W Niżne Tatry wracamy dość regularnie. W szczególności w zimowych miesiącach. Przede wszystkim dlatego, iż Marek chętnie szusuje po trasach, jak i poza nimi w okolicach ośrodka narciarskiego Jasna-Chopok. Dla mnie natomiast pasmo to jest idealnym kierunkiem trekkingów. Tym razem odwiedziliśmy Niżne Tatry z psem, kontynuując w ten sposób sprawdzanie, jak różne, słowackie góry nadają się na dogtrekkingi. W testach pomagali nam Kasia i Dawid z bloga Gdzie Los Poniesie.
Wybór trasy
Generalnie główna grań Niżnych Tatr daje spore pole do planowania wycieczek. Fakt faktem do tej pory kręciliśmy się zwykle w okolicach Chopoku, ewentualnie Poludnicy. Ja natomiast w 2010 miałam okazję przejść praktycznie całą główną grań, ale z trekkingu tego pamiętam przede wszystkim nocleg pod namiotem, w szalejącej burzy, gdzieś pomiędzy schroniskiem Štefánika a Kamienną Chatą pod Chopokiem. Na początku stycznia prognozy były dość niemrawe. Ale kiedy w piątek sprawdziliśmy, jak sprawy się mają, to okazało się, iż powyżej 1000 m n.p.m. nie powinno być chmur. To zmotywowało nas do ruszenia właśnie w Niżne Tatry. Za bazę wypadową na szlak obraliśmy sobie Magurkę, z której mieliśmy ruszyć na główną grań.
Niżne Tatry z psem – trekking z Magurki
Osada Magurka położona jest na wysokości 1080 m n.p.m. Można do niej dojechać asfaltową, nieco dziurawą drogą wiodącą wzdłuż Ľupčianskiej doliny. Z racji tego, iż nocujemy w Liptowskim Michale, to właśnie nią podążamy ku tej małej, górskiej miejscowości. Kiedy docieramy na wysokość ok. 1000 m n.p.m. pojawia się pierwszy śnieg. W samej Magurce jest go zresztą całkiem sporo. Auto zostawiamy na parkingu przed Chatą Magurka i ruszamy na szlak.
Magurka
Zanim zabierzemy Was na trekking, parę słów o samej Magurce. Jest ona najwyżej położoną osadą poniżej głównego grzbietu Tatr Niżnych. Założona została w XIII wieku przez górników, którzy przybyli w te strony by… pozyskiwać złoto. Złoża tego szlachetnego metalu oraz powiązanych z nim rud były naprawdę spore. Podobno w muzeach w Wiedniu czy Budapeszcie zobaczyć można jedne z większych, złotych okazów, jakie udało się tu wydobyć. Do I wojny światowej życie w Magurce kwitło, a górnictwo się rozwijało. Po tym, jak wojna zalała Europę, wielu górników zostało zmuszonych do ruszenia na front i już nigdy w Niżne Tatry nie powróciło. Pozostałością po dawnej świetności Magurki jest górniczy kościół. Jego dzwon miał w dawnych czasach oznajmiać początek i koniec szychty. w tej chwili w osadzie jest kilka niedużych chałup. Część działa jako pensjonaty, a część to obiekty prywatne.
Zielonym szlakiem na sedlo Ďurkovej
Z Magurki obieramy zielony szlak. Najpierw maszerujemy drogą na wschód. Za linią ostatnich zabudowań i przekroczeniu niewielkiego potoku, ścieżka wprowadza nas do lasu. Tu momentami wspina się po zboczu dość stromo. Błoto powstałe po zrywce drzew wymieszane ze śniegiem momentami utrudnia marsz. Ale gdy docieramy na grzbiet, sytuacja nieco się poprawia. Pomijamy kwestię torowania sobie w głębszym śniegu, jaki nawiał tu wiatr. Gdy las nieco się przerzedza, naszym oczom ukazuje się główna grań Niżnych Tatr oraz coraz bardziej rozległe widoki. Przed nami dość strome podejście do rozejścia szlaków powyżej sedla Ďurkovej, na które docelowo i tak zajrzymy, ale nieco później. Ponieważ naszym celem na dziś jest Chabenec.
