**Dziennik Gali** Goście zjawili się nagle. Galina zmarszczyła brwi. Syna bardzo się ucieszyła, ale ta… ważka, która wokół Miśka krążyła, a on… głuptas, uśmiechnięty jak dziecko, tfu. — Mamo, cześć, przyjechaliśmy z Irenką w gości — powiedział, tuląc ją. — No widzę… — odparła Galina, ściskając go i krzywiąc się ledwo dostrzegalnie. — Mamusiu… mamy […]