Nieswoja żona

newsempire24.com 1 tydzień temu

Przy pierwszym spotkaniu z Magdą, Michał poczuł, iż jego życie już nigdy nie będzie takie samo. Jeszcze nigdy nie odczuwał takiego przyciągania do żadnej kobiety. Problem w tym, iż ona była mężatką. I to nie wszystko!

Mąż Magdy, Piotr, to jego dobry znajomy jeszcze z czasów studenckich. Nie byli nierozłącznymi przyjaciółmi, ale regularnie się kontaktowali, spotykali na imprezach u wspólnych znajomych.

Właśnie na jednej z takich imprez Piotr ich przedstawił. “Oto Magda, moja żona” – powiedział. Dla Michała to było zaskoczenie, bo nie wiedział, iż Piotr się ożenił.

Okazało się, iż młodzi nie organizowali wesela, tylko skromnie zarejestrowali się w urzędzie. Tak zadecydował Piotr. Uznał, iż lepiej zaoszczędzić pieniądze na wyjazd. Zawsze był znany ze swojej oszczędności i wolał odkładać niż wydawać.

– A co z wieczorem kawalerskim, białą suknią i pięknymi zdjęciami do albumu rodzinnego? – zdziwił się Michał.

– Oj, wiesz, iż nie lubię całej tej oficjalności – mruknął Piotr. – Wieczór kawalerski możemy zrobić w każdej chwili. Prawda, Magda?

Żona przytaknęła, choć przez jej twarz przemknął cień niezadowolenia.

– Nie przepadasz za białymi sukniami? – Michał postanowił pociągnąć temat.

– Lubię – odpowiedziała szczerze Magda. – Ale szef u nas to mąż. A on twierdzi, iż to wszystko bzdury i biznes na romantyzmie. Poza tym gdzieś czytał, iż im huczniejsze wesele, tym szybciej rozwód.

– Ależ on ma teorię – zaśmiał się Michał. – Czyli małżeństwo bez wesela to gwarancja trwałego związku?

– Zobaczymy – uśmiechnęła się Magda, a jej twarz nabrała zamyślonego wyrazu. Jakby patrzyła w przyszłość i widziała siebie tam jako szczęśliwą żonę.

Wygląda na to, iż właśnie wtedy Michał spojrzał w jej oczy. I przepadł.

Tego wieczoru rozmawiali bez końca, odkrywając wspólne zainteresowania. Piotr cały czas gdzieś znikał, załatwiając przez telefon sprawy służbowe. Magda zdawała się nie przejmować, iż mąż faktycznie zostawił ją samą.

Tym układem był zdziwiony właśnie Michał. Przyjść na imprezę z młodą żoną i zajmować się czymś innym? To dziwne.

Zapytał Magdę wprost:

– Piotr nie boi się cię tak zostawiać?

– Nie rozumiem?

– Piękna kobieta, cały wieczór sama… mogą ją przypadkiem porwać. Czy on nie jest zazdrosny?

– O mnie? – zdziwiła się Magda. – Nieee! Piotr jest żonaty ze swoją pracą.

– Nie jest to dla ciebie krzywdzące?

– Co? – znowu nie zrozumiała Magda. – To, iż dla niego praca jest najważniejsza? To normalne.

– Może zatańczymy?

– Czemu nie?

Już tego wieczoru Michał się wystraszył. Coś natychmiast zaczęło między nimi iskrzyć.

Nie, nie można było tego nazwać miłością od pierwszego wejrzenia. Po prostu… wydawało się, iż mówią i czują w unisonie.

Na dodatek Magda była urocza. Może nie klasyczna piękność, ale miała w sobie nieuchwytne połączenie cech, które tworzyły jedyny w swoim rodzaju zachwycający wizerunek. Michał wręcz nie mógł się nasycić rozmowami z nią…

Parę tygodni później zadzwonił Piotr:

– Słuchaj, pomóż! Mieliśmy iść dziś z Magdą na koncert, ale ja mam nawał pracy – bilet przepadnie. Pójdziesz z nią, co?

– Żartujesz? Nie ma żadnej koleżanki?

– Wyobraź sobie, iż nie! Sama cię zaproponowała.

– I gdzie ty takie cudo znalazłeś?

– Jak to?

– Myślałem, iż takich już nie ma: nie sprzeciwia się, nie obraża, nie ma koleżanek. Może jeszcze lubi gotować?

– Ha ha ha, trzeba znać miejsca! – Piotrowi spodobał się żart. – Przywiozłem ją z małej miejscowości. Teraz bardzo chce kulturalnego życia. Więc możesz dzisiaj?

– Dzisiaj mogę, ale pamiętaj – to pierwszy i ostatni raz. Masz szczęście, iż jestem wolny.

Michał i Magda świetnie się bawili. Znów nie mogli się nagadać. choćby udało jej się namówić go, by za tydzień poszli na wystawę:

– Wiesz, Piotr ciągle zajęty, a to go nie interesuje. Ja tu nikogo nie znam. Jak znajdę pracę, to będzie łatwiej z towarzystwem.

Co miał zrobić?

Po trzecim “spotkaniu” (tak, Michał już myślał w takich kategoriach) postanowił unikać Magdy za wszelką cenę, by uniknąć problemów. Żona przyjaciela to tabu. Koniec. Powiedział – zrobił.

Całkowicie się nie widywać się nie udało – w ich gronie urodziny obchodzono razem.

Podczas jednego z takich wydarzeń Magda usiadła obok i z rozbrajającą szczerością zapytała:

– Michał, czy mnie unikasz? Obraziłam cię czymś? Powiedziałam coś nie tak? Myślałam, iż dobrze się razem bawimy.

