Nie uwierzysz, z kim przed chwilą się spotkałam!

newsempire24.com 3 dni temu

No i powiem ci, kogo właśnie poznałam!

Kasia wpadła do domu, umyła ręce i od razu pobiegła do kuchni. Rodzice już siedzieli przy stole.

Dziewczyna przeprosiła, iż spóźniła się na obiad, i zaczęła gwałtownie opowiadać o niesamowitej nowinie. “Nie uwierzycie, kogo właśnie poznałam! Mój brat znalazł sobie dziewczynę. Śliczna, wesoła, rudowłosa – prawdziwy promyk słońca. Ma na imię Ola. Pracuje na myjni samochodowej, gdzie my jeździmy myś auto. Tam się poznali. Wygląda na to, iż to poważna sprawa. Super, nie?” – paplała bez przerwy Kasia.

Tadeusz, ojciec Kasi, podniósł głowę znad talerza i z uśmiechem stwierdził, iż to dobrze, bo już zaczynał wątpić w orientację syna. Matka Kasi, Barbara, oburzyła się na uwagę męża i zmartwiła, iż syn znalazł sobie dziewczynę na myjni.

“Co tam za ludzie mogą pracować? Tylko ci, których nigdzie indziej nie chcieli. Żadnego wykształcenia, manier, wychowania. I wszystkie takie nieatrakcyjne. Jednym słowem – myjniarze. Żadna z nich nie dorasta naszemu synowi do pięt” – nie mogła się uspokoić Barbara.

Tadeusz nie zgodził się z żoną: “Dlaczego od razu tak? Ludzie są różni. Może dziewczyna tam dorabia, a studiuje zaocznie. To dobrze, gdy ludzie pracują – znaczy, iż wiedzą, ile warte są pieniądze. I nie będzie naszemu synowi wyciągać grosza, skoro sama zarabia. A tobie od razu wszystko nie pasuje. choćby jej nie widziałaś! Może jest fajna. Nie sądzę, żeby nasz syn wybrał byle kogo”.

Ale Barbara była uparta: “Pójdę i zobaczę tę królewnę. Zobaczę, jak zaczarowała naszego syna. Zrobię tak, iż ją zwolnią – nie ma co się wyciągać po zamożnych chłopakach. Niech szuka sobie kogoś na swoim poziomie”.

Następnego dnia Barbara faktycznie poszła na myjnię. Od progu urządziła awanturę, krzycząc, żeby zawołano tę Olę, która wiesza się na szyi jej syna. Domagała się, by dziewczynę zwolniono za romansowanie z klientami. Ale Agnieszka, która witała klientów, powiedziała, iż nie zna takiej dziewczyny – może pracuje w innej zmianie – i zaproponowała, by przyszła jutro.

Barbara chciała natychmiast zawstydzić “nieprzyzwoitą” Olę i z hańbą wyrzucić z myjni, ale nic nie mogła zrobić. Musiała wrócić do domu z pustymi rękami. Obiecała jednak, iż wróci następnego dnia.

Agnieszka podeszła do Oli i powiedziała, iż nie powinna wdawać się z klientami – za to rzeczywiście można stracić pracę, to choćby w umowie jest. Ale Ola odparła, iż z Jackiem są już od roku. Z początku choćby nie chciała się z nim spotykać, ale on nie dawał jej spokoju. Teraz chce ją poznać z rodzicami, ale ona sama odkłada tę wizytę – najpierw chce skończyć studia, znaleźć dobrą pracę.

Potrzebowała tej pracy – studiowała i mieszkała w akademiku, a nie chciała brać pieniędzy od rodziców. Agnieszka obiecała, iż nie powie kierownikowi o zajściu, ale Ola musi poprosić narzeczonego, żeby porozmawiał z matką i nie przychodziła więcej z awanturami.

Wieczorem Jacek wrócił do domu i od progu zaczął rozmowę z matką: “Czego chcesz osiągnąć? Chcesz, żebym się pokłócił z Olą? Na myjni pracuje tymczasowo. Każda praca jest szanowana. Wcale jej nie znasz – to dobra i mądra dziewczyna. Kocham ją. jeżeli jeszcze raz pojawisz się na myjni, wyprowadzę się i wezmę ślub z Olą. Będziemy mieszkać osobno i w ogóle nas nie zobaczysz. Nie mieszaj się w nasze relacje. Chcę się z nią ożenić. I to moje ostatnie słowo”.

Barbara nic nie odpowiedziała synowi – znała jego charakter. Nie rzucał słów na wiatr. Zrobiłby tak, jak mówił. Nie chciała stracić syna, więc postanowiła więcej nie chodzić na myjnię.

Minęły dwa lata. Jacek i Ola wzięli ślub. Krewni pana młodego byli zachwyceni weseliskiem. Barbara z dumą opowiadała, iż w przygotowaniach pomagała jej synowa Ola. Okazała się piękną i bardzo inteligentną dziewczyną. Skończyła studia z wyróżnieniem, znalazła pracę w firmie i zarabia nie mniej niż jej syn. A do tego spodziewają się dziecka – Ola jest w trzecim miesiącu. Jacek ledwo ją namówił do ślubu – wolała najpierw pomieszkać na kocią łapę. Dobrze, iż Barbara wtedy posłuchała syna i nie wtrącała się w relację młodych.

Tadeusz podszedł do żony i zaprosił ją do tańca. Szepnął jej do ucha, iż bardzo mu się poszczęściło z synową, tak samo jak ich synowi. Dołączyli do tańczącej pary młodej i zaczęli wirować w walcu.

A ty jak uważasz – czy matka powinna wybierać synowi żonę?

Idź do oryginalnego materiału