Nie potrafię zrozumieć, skąd u ciebie tak silna zazdrość. Nie potrafę. Codziennie od kiedy zaczęliśmy się spotykać, słyszę tylko wyrzuty. W twoich oczach ciągle widzę podejrzliwość.

twojacena.pl 1 dzień temu

Nie mogę zrozumieć, skąd bieresz tę chorobliwą zazwrość. Naprawdę nie pojmuję. Od kiedy zaczęliśmy się spotykać, słyszę tylko wymówki i podejrzenia. W twoich oczach stale widzę nieufność.

Maks, co to jest? surowo zapytała dziewczyna, trzymając w ręce koszulę. Ta różowa plama? To szminka? Co, znajoma z pracy? Znów miałeś nadmiar obowiązków?

Kasiu, co ty wygadujesz? zmęczonym głosem odpowiedział chłopak, układając dokumenty. Wróciłem ze zmiany. Jaka szminka? Na oddziale jedyną kobietą jest babka Marysia, pielęgniarka. No seriusz Jestem wykończony.

Kasia zaciszała usta, zmięła koszulę i wyszła do łazienki. Maks ciężko westchnął.

Minęło już pół roku, odkąd Kasia i Maks byli razem. Wszystko wydawało się idealne poza jednym: Kasia była chorobliwie zazdrosna. Potrafiła znaleźć powód do podejrzeń tam, gdzie go nie było.

No popatrz jękła Kasia. On mnie zdradzi. Spójrz na to.

Podniosła koszulę i podała ją siostrze, krzyżując ręce na głową. Była wyraźnie zdenerwowana.

Ania siostra Kasi przyjrzała się plamie, powąchała ją i parsknęła śmiechem.

Co jest z tobą nie tak? obraziła się Kasia.

To dżem truskawkowy.

Kasia wyrwała koszulę i sama ją powąchała. Na jej twarzy malowało się zakłopotanie pomieszane z niedowierzaniem.

Musisz się uspokoić. Nie rozumiem, skąd u ciebie te wszystkie podejrzliwości.

Kasia usiadła naprzeci Kasi, spuściła wzrok.

Nie zaczęliśmy tak po prostu. Odebrałam go innej przyznała cicho. Rozumiesz? Zdradził tamtą ze mną. I początkowo myślałam, iż dla mnie nigdy tego nie zrobi. Ale teraz wiem, iż to nieprawda. On odejdzie. W końcu. I

To nie powód, żeby widzieć zdradę na każdym kroku. Naucz się ufać.

Ufam! zaprotestowała Kasia. Po prostu się boję. Boję się, iż go stracę.

Ania pokręciła głową, nie wiedząc, co powiedzieć.

Gdzie ty byłeś? zapytała Kasia, krzyżując ramiona. Pierwsza w nocy.

Maks zmęczonym ruchem przetarł twarz.

Kasieńko, sama mnie wypuściłaś na piwo z chłopakami. Oglądaliśmy mecz. Posiedzieliśmy trochę. Co jest nie tak?

Tomek wrócił dwie godziny temu dzwoniłam do Magdy. Gdzie ty byłeś?

Tomka żona wcześniej go przygarnęła, a ja z Darkiem jeszcze posiedzieliśmy. Kasia, daj spokój. Idę spali.

Maks przeszedł do sypialni i rzucił się na łóżko. Chciał zapomnieć, uciec od jej ciągłych podejrzeń. Chciał, żeby znów było tak, jak dawniej lekko i spokojnie. Ale Kasia znowu wszystko zepsuła. Jak zawsze.

Kasia wyszła ze sklepu i ruszyła w stronę domu. Wpatrzona w telefon, nie zauważyła, co dzieje się dookoła. Gdy przypadkiem odwróciła głowę, zobaczyła coś, od czego zamarła. Po drugiej stronie ulicy Maks trzymał w objęciach jakąś blondynkę. Dziewczyna coś żywo opowiadała, a on śmiał się i przytulał ją bez skrupułów.

Oczy Kasi przesłoniła mgła. Rzuciła siatkę z zakupami i ruszyła w ich stronę. Chwyciła dziewczynę za rękę i odciągnęła na bok.

Wiedziałam! krzyknęła. Wiedziałam, iż mnie zdradzasz! Wiedziałam! Jesteś bez sumienia. Okłamywałeś mnie cały ten czas. Nie potrząsnęła głową. Nie. Miałam rację! Ty ty zdrajco!

Maks patrzył na nią z kamienną twarzą, dłonie zacisnęły mu się w pięści, a wzrok pełen wyrzutu skierował na blondynkę, która stała z boku, kompletnie zdezorientowana.

Kasia

Nie mów do mnie! Wiem, co chcesz powiedzieć. Nie chcę słuchać głupich wymówek.

To moja siostra. Cioteczna przerwał jej Maks.

Co? Kasia zastygła.

Córka cioci Basi. Znasz ją. A Wiola to moja siostra, razem dorastaliśmy. Lepiej idź do domu. Tam pogadamy.

Kasia posłusznie zawróciła, rzucając tylko krótkie przepraszam w stronę zdezorientowanej dziewczyny.

Do domu wrócił późno. Był wyraźnie dotknięty. Jego usta były tak mocno zaciśnięte, iż niemal znikały, a wzrok omiatał wszystko poza Kasią.

Maks

Mam dość powiedział cicho. Nie rozumiem, skąd bierzesz te wszystkie podejrzenia. Naprawdę. Codziennie słyszę te same zarzuty. Nie ufa

Idź do oryginalnego materiału