Nie shipujmy dzieci!

kosmosdladziewczynek.pl 1 rok temu

W walentynki korci nas, by zachęcić dzieci do dawania sobie nawzajem kartki z serduszkiem. Albo do organizacji w klasie tego święta. Bo to takie urocze. One same podchwytują temat i shipują się nawzajem, czyli łączą dziewczynkę i chłopaka w parę na podstawie zupełnie błahych przesłanek – wystarczy, iż ona powie mu „cześć” albo on pożyczy jej ołówek. Nie tylko z okazji walentynek.

Walentynki przywędrowały do Polski z kultury anglosaskiej po transformacji ustrojowej. Dla naszych dzieci to święto, które po prostu jest: ze wszystkimi serduszkami na wystawach sklepów, karteczkami z wyznaniem miłości i słodkimi misiami ofiarowanymi komuś, kogo darzymy sympatią i kto nam się podoba. Czy walentynki mogą być fajnym świętem? Jasne, iż tak. A czy dzieci z podstawówki mogą łączyć się w pary? No pewnie! Ale wszystko jest super, póki naprawdę tego chcą.

Czy widzieliście serial Brigertonowie? jeżeli tak, to wiecie, o czym mówię. Akcja toczy się wokół sezonu tanecznego na wyimaginowanym, wzorowanym na XVIII-wiecznej Anglii dworze królewskim. Głównym tematem są debiuty panien z dobrych domów na balach i ogłaszane potem zaręczyny – wiadomo: z im lepszą partią, tym lepiej. Ale najwięcej uwagi wszyscy bohaterowie i bohaterki poświęcają domysłom, kto się komu podoba, i wróżeniu, kto będzie z kim ostatecznie (w czym prym wiedzie pisząca skandalizującą kronikę Lady Whisteldown).

Ale czy wiedzieliście, iż w podobnej grze uczestniczą dzieci w podstawówce? Co więcej, ma ona swoją nazwę – shipowanie. I ściśle określone zasady, a dzieje się w różnych szkołach w całej Polsce.

Opowiedziały nam o tym dziewczynki w trakcie organizowanej przez Fundację Kosmos dla Dziewczynek oraz Interdyscyplinarny Zespół Badań nad Dzieciństwem z Uniwersytetu Warszawskiego konferencji naukowej Dziewczynki i dziewczyny. Wstęp do girlhood studies. Zaprosiłyśmy dziesięcio- i jedenastolatki, czytelniczki naszego magazynu, które po raz pierwszy w Polsce wystąpiły jako ekspertki od dziewczyńskości. Podzieliły się z nami tym, co dzieje się w międzylekcyjnej przestrzeni, a o czym niekoniecznie rozmawia się z rodzicami. Temat shipowania był jednym z tych, który wzbudził w nich szczególnie silne emocje.

THINK THANK o dziewczyńskości

Czytaj dalej

THINK THANK o dziewczyńskości

Czytaj dalej

Hania, 11 lat, Warszawa: Shipowanie to jest łączenie w parę chłopaka i dziewczyny przez inne osoby, najczęściej w klasie. Wystarczy, iż ktoś widział, iż chłopak pożyczył dziewczynie gumkę albo robią wspólny projekt, albo mieszkają niedaleko i wrócą razem do domu, a już ktoś mówi, iż oni są razem. Tworzy się ship (od red. – związek).

Shiper lub shiperka to ktoś, kto takie wymyślone pary łączy, przepowiada, iż dana dwójka „na pewno będzie parą”. Czasem shipuje jedna, a czasami kilka osób w klasie, ale zdarza się, iż shipują wszyscy. Albo iż koledzy i koleżanki sami proszą o zshipowanie z konkretną osobą, jeżeli im się podoba. Niekiedy wbrew jej woli albo poza jej wiedzą. W zamian obiecują połączenie w przyszłości shipującej osoby z kimś, kto jej będzie się podobał. Bywa i tak, iż dwie osoby, które się nie lubią i wszyscy o tym wiedzą, shipuje się niejako „na złość”.

Klara, 11 lat, Gryfice: O, to zshipujmy ich – pada, będzie trochę śmiechu. Ktoś zaczyna, a kolejne osoby to rozkręcają.

Osoba, która shipuje, przyjmuje swoją rolę naturalnie, to ona po prostu najczęściej shipuje innych. Od niej ship rozchodzi się po klasie.

Niekiedy się nie przyjmie – jeżeli rówieśnicy uznają, iż dana „para” do siebie nie pasuje. Ale czasem kończy się choćby „szkolnym ślubem”, zabawową ceremonią, i to także wtedy, gdy „państwo młodzi” wcale nie są sobą zainteresowani.

– Nie było dla mnie zaskakujące, iż to się dzieje, ale iż aż tak masowo i iż są nowe słowa określające takie działania, osoby, role – mówi Magda Trubalska, która była jedną z moderatorek grup młodych ekspertek. – Na pytanie: „skąd wy to znacie?” dziewczyny odpowiadały, iż „wszyscy o tym wiedzą”; iż niższe klasy przejmują ten zwyczaj od starszych.

