Wolisz efekt pajęczych nóg, mokrych rzęs, czy naturalne podkreślenie? Niezależnie od tego, na co masz ochotę, teraz możesz codziennie stylizować swoje rzęsy na inny sposób. Ten tusz zachęcił mnie do zrezygnowania ze sztucznych rzęs i zamiast wydawać na kosmetyczkę, pieniądze odkładam do skarbonki.
Rzadko widywana przecena na luksusową markę
Lancôme wypracowało formułę, która pozwala równomiernie rozprowadzić tusz na rzęsach i uniknąć tworzenia grudek. To wszystko zawdzięczamy lekkiej konsystencji produktu, dzięki której nie czujesz obciążenia na powiekach. Zapomnisz, iż masz go na sobie, a twoje oczy będą zachwycać pięknie przyprawionymi rzęsami.

Gamę możliwości zapewnia specjalna szczotka, którą nakładamy tusz. Włoski docierają choćby do najkrótszych rzęs, skutecznie zwiększając ich objętość. Dokładna aplikacja makijażu sprawia, iż nie będzie się on rozmazywał podczas dnia. A sama szczoteczka umożliwia ci regulowanie grubości i długości rzęs, dzięki czemu możesz tworzyć efekt naturalnego wachlarza lub pajęczych nóg.
Producent poleca połączyć tusz z tym produktem
Jeżeli zależy ci na naturalnie długich rzęsach i masz problem z wyhodowaniem ich przez ciągłe przedłużanie, to najlepiej zaopatrzyć się w serum Cils Booster Lash Activating. Oprócz tego, iż regeneruje i wzmacnia całą linię rzęs, to też zapobiega ich wypadaniu. Żaden włosek nie zostanie pominięty, dzięki profesjonalnemu aplikatorowi.

Może i kosztuje nieco więcej, ale przeliczając ten wydatek na comiesięczne przedłużanie rzęs, to zdecydowanie produkt od Lancôme bardziej się opłaca dla naszej kieszeni. Stosuj go codziennie rano i wieczorem, zarówno przed nałożeniem maskary jak i w ramach wieczornej pielęgnacji.