsze co zrobił to zapytał jaką mamy aplikację. Hm, nie mamy żadnej. W tej sytuacji nie mógł nam pomóc. Pokazał nam jednak stojącą obok ładowarkę innego operatora, która chyba jako jedyna w Norwegii nie wymaga żadnej aplikacji. I tu zaczęliśmy próbować ładować. Aby zacząć należy zaczytać telefonem QR kod umieszczony bezpośrednio nad uchwytem wtyczki ładowania. Kod kieruje nas na stronę operatora gdzie musimy wpisać nr karty kredytowej. Po wpisaniu klikamy start i ładowarka zaczyna ładować. Operator bez aplikacji to RECHARGE. Operator ten posiada sporo stacji w Norwegii, jednak w okolicach Geirangera jest ich mniej. Operatorem, z którego najwięcej korzystaliśmy, ponieważ posiada chyba najwięcej stacji jest firma EVINY. Tutaj już trzeba mieć aplikację w telefonie. Instalując odpowiednią apkę napotykamy kolejny kłopot, czyli brak języka angielskiego. Aplikacja działa tylko po norwesku. Cóż, nie poddawaliśmy się i twardo trochę domyślnie, a trochę tłumacząc na drugim telefonie instalowaliśmy apke wpisując podstawowe dane wraz z numerem karty kredytowej, z której bezpośrednio po zakończonym ładowaniu pobierana jest kwota za „tankowanie”. Kiedy się udało zainstalować to aplikacja nie chciała odpalić. Tak się może dziać jeżeli instalujemy apkę w miejscu o słabym zasięgu. Kiedy wróciliśmy do domu aplikacja po czasie odpaliła. Na drugi dzień podjechaliśmy pod stację ENVINY, zaczytaliśmy QR kod i auto pięknie zaczęło się ładować. W tym momencie uwolniliśmy się od stresu spowodowanego obawą, iż nie będziemy mogli ładować auta w drugim tygodniu naszego pobytu, kiedy to kwaterowaliśmy w pobliżu Geirangera, czyli tam gdzie nie ma zbyt dużo stacji RECHARGER.
Zaczytując QR kod na telefonie pokazuje nam się lokalizacja stacji, przy której właśnie stoimy. I tak od tej pory praktycznie tylko z tej aplikacji, czyli ze stacji operatora ENVINY korzystaliśmy. Korzystanie z tego operatora było również korzystne z powodu niższej ceny za pobrane KW. Tak właśnie, na to również należy zwrócić uwagę, ponieważ różni operatorzy mają różne ceny za energię. Aplikacja okazuje się z czasem bardzo pomocna, ponieważ pokazuje i zapamiętuje historię ładowań wraz z cenami i ilościami pobranej energii. Apka pokazuje również wszystkie stacje ładowań w Norwegii wraz z informacją, które są w danym momencie wolne lub zajęte. Aplikacje pozwalają również zaplanować trasę z przystankami we wskazanych miejscach ze stacjami. I tu przechodzimy niejako do kolejnej kwestii w użytkowaniu auta elektrycznego. Wiadomo, iż ładowanie takiego auta trochę trwa. Mając zapas energii na poziomie 20% czas ładowania do 90% zajmuje ponad godzinę na stacji o sile ładowania 50 KW. To przeciętny poziom stacji. Aby uniknąć tak długiego procesu praktykuje się ładowanie 15…20 minutowe. A odbywa się to po przez przystanki co około 100…130 km i podłączanie się do ładowarki. Ładowanie prowadzimy do 80…85%. Powyżej tego poziomu ładowanie znacznie zwalnia, dlatego po wypiciu kawy, toalecie co trwa właśnie około 15…20 minut wsiadamy do auta i przemierzamy kolejne 120 może 150km. Stacje ładowań zlokalizowane są przeważnie obok restauracji, stacji benzynowych i marketów. Przy tych ostatnich zostawiamy auto na dłuższe ładowanie i idziemy na zakupy; pozwala to załadować więcej energii. Auto można bezpiecznie pozostawić oczywiście zamknięte podłączone do ładowarki i pójść na zakupy. Z aplikacji odczytujemy poziom ładowania i jak coś to możemy przyspieszyć zakupy. Nasza aplikacja obsługująca operatorów ENVINY, LYSE ENERGI i BKK nazywa się BILKRAFT i można ją pobrać ze sklepu Google Play dokładnie TUTAJ. Na IOS też pewnie funkcjonuje jako nie odpłatna. Oprócz Bilkrafta korzystaliśmy dodatkowo z aplikacji ELBIL, która pokazuje na mapie stacje wszystkich operatorów. Można tu również zaplanować podróż z przystankami na ładowania. Apka te jednak nie obsługuje samego ładowania.