Niespodziewany los, czyli jak wszystko się zbiega

newsempire24.com 12 godzin temu

Nie czyja wina, czyli Tak się gwiazdy złożyły

Jan przytrzymał drzwi restauracji, przepuszczając żonę przodem. Gdy weszli, drzwi zamknęły się za nimi, tłumiąc rytm muzyki i gwar pijanych głosów. W oddali migotały nierówne pasma miejskich świateł, a w ciemności wiła się kręta nitka latarni.

— Jesteś blady… Może jednak weźmiemy taksówkę? — zapytała Ola.

— Nie trzeba, sami dojedziemy. Po prostu gorąco było w środku. Zaraz się ochłodzę i pojedziemy — Jan przytulił żonę.

— Ale piłeś… — nie ustępowała Ola.

— Ledwo kilka łyków na samym początku. Już wywietrzało. I tak mało samochodów o tej porze. Nie martw się — uspokoił ją Jan.

— Mama dzwoniła. Jasiek nie może zasnąć bez nas, czeka — westchnęła Ola. — Jestem zmęczona.

— To jedźmy? Pół godziny i będziemy w domu — Jan wyjął z kieszeni marynarki kluczyki i nacisnął przycisk pilota.
Głęboko na parkingu ich Kia odpowiedziała sygnałem i mrugnęła światłami.

Jan wyjechał z parkingu modnej podmiejskiej restauracji i pewnie skierował samochód w stronę miasta. Na sąsiednim fotelu Ola wyciągnęła zmęczone nogi i oparła głNastępnego ranka obudzili się w jednym łóżku, a przez uchylone okno wpadał pierwszy promień słońca, jakby życie dawało im nową szansę.

Idź do oryginalnego materiału