Pewnego wieczoru, zaraz po zajęciach tanecznych, moja pięcioletnia córka oznajmiła, iż będzie miała nową mamę swoją trenerkę. Starałam się zachować spokój, ale jej słowa nie brzmiały jak żart. Im więcej mówiła, tym wyraźniej czułam, iż coś się dzieje za moimi plecami coś, czego choćby nie śmiałam sobie wyobrazić.
Zrezygnowałam z marzeń dla córki. Od dziecka pragnęłam zostać profesjonalną tancerką. Uwielbiałam muzykę, płynne ruchy, błysk kostiumów. Taniec sprawiał, iż czułam się żywa, jakbym potrafiła latać. Przez chwilę wydawało się, iż jestem na dobrej drodze.
Tańczyłam w małych konkursach, ciężko pracowałam. choćby po ślubie z Dariuszem chodziłam na zajęcia, trzymając się marzeń. Nie planowaliśmy dziecka tak szybko, ale życie nas zaskoczyło. Kiedy zaszłam w ciążę, wszystko się zmieniło.
Priorytety się odwróciły. Myślałam, iż przerwa potrwa krótko, ale gdy urodziła się Alicja, stało się jasne nie wrócę. Czas, energia, szanse wszystko przepadło. Teraz byłam mamą.
Ale nigdy nie żałowałam. Alicja była najlepszą rzeczą, jaka mnie spotkała. Jej małe rączki, wielkie oczy, sposób, w jaki mówiła Mamo wypełniały moje serce tak, jak taniec nigdy nie potrafił.
Kochałaś ją bardziej, niż sądziłam, iż można kochać drugą osobę.
Lecz marzenie, choćby odłożone, wciąż w tobie żyje. W głębi dusii miałam nadzieję, iż Alicja też kiedyś pokocha taniec.
Dlatego, gdy powiedziała, iż chce chodzić na zajęcia po tym, jak Dariusz pokazał jej moje występy, omal nie rozpłakałam się. Zapisałam ją jeszcze tego samego dnia.
Ale niedługo zauważyłam, iż Dariusz się zmienił. Był zdystansowany, ciągle zostawał w pracy, milczał po powrocie.
Pewnego wieczoru nie wytrzymałam. Spojrzałam na niego przez stół i zapytałam: Nie podoba ci się, iż Alicja tańczy?
Nie. Skąd taki pomysł?
Zachowujesz się inaczej. Wracasz późno, nie rozmawiasz ze mną jak dawniej. Jesteś gdzieś daleko.
Westchnął. Ewelina, nie ma się czym martwić.
Ale jest. Nie mówisz już, co robisz w pracy. Jemy obiad w ciszy. Unikasz mojego wzroku.
Oparł się na krześle. Po prostu jestem zajęty. To wszystko.
Nigdy nie lubiłeś tańca, powiedziałam. Nie tańczyłeś ze mną. choćby na naszym weselu. Na imprezach. Zawsze to ignorowałam. Ale może teraz ci to przeszkadza. Może nie chcesz, żeby Alicja tańczyła.
Pokręcił głową. To nieprawda. Lubię, gdy jest szczęśliwa. Widzę, jak się uśmiecha po treningu.
Więc o co chodzi? spytałam. Powiedz mi.
Zawahał się. Nic się nie dzieje. Po prostu za dużo myślisz. niedługo praca się uspokoi.
Wstał, przytulił mnie, pogłaskał po głowie, jak kiedyś. Zamknęłam oczy, ale w piersi czułam, iż coś jest nie tak.
Po tej rozmowie wydawało się, iż jest lepiej. Dariusz wracał wcześniej, więcej opowiadał. Myślałam, iż przesadziłam.
Aż pewnego popołudnia wzięłam jego telefon, żeby sprawdzić przepis. Mój się rozładował, a ja się spieszyłam.
Gdy pisałam, pojawiły się dziwne płatności. Bez nazw, tylko kwoty i kody. Zam