Mieszkańcy Kielc wykorzystali niedzielę, by posprzątać na grobach bliskich. W tygodniu nie każdy ma na to czas, dlatego wolny dzień przywiódł na nekropolie wielu zapracowanych.
Poranny deszcz nie zniechęcił kielczan. Dużo osób już przed godziną 10.00 można było spotkać przy mogiłach. Dla pana Jerzego cmentarne porządki, to już tradycja.
– Od zawsze co roku sprzątam w miarę możliwości. Wiadomo, iż w ciągu tygodnia nie ma za bardzo czasu, bo się pracuje, więc skorzystaliśmy z wolnej niedzieli. Razem z synem i żoną wybraliśmy się posprzątać na Stary i Nowy Cmentarz. Zmywamy groby, wyrzucamy śmieci, wyrywamy chwasty, a kończymy postawieniem zniczy, wiązanek i chryzantem. Nie czekamy na ostatnią chwilę, bo Wszystkich Świętych to już kwesta i czas na takie towarzyskie chodzenie do grobów – mówi.
Groby samodzielnie sprząta też pani Anna.
– Wszystkie groby w rodzinie dokładnie sprzątamy. W Kielcach mamy bliskich na Piaskach, ale ja akurat całą rodzinę mam w Piekoszowie, więc tam szczególnie sprzątam – tłumaczy.

Z kolei pan Paweł z żoną nie muszą się martwić o porządki na grobach.
– Mamy groby rozłożone w województwie świętokrzyskim i tak się składa, iż najczęściej w różnych miejscach, więc wyręcza nas rodzina – dodaje.
Przy okazji sprzątania grobów warto pamiętać, iż jest to czas, który mogą chcieć wykorzystać kieszonkowcy. Często obserwują osoby pozostawiające koło nagrobków torebki i oddalające się w celu nabrania wody czy wyrzucenia śmieci. Policja apeluje, by na cmentarze nie zabierać ze sobą większych kwot pieniędzy, biżuterii czy też wartościowych dokumentów.















