Nikozja to stolica Cypru i jedyna na świecie podzielona stolica. Podzielona jest na grecki Cypr oraz turecki Cypr Północny. Aby przejść przez granicę, to należy mieć przy sobie dowód osobisty lub paszport, ponieważ tam odbywa się normalna kontrola.
Cypr leży już w Azji, jednak należy do Unii Europejskiej. My zwiedziliśmy obie części stolicy. Od razu było widać, iż Nikozja to nie jest zbyt turystyczna stolica. Turystów spotkaliśmy tam bardzo mało i to w większości na głównej ulicy łączącej obie części Nikozji. jeżeli wybierzesz się wzdłuż granicy, to zobaczysz zasieki obronne. Są tam wysokie mury, siatki, druty, beczki, kamery, a co jakiś czas można tam spotkać patrole żołnierzy.
Nikozja – przejście przez granicę
Granicę stolicy przekroczyliśmy dopiero pod koniec naszej wycieczki. Najpierw zajęliśmy się tą częścią południową, na której mieliśmy wyznaczonych kilka punktów.
Samo przejście przez granicę odbyło się na głównej ulicy o nazwie Ledra. Mieliśmy przygotowane dowody osobiste, ale także w plecaku były paszporty. Najpierw przeszliśmy przez kontrolę po stronie Cypru greckiego, a potem kontrolę przy wejściu do Nikozji na Cyprze Północnym. Poszło bardzo sprawnie i nie mieliśmy żadnego problemu. Wystarczyły dowody osobiste.
Potem dostaliśmy informację od naszego czytelnika, iż jego na Cypr Północy nie chcieli wpuścić na dowodzie osobistym i trzeba było paszport. Ostatecznie do końca to chyba zależy od humoru granicznika, ale czytaliśmy gdzieś, iż spokojnie wystarczy dowód osobisty.
Parking w Nikozji
Przy porannym wjeździe do Nikozji staliśmy w korkach. Jechaliśmy z Larnaki, ponieważ tam mieliśmy nocleg w pierwszych dwóch dniach po przylocie. Od razu kierowaliśmy się na parking, który znajdował się blisko atrakcji. Wybraliśmy się na spacer po stolicy.
- Współrzędne parkingu: 35.1712, 33.3580.
Co warto zobaczyć w Nikozji? Zwiedzamy atrakcje stolicy Cypru
Pierwszym miejscem, które zobaczyliśmy w Nikozji było Muzeum Cypru, do którego zmierzaliśmy w pobliżu granicy. Już tam mogliśmy zobaczyć wysokie mury. Po jednej stronie wisiała flaga turecka, a po drugiej grecka.
Muzeum Cypru
Wejście do Muzeum Cypru było bezpłatne, a zwiedzanie zajęło nam około 45 minut. Obowiązują godziny otwarcia, więc najlepiej wcześniej sprawdzić informację na oficjalnej stronie internetowej muzeum.
Przeszliśmy przez kilka sal, w których były różne eksponaty, głównie to znaleziska archeologiczne, figurki czy posągi. Można było także obejrzeć krótki film. jeżeli ktoś jest fanem tego tematu, to będzie dla niego prawdziwa uczta.
W okolicy znajduje się także teatr, więc warto zobaczyć, jak wygląda obiekt z zewnątrz, ponieważ też jest bardzo ładny.
Spacer ulicami miasta
Aby dotrzeć do kolejnego punktu, musieliśmy przejść wąskimi uliczkami miasta. To była spora atrakcja, ponieważ uliczki w Nikozji były bardzo malownicze, zwłaszcza te, na których znajdowały się stoiska z pamiątkami. Jednak nie wszystkie takie są. W niektórych było sporo śmieci. Trafiliśmy np. pod meczet przy ulicy xxx, a także zobaczyliśmy niedaleko Kościół Archanioła Michała Trypiotisa.
Punkt widokowy na Nikozję
Dotarliśmy idealnie, ponieważ od godziny 10 otwierali wieżę widokową znajdującą się w centrum miasta. Jechaliśmy bodajże na 12. piętro windą. Można wejść także po schodach. Na górze znajduje się sklepik, w którym można zakupić pamiątki. Widoki są w każdą stronę. Są choćby opisane na tablicach informacyjnych. Widać stamtąd także granicę z Cyprem Północnym. Na górach dobrze widoczna jest flaga Cypru Północnego.
