Niewiele jest takich miejsc w Łodzi, które od kilkunastu lat niezmiennie dobrze nas karmią. Restauracja Nienażarty do nich należy – wróciłyśmy do nich dokładnie po 11 latach!
Nienażarty (ul. Złotno 8/10) to restauracja, z którą razem sobie dojrzewamy. Zajrzyjcie do naszego artykułu sprzed 11 lat – widać, jaką drogę przeszliśmy, i my i oni. W tym czasie Nienażarty się rozwinął, zmienił lokalizację, otworzył drugą restaurację z pizzą i kuchnią włoską i możemy zdradzić, iż lada dzień na Bałutach otworzy trzecią. Tam też niedługo pójdziemy.


Żeberka na hasło Jemy w Łodzi
Co się nie zmieniło, to smak tutejszych żeberek. Tych, na które łodzianie przyjeżdżają z każdego zakątka miasta. Kto próbował ten wie, kto nie jadł koniecznie musi spróbować. Mięciutkie, soczyste mięso idealnie odchodzące od kości, a do tego ta miodowa glazura, której delikatna słodycz idealnie komponuje się z mięsem. Żeberka od lat kupowane są w tej samej, niewielkiej masarni. Standardowo są podawane z frytkami, ale możecie zamienić na przygotowywane na miejscu kopytka (kuchnia Nienażartego nas przeklnie, ale róbcie to na naszą odpowiedzialność).


I tu od razu mamy dla was niespodziankę. Wspólnie ustaliliśmy, iż kultowe żeberka do końca miesiąca (od wtorku do piątku) na hasło „Jemy w Łodzi” kosztują 20% mniej! Nie ma za co.
Nienażarty – po prostu fajne miejsce
Od wejścia wita nas na Złotnie charakterystyczne logo. Latem można usiąść w ogródku, w środku czeka zaś przestronna sala, której przytulności nadają imponujące rośliny, przypominający domowe wnętrze dywan czy stylowe, ceglane płytki na ścianach. Jest bezpretensjonalnie, zarówno w wystroju, jak i w karcie. W krótkim menu królują sprawdzone, znane pozycje. Oczywiście żeberka, ale również żurek, pierś kaczki, policzki wołowe, polędwiczka z kurkami czy de volaille. Aby urozmaicić codzienne menu do wyboru pozostało zupa i danie dnia, a od piątku do niedzieli dodatkowa ryba.


Nie tylko żeberka
Nienażarty potrafi w mięsa! Nie wiem, czy już pisałam jak dobre są żeberka, ale reszta też grzechu warta. Kocham miękkie i rozpływające się w ustach mięsa, więc miałam tu prawdziwą ucztę. Najpierw delikatne ozory wołowe, potem równie miękka, a zarazem charakterna pręga wołowa. Ozory klasycznie podawane są w sosie chrzanowym – ten jest wyjątkowo subtelny i nie dominuje nad mięsem. Do pręgi cudowne, malutkie, jędrne kopytka i surówka z kiszonego ogórka (nieco inna, bo fajnie podkręcona sosem musztardowym. Ceny dań głównych (z dodatkami ) wahają się od 46 do 65 zł.


Warto wpaść w tygodniu
Jeżeli będziecie jechali do Nienażartego w weekend lepiej zarezerwować stolik, a ja radzę wpaść tutaj w tygodniu. Nie tylko ominie was kolejka, ale również zjecie świetnego schabowego (i nie tylko) w lepszej cenie. Do końca miesiąca żeberka z 20% rabatem, a do tego menu lunchowe, czyli zupa dnia za 17 zł i danie głównie w cenie 39 zł. Zawsze do wyboru cordon bleu (panierowana pierś kurczaka faszerowana szynką i serem), danie dnia i wspominany schabowy. Taki schabowy, którego powinni jako wzór pokazywać w wielu restauracjach – smażony na smalcu, z piękną, trzymającą się mięsa panierką.


Nienażarty działa od wtorku do czwartku w godzinach 12.00-20.00, w piątki i soboty godzinę dłużej, w niedziele do 19.00. Jedzenie z dostawą można zamówić przez Glovo i Pyszne, rejon sięga około 4 km od restauracji.