(Nie)oświetlona dominacja

kulturaupodstaw.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: fot. Materiały CK Zamek


Gdy mówimy o rasie, to mamy na myśli (i języku) raczej inne niż biały kolory skóry, gdy mówimy o orientacji, to nie heteroseksualność jest raczej tematem naszych rozmów. Podobnie problematyczna jest męskość.

I tu oprócz paradoksu wkracza kwestia polityki uobecniania: o ile męskość jest tak dominująca, to czemu jej poświęcać czas, oddawać głos czy ściany galerii? Z drugiej jednak strony, gdy męskości nie opowiemy, nie zanalizujemy jej, pozostawimy ją w cieniu, to biało-heteronormatywna matryca męskości przecież nie przestanie oddziaływać.

„Drwal” w CK Zamek

Wystawa i cykl wydarzeń „Drwal” w CK Zamek (kurator: Przemysław Jędrowski) to próba właśnie takiego doświetlenia męskości, dostrzeżenia jej struktur, napięć z nią związanych, wymiarów dominacji.

Równocześnie wystawa stara się uniknąć pułapki, którą byłoby proste „gadanie o mężczyznach” czy umieszczanie ich w centrum sceny. Nasiedzieli oni się już w światłach jupiterów stanowczo zbyt wiele. Obecność artystek takich jak Aleksandra Ska, która anektuje „windę Hitlera” dla feministycznego manifestu, czy Sonia Rammer z jej postantropocentryczną instalacją, medytacją nad ruinami CK Zamku, pozwala uniknąć tej pułapki.

Honza Zamojski, Wilk szary, 2025, wideo montaż nagrań z lat 2018-2024, realizacja Monika i Honza Zamojscy (stopklatka z filmu), CK Zamek w Poznaniu

W podobne postmęskie, a zarazem postantropocentryczne obszary prowadzi nas Honza Zamojski w swoim projekcie, pokazującym ujęcia wilków zarejestrowane przez fotopułapki.

To bezpośrednie wejście w dialog z ostatnimi latami życia Wilhelma II, który po przegranej wojnie i abdykacji podtrzymuje ułudę panowania i męskości poprzez kompulsywny, prywatny rytuał ścinania drzew, który przyniósł mu przydomek „drwal” i zarazem nadał tytuł wystawie.

Wilhelm II Hohenzollern

To właśnie postać cesarza Wilhelma II Hohenzollerna stanowi punkt wyjścia dla wystawy. Figura dziewiętnasto- i dwudziestowiecznej patriarchalnej, pruskiej męskości ucieleśniana jest również przez miejsce ekspozycji: Zamek Cesarski.

Wilhelm II to symbol, szczytowe „osiągnięcie” pewnego modelu męskości, soczewka, przez którą możemy poddać analizie tę bliską, a zarazem wymykającą się kategorię. Pruski cesarz ze swoimi napomadowanymi wąsami przypomina momentami postać z przerywników graficznych między skeczami grupy Monty Pythona. Groteskowa przesada, teatralność męskości ociera się tu o śmieszność, lokując się na granicy subwersji.

Krzysztof Maniak, Pień (stan na 2 listopada 2018), CK Zamek w Poznaniu

„W projekcie „Drwal” postać cesarza jest „trupem w szafie”, ideą świata, która choć anachroniczna i skompromitowana, wciąż z tej szafy wyłazi, powracając w nowych wojnach. Jest też opowieścią o fałszu i rozpadzie zachodniego mitu męskiej dominacji. Ale także budowania nowych początków na jego ruinach. To punkt wyjścia wszystkich osób artystycznych biorących udział w projekcie. Ich prace, wykorzystując życiowe i artystyczne doświadczenie, zajmują się reinterpretacją męskości, recepcją jej znaczenia oraz projekcją postludzkiej przyszłości, która ją przekracza.” – mówi kurator wystawy, Przemysław Jędrowski.

Wilhelm II jest tak przesadnie patriarchalny, iż gardząc kobietami, obraca się jedynie w męskim gronie. Ta doprowadzona do granic relacja homospołeczna już w jego epoce rodziła plotki. Nic dziwnego, gdyż jak wskazuje Eve Kosofsky Sedgwick, męskość w swym społecznym teatrze przedstawień naznaczona jest rozdrganiem, napięciem; hipermaskulinistczną męskość podszywa lęk, prowadzący do homofobicznej paniki.

I właśnie z owym napięciem w obrębie heteroseksualnej męskości wchodzi w dialog Kuba Radziszewski ze swą pracą Mon chéri Soviétique (2021), gdzie wizerunki żołnierzy armii radzieckiej opuszczających Polskę są jak z początkowych stron Lubiewa Michała Witkowskiego.

Centralny dla wystawy Wilhelm II to uosobienie takiego heterospektaklu. Surowe kalwińskie wychowanie, imperialna genealogia, przecież to wnuk brytyjskiej królowej Wiktorii, czynią z niego węzeł militarystycznej męskości, łączącej „ducha pruskiego” z brytyjskim kolonializmem. I właśnie ten ostatni motyw, a raczej jego brak, stanowi jedną z większych słabości wystawy.

„Zbrodnia kajzera”

Wilhelm II, jak pokazali David Olusoga i Casper W. Erichsen w przejmującej książce „Zbrodnia kajzera”, odpowiada za kolonialne zbrodnie popełnione przez pruski aparat przemocy w jego imieniu, w tym za ludobójstwo Herero i Nama (Namaqua) w dzisiejszej Namibii, preludium nazistowskiego planu Zagłady.

Karol Radziszewski, Mon chéri Soviétique, 2021 wideo, (stopklatka z filmu), CK Zamek w Poznaniu

Ów brak wątku kolonializmu doskwiera tym bardziej, iż tuż obok, po sąsiedzku mamy budynek pruskiej Komisji Kolonizacyjnej (dzisiejsze Collegium Maius) znanej nam Wielkopolanom, między innymi z walki z Drzymałą.

Pruskość Wilhelma II i przepracowywanie męskości w ramach „Drwala” wchodzą wprawdzie w dialog z militarnym dziedzictwem, tak jest w pracy Doroty Nieznalskiej, wykorzystującej motyw pickelhauby, jednak pozostają zbyt niedopowiedziane, niepociągnięte aż do swych kolonialno-imperialnych, ludobójczych konsekwencji.

Zamek Cesarski

Intrygująco niedopowiedziana jest też historia samego Zamku Cesarskiego, na wystawie jest on wpleciony w pruską, a później nazistowską męsko-militarną ramę. Ale przecież patrząc na historię tego dominującego w tkance miejskiej molocha, to tylko mały wycinek jego 115-letniej historii (licząc od czasu oddania budynku).

fot. M. Kaczyński, CK Zamek w Poznaniu

Pruski okres to jedynie moment, trwający osiem lat do zakończenia pierwszej wojny światowej łabędzi śpiew pruskiego zaboru. Nazistowski okres Zamku trwa tyle, ile i okupacja – lat sześć. Zamek jest dużo dłużej spleciony z historią Uniwersytetu Poznańskiego, którego siedzibą był w międzywojniu, czy poznańskiej kultury: przecież od 1962 roku był Pałacem Kultury, a następnie stał się Centrum Kultury.

Chyba zbyt mało wybrzmiało wprost to, iż to Wilhelmowskie pruskie dziedzictwo jest już w dużej mierze odczarowane, iż kultura w swych wielu przejawach mieszka w murach Zamku Cesarskiego o wiele, wiele dłużej niż sam Kaiser.

Wystawę „Drwal” można zwiedzać do 30.11.2025.

Idź do oryginalnego materiału