Wejście na wieżę widokową kosztowało 2,50 euro. Warto zapłacić, ponieważ to chyba jedyny taki piękny widok na stolicę Cypru.
Cypr Północny – przekraczamy granicę Nikozji
Już wcześniej pisaliśmy, iż Nikozja to jedyna na świecie podzielona stolica. O sytuacji pomiędzy Cyprem, a Cyprem Północnym nie będę pisał, bo wiele jest o tym informacji w Internecie.
Przeszliśmy granicę – z restauracji i punktów z pamiątkami weszliśmy w świat restauracji i punktów z pamiątkami. Niby to samo, ale zrobiło się na pewno bardziej kolorowo po stronie tureckiej.
Jak wygląda Cypr Północny?
Przy restauracjach stali pracownicy i zachęcali do spróbowania jedzenia. Mieli je przygotowane na specjalnych tackach. My planowaliśmy zjeść dopiero po powrocie z granicy.
Na Cyprze Północnym mieliśmy wszędzie pełno straganów. Było bardzo kolorowo – od sukienek po koszulki piłkarskie. Na wszystkich rzeczach widniały loga znanych marek – Adidas, Nike itd. Takie rzeczy były po 50 czy 70 zł. Na granicy wisiała informacja, iż nie wolno z powrotem na Cypr wwozić nieoryginalnych rzeczy. Potem przy powrocie na Cypr przy okienku pytali nas, czy nie mamy alkoholu i papierosów.
Podczas spaceru po tureckiej Nikozji też mieliśmy w planach kilka miejsc. Zobaczyliśmy wielki targ, na którym mogliśmy kupić różne rzeczy. Głównie widzieliśmy tam pamiątki oraz warzywa i owoce. W niektórych punktach można było płacić w euro, ale głównie płatności odbywały się w lirach tureckich. Kantory w Polsce często mają dostępne liry tureckie. W ostatnim czasie sporo osób podróżuje do Turcji.
Tuż obok tego targu mieliśmy meczet. Akurat była godzina 12, więc słychać było nawoływanie do modlitwy, i to bardzo głośno przez kilka minut. Dotarliśmy także na malownicze osiedle, a po drodze na plac Ataturka. Najwięcej działo się jednak tuż po przekroczeniu granicy. Tam było najwięcej osób. Przy drodze stali też sprzedawcy owoców, a niektórzy choćby jeździli wózkami z owocami i bardzo tamowali ruch na ulicy. Często było słychać klaksony.
Cypr Północny – gdzie zjeść?
Na Cyprze byliśmy ze znajomymi, którzy chcieli zjeść prawdziwego tureckiego kebaba. Jedli w Bendo Street Doner i bardzo polecają.
Nikozja po stronie greckiej
Wróciliśmy na drugą stronę granicy. Tam przy przejściu jest informacja, żeby nie robić zdjęć oraz nie filmować. Weszliśmy tuż za granicą do sklepiku z pamiątkami. Myśleliśmy, iż ceny będą nieco wyższe. Mogliśmy zakupić tam kilka pamiątek – osiołka, cypryjski domek oraz pinsa z flagą Cypru.
Nikozja – gdzie zjeść?
Cypryjskie dania dopiero czekały na spróbowanie, a tutaj postawiliśmy na kuchnię włoską, która w każdym państwie smakuje wyjątkowo. Jedliśmy w pobliżu ulicy Ledra. Zamówiliśmy pizzę oraz lazanię. W międzyczasie dostaliśmy czekadełko – pyszny chlebek z cypryjską oliwą. Polecamy spróbować takiej prawdziwej oliwy, czy to na Cyprze, w Grecji czy we Włoszech.
Restauracja, w której jedliśmy nazywa się Il Forno Restaurant.
Po około 60 minutach ruszyliśmy już w kierunku naszego parkingu, który znajdował się niedaleko. Jechaliśmy później już w Góry Troodos, czyli nasza podróż wyglądała: morze, stolica, góry.