jeżeli masz w nogach wszystkie polskie szlaki i zakamarki, może pora ruszyć dalej. U naszych zachodnich sąsiadów czekają Alpy Bawarskie - widokowe, monumentalne i wcale nie tak odległe. Wśród ich szczytów wyróżnia się Zugspitze, który niektórzy z przymrużeniem oka nazywają niemieckim Giewontem. Nie bez powodu. Jest krzyż, są kolejki turystów i jest to wymagająca góra, która budzi respekt. Ale spokojnie, tutaj przygoda czeka na każdego, niezależnie od formy.
REKLAMA
Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!
Czy wejście na Zugspitze jest trudne? Przyda się dobra kondycja
Dach Bawarii to prawdziwy król Alp. Najwyższy punkt Niemiec sięga imponujących 2962 m n.p.m. Już sama nazwa nawiązuje do groźnych sił natury, bo "zug" pochodzi od "lawinenzüge", czyli "torów lawinowych", którymi śnieg pędzi w dół stoku. Stojąc nad lazurowym jeziorem Eibsee i wpatrując się w monumentalne ściany, trudno uwierzyć, iż na sam wierzchołek można dotrzeć na dwa zupełnie różne sposoby: mozolnym podejściem lub komfortową kolejką linową.
Zugspitze tworzą adekwatnie trzy główne wierzchołki, rozdzielone ostrymi, skalistymi graniami, a każda z nich wygląda jak raj dla fotografów i łowców wschodów słońca. Przy dobrej pogodzie panorama zapiera dech: wzrok wędruje nie tylko po Dolomitach, ale sięga aż po Schrankogl, Weisskugel, a choćby włoski Monte Antelao. Na samym szczycie od ponad stu lat czuwa charakterystyczny, złoty krzyż, pod którym codziennie ustawiają się kolejki turystów z całego świata.
Sama końcówka drogi na wierzchołek to atrakcja sama w sobie. Ostatnie metry prowadzą przez pionową drabinkę, metalowe klamry i zabezpieczającą linę. Dla niektórych to ekscytujący test nerwów, dla innych niezapomniany dreszczyk emocji na finał. Choć technicznie odcinek nie jest bardzo trudny, wymaga odwagi, pewnego kroku i koncentracji, zwłaszcza iż bywa tłoczno. Warto mieć rękawiczki, kask i buty z dobrą podeszwą, bo skała potrafi być śliska od porannej rosy czy drobnego śniegu.
Na szczycie czekają rozległe tarasy widokowe, klimatyczne schronisko serwujące lokalne przysmaki, stacja meteorologiczna i małe muzeum z historią pierwszych zdobywców. Warto też wiedzieć, iż Zugspitze należy do Korony Europy, jednego z najpopularniejszych zestawień szczytów, które zdobywcy kolekcjonują jak drogocenne trofea. A jeżeli nie czujesz się na siłach, by zdobywać "niemieckiego Giewontu" na własnych nogach, nic straconego. Widokowe kolejki linowe pozwalają poczuć majestat góry bez zadyszki i mokrych pleców od plecaka.
ZugspitzeFot. Daniel Böswald/ Flickr
Ile kosztuje wjazd kolejką na Zugspitze? Masz kilka opcji
Zugspitze to alpejski klasyk, który dzięki nowoczesnym kolejkom stał się dostępny niemal dla wszystkich, kto marzy, by choć raz stanąć na dachu Niemiec bez wielogodzinnego wspinania. Najwygodniejszą i najpopularniejszą opcją jest kolejka linowa Eibsee-Seilbahn, ruszająca znad turkusowego jeziora Eibsee. Za bilet w jedną stronę zapłacisz około 43 euro, a w zamian w kilkanaście minut pokonasz niemal 2000 metrów przewyższenia. Widok z wagonika potrafi zrobić wrażenie: pod nogami migają zielone lasy, tafla jeziora i skalne ściany Alp, które z każdą sekundą są coraz bliżej.
Niektórzy planują też mały objazd z pomocą kolejki Alpspitzbahn, ale warto wiedzieć, iż ta linia nie wjeżdża na sam Zugspitze. Zamiast tego wywozi turystów na sąsiedni szczyt Alpspitze w masywie Wetterstein, idealny na rozgrzewkę przed większym wyzwaniem albo na mniej zatłoczone, widokowe szlaki. Bilet w dwie strony kosztuje około 36 euro. jeżeli masz więcej czasu, można połączyć oba wjazdy w jeden weekend, ale pamiętaj: Alpspitzbahn to nie jest droga na dach Niemiec.
A jeżeli masz ochotę na podróż w stylu retro, wsiądź w Bayerische Zugspitzbahn - legendarną kolej zębatą, która od ponad stu lat wspina się z Garmisch-Partenkirchen przez strome zbocza i tunele wykute w litej skale. Ta trasa ma swój urok, bo po drodze można wysiąść na płaskowyżu lodowca, a stamtąd przesiąść się na kolejkę Gletscherbahn, która dowozi turystów jeszcze bliżej słynnego złotego krzyża na szczycie. Takie połączenie nowoczesnych wagoników, zabytkowej kolejki i lodowca daje jedyny w swoim rodzaju sposób na zdobycie Zugspitze bez zadyszki, za to z pełnym pakietem alpejskich widoków. Wolisz zdobyć szczyt na własnych nogach czy wjechać kolejką z widokami? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.