Nie spałam całą noc. W głowie kłębiły się myśli – jak uratować nasze małżeństwo, bo przecież nie chcę go stracić. A jednak nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Następnego dnia mąż wrócił do domu i zaskoczył mnie wiadomością: jest gotów mi wybaczyć, ale tylko pod jednym warunkiem – jego mama musi się do nas wprowadzić, bo rzekomo potrzebuje opieki. I nie zamierza słuchać niczego złego na temat swojej mamy. A ja… nie chcę mieszkać z teściową

przytulnosc.pl 1 miesiąc temu

Z Tomkiem mamy bardzo dobrą relację. Ale jego mama od początku była przeciwna naszemu związkowi. Zawsze traktowała syna jak swoją własność i wyraźnie dawała mi do zrozumienia, iż nie pasuję do jej planu na jego życie. Ciągle czegoś się czepia, wytyka błędy, komentuje każdy mój gest. Mam już dość wiecznych spięć i napięć. Najgorsze jednak, iż Tomek wciąż bardziej słucha jej niż mnie.

Próbowałam mu kilka razy delikatnie zasugerować, iż jego mama próbuje zniszczyć nasze małżeństwo, ale on tylko wzruszał ramionami. Twierdził, iż wyolbrzymiam i iż jego mama „na pewno nie chce źle”. Bo przecież „mama jest zawsze dobra”, prawda?

Jeszcze jakiś czas temu potrafiłam jakoś znieść te wszystkie złośliwości teściowej, ale ostatnio sytuacja stała się nie do zniesienia. Zaczęła wyciągać Tomka do siebie na noce, tłumacząc się złym samopoczuciem. Efekt? Prawie nie nocuje w domu. A kiedy już jest, to patrzy na mnie chłodno, jak na obcą. Czuje się, jakbym traciła męża na rzecz jego matki.

I co gorsza – ona go oszukuje. Dowiedziałam się przypadkiem od znajomej pielęgniarki, iż zdrowotnie wszystko z nią w porządku. Długo biłam się z myślami, ale w końcu powiedziałam mu prawdę. Myślałam, iż się przejmie. Ale nie – nazwał mnie kłamczuchą. Jak śmiałam tak oczernić jego matkę? Próbowałam się tłumaczyć, ale on mnie już nie słuchał. Wyszedł, trzaskając drzwiami. I znowu nie spałam całą noc…

A następnego dnia usłyszałam ultimatum: teściowa się wprowadza, bo „źle się czuje i potrzebuje pomocy”. I nie ma dyskusji. Moje „ale” nie miało żadnego znaczenia.

I teraz nie wiem, co robić. jeżeli się zgodzę – wiem, iż nasze małżeństwo się rozpadnie. Teściowa mnie psychicznie wykończy. Już teraz trudno mi wytrzymać jej kontrolujące spojrzenia, uwagi i pouczanie. A jeżeli odmówię – to sama podpiszę wyrok na to, co jeszcze z tego związku zostało.

Jak mam walczyć o męża, skoro on mnie nie słyszy? Jak pokazać mu, kim naprawdę jest jego matka, nie niszcząc przy tym ich relacji? Ja nie chcę ich poróżnić – chcę tylko, żeby przestała ingerować w nasze życie.

Może powinnam porozmawiać z nią w cztery oczy? Ale przecież ona mnie kompletnie nie słucha. Ignoruje wszystko, co mówię. Nie mam już siły i naprawdę nie wiem, jak postąpić, by nie zniszczyć siebie samej w tej trudnej sytuacji…

Idź do oryginalnego materiału