W Cisowniku w gm. Smyków od pokoleń kultywowana jest tradycja wyplatania koszy z korzeni sosny.
Jak mówi etnograf Magdalena Górecka jej dziadkowie – Zygmunt i Marian, wyplatali koszyki przeważnie zimą, wieczorami, przy piecu, gdy już nie było innych prac w obejściu. Seniorzy wiedzieli, gdzie i jak zdobywać korzenie, żeby nie uszkodzić drzewa.
– Po wykopaniu korzeni trzeba było je wymoczyć w źródełku, potem obrobić, żeby były giętkie i porozdzielać na nitki. Z jednego korzenia uzyskiwało się kilka nitek – wyjaśnia.
Jak dodaje Magdalena Górecka z korzeni pleciono głównie wyroby użytkowe, służące w domu np. do przechowywania żywności.
– To były głównie koszyki z korzenia sosny. Dziadek robił też bardziej dekoracyjne przedmioty np. tace czy dzbany. Część wyrobów sprzedawał krakowskiemu restauratorowi – mówi etnograf.
Kobieta podkreśla, iż nigdy nie była to produkcja masowa, powstawało kilka koszyków na rok.
W Cisowniku są jeszcze tradycje wyplatania koszy przekazywane z pokolenia na pokolenie, a wpis plecionkarstwa polskiego na prestiżową listę UNESCO może pomóc w pozyskiwaniu funduszy przez samorząd na zachowanie i kultywowanie tradycji.
Na liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO są m.in bziuki z Koprzywnicy, wycinankarstwo świętokrzyskie, zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna – Ostojów czy tradycje tkackie Bodzentyna i okolic.