– Tak jest. Po prostu… brak mi czasu. Poza tym to jakoś niezręcznie. Moja naturalna skromność nie pozwala mi tak często zabawiać cudzej żony.

Magda roześmiała się:

– A Piotr jest za!

– Za czym? – słysząc swoje imię, mąż odwrócił się od rozmowy o wędkowaniu z sąsiadem.

– Za tym, żeby Michał towarzyszył mi na wystawach i w teatrze – bez wahania odpowiedziała Magda.

– Ile chcesz! – powiedział, patrząc prosto w oczy przyjaciela. – Na ryby z nią nie chce – zapraszałem.

Od tego czasu Michał i Magda spędzali razem czas co jakiś czas. “Przecież możemy być tylko przyjaciółmi? – przekonywał się Michał. – Przecież nie roszczczę sobie żadnych praw, nie wchodzę w ich rodzinę”. Utrzymanie się na dystans nie było łatwe, ale zaufanie Piotra również odgrywało rolę.

Minęły dwa lata. Michał przez cały czas przyjaźnił się z Magdą i Piotrem. Próbował nawiązywać relacje z innymi dziewczynami, ale wszystko się nie udawało.

Pewnego razu Magda zadzwoniła do Michała zapłakana i poprosiła o spotkanie.

Okazało się, iż w rodzinie przyjaciół od dawna narastał konflikt. Magda bardzo chciała mieć dziecko, a Piotr – nie. I to nie chodziło choćby o czas, on w ogóle nie chciał dzieci. W rezultacie oddalili się od siebie:

– Wczoraj tak na mnie krzyczał, iż aż ściany się trzęsły – skarżyła się Magda. – A do tego teraz jest zazdrosny o wszystkich, choćby o ciebie. Myśli, iż odejdę do innego. Szczerze mówiąc, boję się go.

– Ręce na ciebie podnosi? – zaniepokoił się Michał.

– Nie, do tego nie doszło, ale ciągle na mnie krzyczy. Pije prawie co wieczór, mówi, iż to na stres. W pracy go katują. Nie wiem, jak długo jeszcze to zniosę.

Michał słuchał jej w milczeniu i nagle z przerażeniem uświadomił sobie, iż w głowie kołacze mu jedna myśl: “A może by tak Piotr i Magda się jednak rozstali?”. Wtedy mógłby wyznać swoje uczucia.

Ale Magda powiedziała:

– Dlaczego jesteśmy z Piotrem tacy różni, a? O ileż łatwiej byłoby, gdybym na przykład kochała ciebie.

Jednym zdaniem rozwiała wszystkie Michała iluzje. Prawie się zaśmiał. Oczywiście, myślał tylko o sobie i swoich uczuciach. choćby przez myśl mu nie przeszło, iż Magda nie odczuwa względem niego nic podobnego. Po prostu się przyjaźnią!

Kiedy kobieta się uspokoiła, Michał obiecał porozmawiać z Piotrem. Odprowadzał ją do domu i poczuł ulgę. Jakby ktoś wyrwał mu bolący ząb. Boli, ale wiesz, iż jutro będzie lepiej.

Rozmowa z Piotrem się nie udała. Faktycznie stał się strasznie zazdrosny o żonę.

– Nie wtrącaj się w nieswoje sprawy – uciął. – I skończcie z tymi waszymi wystawami.

Kilka miesięcy później Michał dostał wiadomość od swojej szkolnej miłości, nieoczekiwanie powracającej do rodzinnych stron z Warszawy.

Zaczęli intensywnie wymieniać wiadomości, jakby nie było dziesięcioletniej przerwy. Michał przestał myśleć o Magdzie. Właśnie nadarzyły się urodziny wspólnego przyjaciela, i poszli tam razem. Przewidywalnie natknęli się tam na Piotra z Magdą.

Michał nie odstępował swojej towarzyszki na krok, ale na próżno. Gdy odprowadzał ją do domu i próbował pocałować, dziewczyna odsunęła się:

– Nie trzeba. Widziałam, jak na nią patrzysz. Między tobą a Magdą coś jest. Możesz oszukiwać innych, ale znam cię od dziecka.

Prawie zasypiał, kiedy zadzwonił telefon:

– Michał, przyjedź, pomóż, proszę – szeptała przerażona Magda. – Piotr oszalał. On pijany, zamknęłam się w łazience, grozi, iż wyważy drzwi.

Michał wezwał taksówkę. Bał się, iż Piotr nie otworzy drzwi i będzie musiał wezwać policję, ale obyło się bez tego.

– Przyjechał ratownik – wycedził zły Piotr. I próbował uderzyć go w twarz. Michał łatwo się uchylił. Nie chciał walczyć z pijanym.

– Dość tego! – krzyknął Piotr. – Michał to, Michał tamto, tak wiele mamy wspólnego… Mi-cha-le, cholera… Zabieraj ją!

Michał patrzył na kolegę z współczuciem:

– A ty jesteś głupi. Magda nigdy mnie nie kochała.

Piotr znów podniósł rękę…

Michał pokręcił głową:

– Pić musisz mniej. Dziś Magda pojedzie ze mną. Dzwoń, kiedy się wyśpisz.

W samochodzie zapytał przerażoną kobietę:

– Masz gdzie przenocować?

– A u ciebie nie można?

– Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł.

– Tak, chyba masz rację – zaszlochała Magda. – A w czymś innym się bardzo mylisz. Kocham cię. Jest mi z tobą bardzo dobrze.

Idź do oryginalnego materiału