Na Chabenec
Kiedy docieramy na główną grań Tatr Niżnych atakują nas wściekłe podmuchy wiatru. Ich główną zaletą jest to, iż przeganiają chmury, które kłębią się nad wierzchołkami gór. Niewątpliwie dzięki niepewnej pogodzie mniej osób zdecydowało się w tym czasie na trekkingi. W efekcie mamy niemal cały szlak tylko dla siebie. Bardzo to doceniamy. Wędrówka granią oferuje sporo cudownych widoków. Gumisiowi ani wiatr, ani zimno nie przeszkadzają. Dzielnie maszeruje, co jakiś czas rzucając się na śnieg, by się w nim wytarzać. Na Chabenec (1955 m n.p.m.) docieramy w momencie, gdy wiatr wywiewa wszystkie chmury. Możemy więc podziwiać Chopok, ale też nieco oddalone od nas Tatry. Choć słońce nie rozświetla jakoś mocno krajobrazów, to i tak jest naprawdę pięknie.
Droga powrotna
Postanawiamy nieco urozmaicić sobie drogę powrotną. Dlatego do Magurki wracamy początkowo tą samą częścią grani, którą wchodziliśmy na Chabenec. Ale następnie udajemy się dalej, przez Ďurkovą, aż do odbicia żółtego szlaku na Zámostską hoľę. I byłoby super, gdyby nie to, iż w połowie drogi na grań Niżnych Tatr nachodzi chmura, która skutecznie ogranicza widoczność. A to w połączeniu z wiatrem sprawia, iż cała nasza piątka (wliczając w to Gumisia) jest w połowie pokryta szadzią. Dopiero po skręceniu z grani na żółty szlak, po przejściu kilkuset metrów opuszczamy chmurę i choćby możemy przez chwilę nacieszyć się słońcem. Żółty szlak jest całkiem ciekawie wyznaczony i gwałtownie schodzimy nim do Magurki.
Chata Magurka
Do auta docieramy przed zapadnięciem zmroku. Ponieważ i tak planowaliśmy gdzieś zjeść obiad, zapada decyzja, by wpaść na niego do Chaty Magurka. Jej historia sięga okresu międzywojennego. Już wtedy, jak i przez kolejne dziesięciolecia cieszyła się sporą popularnością, jako baza wypadowa w Tatry Niżne. Jednak z nadejściem lat 2000 jej dalsze funkcjonowanie stanęło pod znakiem zapytania. Na szczęście trafiła w prywatne ręce i od 2009 roku działa zarówno jako restauracja, ale też miejsce noclegowe (uprzedzając pytania – tak, można nocować z psem; koszt: 7 €/psa/doba). Miejsce z duszą, gdzie pracują przesympatyczni ludzie. W menu tradycyjne, słowackie smaki. Ceny umiarkowane. Można płacić kartą. Generalnie nie chce nam się stamtąd wychodzić, bo panująca w Chacie atmosfera jest absolutnie obezwładniająca.
Niżne Tatry z psem – informacje praktyczne
- Jeśli wybieracie się w Tatry Niżne z psem, który dodatkowo ma już jakieś górskie doświadczenie, to spokojnie poradzicie sobie zarówno na niżej położonych szlakach, jak i na samej głównej grani.
- Zimą szlak graniowy zwykle jest nieźle przetarty. Ze szlakami poprowadzonymi poniżej głównego grzbietu może być różnie. Np. trzeba będzie torować.
- Okolice Magurki i Chabenca są bez wątpienia mniej oblegane, niż okolice Chopoka. Tak zimą, jak i latem. Dlatego jeżeli szukacie nieco bardziej kameralnego miejsca na wędrówkę – rozważcie rozpoczęcie trekkingu właśnie w Magurce.
- Relację również i z tej wycieczki znajdziecie na blogu Kasi i Dawida.
- Poniżej znajdziecie naszą trasę: