Zanim Ameryka pokochała road tripy, musiała najpierw zbudować drogę, która w ogóle pozwalała sensownie jechać na zachód. Droga Narodowa powstała jako projekt państwowy, kiedy prezydentem był Thomas Jefferson, a budowę rozpoczęto w tysiąc osiemset jedenastym roku. Jej odcinek w Maryland działa dziś jako historyczna trasa widokowa, która prowadzi od górzystych okolic na zachodzie stanu aż po przedmieścia dużego miasta na wschodzie.
REKLAMA
Zobacz wideo Trump zbiera nagrody i nie miał czasu przeczytać Narodowej Strategii Bezpieczeństwa
Droga Narodowa powstała na długo przed erą samochodów. Jej historia pokazuje, jak rodziła się mobilność w USA
Budowę National Road rozpoczęto w tysiąc osiemset jedenastym roku jako część większego połączenia między rzekami Potomac i Ohio. W tamtym czasie po trasie jeździły wozy i dyliżanse, a podróż była logistycznym przedsięwzięciem, w którym liczył się nocleg, pasza dla koni i bezpieczny postój. Droga ułatwiała migrację na zachód i pomagała w transporcie towarów, co było najważniejsze dla rozwoju młodego państwa.
W drugiej połowie XIX wieku rosnąca sieć kolejowa zaczęła przejmować ruch pasażerski i towarowy, dlatego znaczenie dawnego szlaku stopniowo malało. Przełom nastąpił w 1926 roku, gdy odcinki dawnej drogi włączono do federalnej trasy oznaczonej numerem czterdzieści. To uratowało ją przed całkowitym zniknięciem z mapy i sprawiło, iż współczesny kierowca może dziś zobaczyć fragment historii infrastruktury w naturalnym krajobrazie.
Początek wśród gór i punkt "zero" robią wrażenie. Ta część Maryland uczy cierpliwości i uważnego patrzenia
Wiele osób zaczyna przejazd w Grantsville, niewielkim miasteczku położonym w górzystej części Maryland, a następnie jedzie w stronę Cumberland. W Cumberland stoi kamień milowy "zero", czyli miejsce kojarzone z początkiem odcinka Drogi Narodowej w regionie. Sam widok takiego oznaczenia porządkuje opowieść o trasie, bo przypomina, iż ktoś kiedyś musiał wyznaczyć start i planować drogę mile po mili.
W hrabstwie Allegany można natrafić na pamiątki dawnej organizacji podróży, w tym obiekty związane z poborem opłat. Zachowany dom dawnego poborcy opłat z tysiąc osiemset trzydziestego piątego roku przypomina, iż przejazd był kiedyś usługą rozliczaną na trasie. Dopełnieniem są kamienne mosty i historyczna zabudowa, które pozwalają poczuć klimat drogi używanej przez pokolenia podróżnych.
Szlak pieszo rowerowy i rozległe lasy zmieniają tempo podróży. W tej okolicy łatwo zamienić przejazd w krótki urlop
W pobliżu Drogi Narodowej biegnie długi szlak pieszo rowerowy poprowadzony poza ruchem samochodowym, którym da się dotrzeć w kierunku Pittsburgha. To dobra opcja na urozmaicenie wyjazdu, bo pozwala zejść z asfaltu i zobaczyć region z innej perspektywy. Taki odcinek nie jest dodatkiem dla wytrawnych sportowców, tylko prostym sposobem na spacer lub krótką przejażdżkę w ciszy.
Okolica ma też duże kompleksy leśne, między innymi Lasy Stanowe Green Ridge, opisywane jako teren o powierzchni około czterdziestu czterech tysięcy akrów. Połączenie przejazdu z noclegiem i wyjściem na szlak sprawia, iż trasa przestaje być tylko drogą, a staje się planem na kilka dni. To szczególnie wygodne dla osób, które wolą spokojne zwiedzanie bez gonienia od atrakcji do atrakcji.
Sztuka, muzea i pomnik Waszyngtona pojawiają się nagle. Trasa łączy amerykański mit z codziennym życiem małych miast
Na wschód od gór ważnym przystankiem bywa Hagerstown, gdzie działa lokalne muzeum sztuki z kolekcją liczącą ponad sześć tysięcy obiektów oraz wystawami czasowymi. Obok funkcjonuje miejski szlak kulturalny z muralami i rzeźbami, który prowadzi przez przestrzeń miejską bez atmosfery typowej atrakcji "na pokaz". To dobry przykład, jak historia drogi spotyka się z nowoczesną kulturą regionu.
W rejonie Boonsboro działa muzeum poświęcone Drodze Narodowej, uznawane za jedno z najstarszych tego typu miejsc. W pobliskim parku stanowym w paśmie South Mountain stoi pierwszy ukończony pomnik poświęcony Jerzemu Waszyngtonowi, a jesienią okolica sprzyja obserwacji ptaków drapieżnych. Dzięki temu trasa nie ogranicza się do mostów i tablic, bo daje też kontakt z symbolami historii i z przyrodą.
Zakończenie w dużym mieście zmienia perspektywę. Baltimore domyka trasę kontrastem portu, dzielnic i pamięci
Końcowy odcinek historycznej trasy widokowej prowadzi w stronę Baltimore, największego miasta Maryland, a po drodze warto zatrzymać się w Ellicott City. To miejsce kojarzone z dawną historią przemysłową, gdzie znajduje się bezpłatne muzeum w zabytkowym budynku stacji kolejowej z 1831 roku, uznawanej za jedną z najstarszych zachowanych oficjalnych stacji w USA. Taki przystanek dobrze pokazuje, jak obok dróg rozwijała się kolej i jak te światy wpływały na siebie.
Baltimore bywa opisywane jako miasto o dwóch twarzach, z jednej strony portowe i historyczne, z drugiej nowoczesne i różnorodne. Zestawienie cichych miasteczek po drodze z energią dużego ośrodka sprawia, iż podróż Drogą Narodową ma wyraźny finał i zostaje w pamięci. Spacer nad wodą albo wizyta w jednej z dzielnic znanych z lokalnego klimatu zamykają trasę inaczej niż typowy powrót tą samą drogą.




