Pogoda była ponura, jak i nastrój Nikolaja. Jeszcze wczoraj miał szczęśliwą rodzinę, ukochaną żonę, która zdawała się go kochać i nigdy nie zdradzi. Jednak wszystko zmieniło się dzisiaj rano. Po powrocie do domu, Kamil znalazł na stole kuchennym kartkę z kilkoma słowami, które ugodziły go prosto w serce. „Przepraszam, już cię nie kocham” – szepnął cicho, czytając wiadomość od swojej byłej żony.
Ania, bo tak nazywała się jego żona, zdradziła ich miłość. Przez dwa lata kobieta sypiała z jego najlepszym przyjacielem, choć wątpliwe, by Kamil kiedykolwiek uważał go za przyjaciela.
Kamil był przygnębiony i chciał jak najszybciej zapomnieć o Ani. Złość głęboko zakorzeniła się w jego sercu.
Mężczyzna wyszedł z domu trzymając karton pełen rzeczy żony. Chciał pozbyć się wszystkiego, co miało z nią jakikolwiek związek, by nie pozostawić żadnego śladu.
Zbliżając się do wysypiska pełnego gruzu, spojrzał jeszcze raz na pudełko i z całej siły rzucił je w stertę śmieci.
Nagle usłyszał stłumiony jęk. Kamil zatrzymał się i nasłuchiwał. Po kilku sekundach dźwięk, który wydawał się dochodzić spod ziemi, powtórzył się.
-
Hej! Kto tam? – zapytał cicho.
W odpowiedzi zapanowała cisza. Kamil podszedł bliżej i zamarł. W stercie odpadków dostrzegł kobietę, która z trudem próbowała wstać, ale nie mogła. Początkowo pomyślał, iż to jedna z lokalnych bezdomnych, które czasami spotykał przy śmietnikach. Jednak po chwili zrozumiał, iż się pomylił. Kobieta była młoda, wyglądała całkiem dobrze, mimo iż była w tragicznym stanie. Cała była pokryta siniakami i wyraźnie wycieńczona.
Kamil był zszokowany, ale natychmiast wziął się do pracy, by pomóc nieznajomej. Dopiero wtedy zauważył, iż miała związane ręce i nogi. Uwolnił ją i pomógł wstać.
Szybko wyciągnął telefon, by wezwać karetkę, ale kobieta błagała go, by tego nie robił. Kamil zastanawiał się przez chwilę, nie wiedząc, jak pomóc tej biednej kobiecie.
Po namyśle postanowił zabrać ją do swojego domu, a potem pomyśleć, co dalej. Sumienie nie pozwalało mu zostawić jej samej w takiej sytuacji.
Położona na kanapie w salonie, kobieta opowiedziała mu swoją historię.
-
To mój mąż – zaczęła cicho. – Zdecydował, iż ze mną skończy. Jest poważną postacią w przestępczym świecie. Dlatego nie mogę iść do lekarzy, bo on mnie znajdzie i skończy to, co zaczął. Strasznie się boję, drżę od każdego szmeru.
Kamil był zszokowany. Nie mógł pojąć, jak mężczyzna mógł postąpić w ten sposób, zwłaszcza wobec własnej żony. Umył jej rany, dał czyste ubrania i przygotował herbatę. Kobieta nie chciała jeść, wypiła tylko napój i zasnęła.
Kamil wyszedł do kuchni, zapalił papierosa i zaczął myśleć. Choć poczuł ulgę, odczuwał też dziwną niepewność. W końcu wystarczyłoby zadzwonić na policję, a oni zajęliby się tą sprawą.
Patrząc przez okno, dostrzegł dziwne ruchy na wysypisku. Kilka osób z latarkami przeczesywało śmieci, jakby czegoś gorączkowo szukało.
Zaciekawiony, ruszył w stronę wysypiska. Kiedy podszedł bliżej, usłyszał krzyki: „Szukajcie jej! Nie mogła zniknąć! Szef nas zabije, jeżeli nie znajdziemy jej do rana!”
Kamil zrozumiał, iż kobieta miała rację. Było jasne, iż oni szukają właśnie jej, a ich zamiary nie były czyste.
Po powrocie do domu zobaczył, iż kobieta już nie śpi. Siedziała na kanapie, trzymając się za głowę, kołysząc się z boku na bok.
-
Szukają cię – powiedział Kamil. – jeżeli chcesz, żebym ci pomógł, musisz mi powiedzieć, co się stało. Opowieść, iż twój mąż wyrzucił cię na wysypisko, brzmi trochę niewiarygodnie…
-
Mówiłam prawdę – odpowiedziała cicho. – Poznałam Wojtka trzy lata temu. Wydawał mi się silny, nie bał się niczego. Wiele kobiet marzy o takim mężu. Ale niedługo zdałam sobie sprawę, iż popełniłam błąd, zakochałam się w niewłaściwej osobie. Wojtek coraz częściej zaczął używać swojej siły przeciwko mnie. Chciałam się rozwieść, ale on zagroził mi, iż lepiej zostanie wdowcem, niż pozwoli mi odejść. Nigdy mnie nie kochał. Poślubił mnie, bo chciał się pochwalić przed kolegami. Dziś rano postanowiłam uciec. Wiedziałam, iż w Polsce nie będę bezpieczna, dlatego postanowiłam wyjechać do Niemiec. Myślałam, iż tam zostanę na stałe, a w końcu uwolnię się od tego, co robił mi mój mąż. Ale on poczuł, iż coś jest nie tak. Niespodziewanie wrócił do domu, a ja akurat wychodziłam z walizką. A potem wiesz, co mi zrobił…
Marina zaczęła płakać, a Kamil, słuchając jej, zrozumiał, iż nie kłamie. Zastanawiał się, jak pomóc jej w tej trudnej sytuacji.
-
Uspokój się, spróbuj trochę odpocząć. Ja ci pomogę. W końcu nie jestem nikim przypadkowym, mam pewne znajomości.
-
Ty też jesteś gangsterem? – zapytała Marina z przerażeniem.
-
Nie, śmiał się Kamil. – Jestem właścicielem warsztatu samochodowego, dlatego znam wielu ważnych ludzi. Powiedz mi nazwisko swojego męża, a reszta będzie już łatwa.
-
Dziękuję! – powiedziała kobieta.
Z ironią dodał: – A, swoją drogą, moja żona dzisiaj również uciekła…
Marina spędziła drugi miesiąc u Kamila. Była pod wrażeniem jego galanterii i uczciwości. Kamil nie tylko rozwiązał jej problem z mężem, ale i obiecał pomóc jej wyjechać za granicę.
Pewnego dnia, Kamil wrócił do domu z dokumentami Mariny. Ona była nieco smutna, wiedziała, iż za dwa dni wyleci do Niemiec i prawdopodobnie już nigdy nie zobaczy Kamila.
Odwiedziła go w drzwiach. Tam spotkała nieoczekiwaną wizytę…