Karolina, 11 i pół roku, Warszawa: Zabawa w shipowanie jest bardzo fajna, dopóki to my shipujemy innych. Ale jak ktoś nas shipuje, kiedy nie chcemy, to już nie jest tak super. A wycofać się nie można. No, czasem się mówi: ja tego nie chcę. Na szczęście po jakimś czasie to znika, bo klasa shipuje już inną parę.

Wszystkie dziewczynki biorące udział w dyskusji zetknęły się z shipowaniem, a część potwierdziła, iż zdarzyło im się być w niechcianym shipie. Wywołuje to wstyd i zdenerwowanie. A tymczasem choćby „cześć” powiedziane do chłopca, z którym ma się ship, jest pretekstem do komentarzy: „o matko, zakochała się”. – Wyraźnie słyszałam w ich głosach, iż to jest obciążające – mówi Magda Trubalska z Kosmosu dla Dziewczynek.

Ten tekst nawiązuje do 17. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 17 / DZIEWCZYNY I CHŁOPAKI

Dowiedz się więcej

Ten tekst nawiązuje do 17. numeru magazynu „Kosmos dla dziewczynek”

NR 17
DZIEWCZYNY I CHŁOPAKI

Dowiedz się więcej

Ship jest sygnałem, iż między dziewczynką a chłopcem może istnieć wyłącznie relacja romantyczna, a na żadną inną nie ma miejsca. Tymczasem zdarza się, i to wcale nie tak rzadko, iż dziewczynka i chłopak mają wspólne zainteresowania, na przykład sport, który oboje uprawiają, grają razem w gry albo po prostu lubią ze sobą rozmawiać i wcale nie chodzi o romantyzm czy podobanie się sobie.

Młode ekspertki z naszej debaty opowiadały o własnych i obserwowanych przyjaźniach dziewczyńsko-chłopackich i podkreślały, iż bardzo sobie cenią te relacje. Nie podoba im się podział między nimi a chłopcami, który forsuje świat wokół – nauczyciele, rodzice i popkultura.

Chcą robić różne rzeczy razem, bawić się i spędzać czas. Ale gdy pojawia się komentarz „zakochana para”, to wstyd przed wytykaniem palcami przez koleżanki i kolegów jest silniejszy, więc obie strony (a czasami jedna) z tej relacji się wycofują. Ship staje się przyczyną rozbicia takiej przyjaźni czy koleżeństwa.

Od razu zaczynam się zastanawiać, skąd dzieci mogą czerpać takie wzorce. W literaturze mamy, oczywiście, Dzieci z Bullerbyn, gdzie dziewczynki i chłopcy tworzą wspólną bandę i wiele rzeczy robią w mieszanym gronie. Ale już na przykład w Krainie lodu wierny przyjaciel Elsy i Anny, czyli Olaf, jest bałwankiem, istotą magiczną, nie chłopcem.

W dorosłym świecie często można usłyszeć twierdzenie, iż nie ma czegoś takiego jak damsko-męska przyjaźń, i najwyraźniej ten stereotyp przenosi się na kolejne pokolenia. Podobnie jak ten, który w relacji między dwoma płciami każe dopatrywać się romantycznego finału. Nasza popkultura jest tym wręcz przesiąknięta – we wspomnianej Krainie lodu, choć na pierwszym miejscu jest miłość dwóch sióstr, bez ślubu się nie obędzie i Anna wyjdzie za Christoffa. W sadze o Harrym Potterze po latach dziewczęco-chłopięcej przyjaźni na koniec mamy dwie pary – Harry poślubia Ginny, młodszą siostrę Rona, a sam Ron – Hermionę.

6 rzeczy, o których warto pamiętać, kiedy rozmawiamy z dzieckiem o relacjach

Czytaj także

6 rzeczy, o których warto pamiętać, kiedy rozmawiamy z dzieckiem o relacjach

Czytaj także

Bądźmy więc otwarci na to, jaka relacja łączy dziewczynkę i chłopca, jak widzą ją oni sami. Bo jeżeli przytniemy ją do schematu romantyczności, możemy powielić utarty stereotyp, pozbawiając obie strony ważnego i interesującego doświadczenia. Warto pomóc dziewczynkom (i chłopakom też) przekonać się, iż mogą mieć z osobą drugiej płci po prostu fajną koleżeńską relację. Warto z nimi o tym rozmawiać i wspierać je w utrzymaniu damsko-męskich przyjaźni, które mogą je wzbogać w inny sposób niż te z innymi dziewczynkami. Walentynki to dobry pretekst, by o tym pogadać. A może któreś z was, rodziców, samo doświadczyło takiej przyjaźni? Opowiedzcie o nich dzieciom. Tego rodzaju relacje obalają stereotypy, bo bazują na założeniu o równości płci. I jeżeli dzieci poznają to założenie teraz, to będzie im ono towarzyszyć, gdy dorosną.

Relacje koleżeńskie między dziewczynkami i chłopcami w bezpiecznych warunkach pomagają poznać drugą płeć i zobaczyć w niej po prostu człowieka. Prawdziwa przyjaźń jest przecież relacją opartą na zaufaniu i wzajemności.

Więcej o shipowaniu przeczytasz w Dziewczyńskim Raporcie, który Fundacja Kosmos dla Dziewczynek opublikuje 8 marca.

Idź do oryginalnego materiału