"Niech was nie zwiodą te piękne barwy". To jezioro przyciąga turystów, ale nie wolno do niego wejść

gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. iStock, Adrian Catalin Lazar


Niektóre jeziora działają jak istny magnes na turystów. Jedno z nich znajduje się w Rumunii i wprost zachwyca kolorami. Dlaczego woda tak wygląda? Niestety jest to efekt działania człowieka, podobnie jak sam zbiornik, który jest bardzo toksyczny.
Geamana to rumuńska wieś w okręgu Alba. W 2011 roku mieszkało tam zaledwie 20 osób, głównie starszych, które nie zgodziły się na przeprowadzkę. Wcześniej mieszkańców było więcej, ale wszystko się zmieniło wskutek katastrofy ekologicznej, która trwa do dziś. Toksyczne odpady cały czas zatruwają lokalne wody gruntowe, co stale pogarsza stan środowiska. A wszystko przez największą w kraju odkrywkową kopalnię miedzi.


REKLAMA


Zobacz wideo Cud Podlasia wygląda jak wyspa na Pacyfiku


Toksyczne jezioro Geamana w Rumunii. Powstało przez kopalnię miedzi
W 1977 roku zdecydowano, iż należy zwiększyć wydobycie miedzi w Rumunii. W tym celu wybudowano kopalnię odkrywkową w Rosia Poieni. Dolina (i wraz z nią wioska Geamana) stała się miejscem składowania odpadów poflotacyjnych, co doprowadziło w końcu do katastrofy. w tej chwili znajduje się tam toksyczne, trójkolorowe jezioro, które co roku powiększa się o 90-100 centymetrów.


Jedynym, co pozostało z dawnej wioski, jest wystająca z wody wieża dawnego kościoła, drewniany dom i mnóstwo martwych drzew. Wprawdzie może to wyglądać fascynująco, ale turyści powinni uważać. Jak tłumaczą Kasia i Bartek, podróżnicy znani w mediach społecznościowych jako @polishvoyagers, "droga dookoła jeziora jest dziurawa i szutrowa". Na objechanie całego zbiornika trzeba poświęcić cały dzień. Dodają też, iż ich kolorowe jezioro bardziej ich przeraziło, niż zachwyciło, czemu trudno się dziwić.


Geamana nie jest jedynym takim miejscem. Podobne jest też w Hiszpanii
Z pozoru piękne jezioro Geamana w Rumunii nie jest jedynym tego typu. Podobne jest hiszpańskie Monte Neme, które słynie z niesamowitej, lazurowej barwy. Jednak nie wolno do niego wchodzić, bo również jest toksyczne. Wcześniej był to zbiornik odpadów z kopalni wolframu, którą zamknięto w 1980 roku.


A w Polsce? U nas również można znaleźć takie miejsce. Osadnik Gajówka jest nazywany "polskimi Malediwami" bądź "wielkopolskimi Karaibami". Choć przyciąga lazurowym kolorem, to nie można do niego wchodzić, bo woda jest toksyczna. Zbiornik znajduje się we wsi Gajówka, około ośmiu km od Turku, w województwie wielkopolskim. Jest produktem ubocznym Kopalni Węgla Brunatnego Adamów i był wyrobiskiem. Potem składowano w nim popiół, który wygląda jak biały piasek. Z kolei turkusowa woda zawdzięcza kolor węglanowi wapna, pochodzącemu ze wspomnianych odpadów. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Idź do oryginalnego materiału