Pokój jednoosobowy, do tego z prywatną łazienką, jest dla wielu osób czymś absolutnie obowiązkowym podczas samotnych podróży. I to pomimo faktu, iż wiąże się to ze znacznie większymi opłatami. choćby w uzdrowiskach na NFZ za jedynkę należy dopłacić (wyjątkiem są sytuacje, gdy z powodu wskazań medycznych ci przysługują). Niedawno pisaliśmy o tym w artykule: To musisz zrobić, żeby mieć szansę na pokój jednoosobowy w sanatorium. Im szybciej, tym lepiej, pod którym zapytaliśmy czytelników, którą opcję wolą. Odpowiedzi nie pozostawiły wątpliwości.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak wygląda hotel 5-gwiazdkowy w Kolumbii? W Polsce miałby maksymalnie trzy gwiazdki
Internauta ostrzega. Jedynka w sanatorium nie zawsze jest dobrym wyjściem
Dla wielu podróżnych pokój wieloosobowy to ogromne wyzwanie i wręcz przeszkoda nie do przeskoczenia. Naprawdę trudno jest im dzielić wspólną przestrzeń z osobami, których nie znają, do tego podczas snu. Jest to oczywiście absolutnie zrozumiałe, gdyż nie każdy czuje się komfortowo w podobnych sytuacjach.
Pod ostatnim artykułem dotyczącym rezerwacji jedynek w sanatorium zapytaliśmy czytelników o to, jakie pokoje wolą. Niemal połowa, bo aż 45,90 proc. uczestników sondy wskazało, iż jednoosobowy, chyba iż podróżują z rodziną, bliskimi i znajomymi. Nieco mniej, acz wciąż sporo, bo 40,56 proc. odpowiedziało, iż niezależnie od sytuacji, wybierają jedynkę, a tylko 6,54 proc. zaznaczyło opcję "Z Kimś. Zawsze raźniej". Z kolei 7 proc. przyznało, iż wszystko zależy od tego, jaka byłaby osoba, z którą przyszłoby im dzielić pokój. Oznacza to, iż dopuszczają taką możliwość, ale tylko w przypadku niektórych współtowarzyszy.
Wyniki sondyPokój jedno- czy wieloosobowy? Fot. Redakcja
Pod artykułem pojawił się też interesujący komentarz dotyczący zarówno pokoi jedno- jak i wieloosobowych w niektórych sanatoriach, który może nieco zmienić ich postrzeganie. Okazuje się, iż wybieranie tam opcji bez współlokatorów nie zawsze się opłaca.
Branie jedynki to spore ryzyko. Niektóre z nich urządzane są niemal w schowkach na miotły, bez dużego okna, balkonu itp. Przypominają celę w więzieniu, w której potem trzeba mieszkać 3 tygodnie. Za to bardzo interesujące są 3-osobowe pokoje, bo to tak naprawdę dwa pokoje z łazienką. Mieszkałem w jednym z tych dwóch pokoi solo, dzięki czemu moje chrapanie nie przeszkadzało dwóm współlokatorom mieszkającym w drugim, większym pokoju, oddzielonym drzwiami od mojego
- napisał jeden z internautów.
Noclegistock-@dragana991
Pokój jedno- czy wieloosobowy? Czytelnicy zabrali głos: nigdy więcej
Postanowiliśmy nieco podrążyć temat i o opinie zapytaliśmy kolejnych czytelników, którzy podzielili się swoimi doświadczeniami ze spania w pomieszczeniu z innymi. Okazuje się, iż niemal każdy zdecydowanie wolał pokoje bez towarzystwa, choć od tej opcji były wyjątki. - Nie ma opcji, iż zdecydowałabym się na pokój wieloosobowy, zwłaszcza podróżując solo. Wolę dopłacić. Ja choćby nie przepadam za łazienkami współdzielonymi, ale tutaj zdarzyło mi się przełamać z musu - napisała Ola.
Kinga z kolei zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. Zdradziła, iż choć zawsze szuka jedynek lub dwójek z łazienką, raz podczas wyjazdu z bliskimi przypadkowo wynajęła taki, w którym toaleta była wspólna. Ta krótka, jednorazowa przygoda dobitnie uświadomiła jej, iż to nie dla niej. - O mały włos byśmy się spóźniły na pociąg, bo jakaś laska się zamknęła w łazience na nie wiadomo ile. Nigdy więcej - skwitowała.
Magda również jest fanką pokoi jednoosobowych, choć od tej zasady ma pewien wyjątek. - W schroniskach koedukacyjne wieloosobówki to standard, już się przyzwyczaiłam, chociaż zwykle jednak jeździmy w więcej osób i częściej udaje nam się zarezerwować nocleg 'na wyłączność' (na prywatną łazienkę nie ma co liczyć). Ale w hostelu bym się nigdy nie odważyła, to jednak inny klimat - powiedziała.
Nieco innego zdania jest Natalia, która raz musiała dzielić pokój z innymi osobami. Jak przyznała, zdecydowanie woli dopłacić, gdyż ceni sobie prywatność i spokojny sen. - Chyba bym zwariowała, gdyby ktoś obcy chrapał mi przez całą noc na łóżku obok. Kiedyś spałam w schronisku, w pokoju koedukacyjnym do tego i obudziłam się z dyndającymi nogami z górnego łóżka. Nigdy więcej - zdradziła.
Podobnie uważa Ania. Choć nie lubi przepłacać, pokój wieloosobowy to coś, czego by nie wybrała. - Mimo iż lubię podróżować budżetowo i poznawać nowych ludzi, to raczej nigdy nie zdecydowałabym się dzielić pokoju z nieznajomymi. Hotel jest dla mnie bezpieczną przestrzenią, w której mogę odpocząć po intensywnym zwiedzaniu. Nie wyobrażam sobie relaksu i 100-procentowego komfortu w towarzystwie kogoś, kogo nie znam. Pewnie martwiłabym się też, iż ktoś mógłby się połasić na moje rzeczy - powiedziała.
- Pokoje wieloosobowe często są tańsze, ale nigdy bym się na taki nie zdecydowała. Wolałabym dopłacić do jedynki, jakbym jechała sama. Nie czułabym się komfortowo i bezpiecznie, choćby jeżeli to są przykładowo 'żeńskie' pokoje - dodała Aleksandra. Gdzie najczęściej rezerwujesz nocleg podczas podróży? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.






