Loches leży w samym sercu południowej Touraine, na południowy wschód od Tours, w regionie Centre-Val de Loire. Miasteczko o kameralnym charakterze zaskakuje bogactwem historii i spokojem, jakiego próżno szukać w bardziej znanych zakątkach Francji. Brukowane uliczki, donżon pamiętający XI wiek i pachnące róże w ogrodzie plebanii tworzą obraz niemal nierzeczywisty. Co ważne, to jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast w kraju. A skoro już mowa o przeszłości... Loches było świadkiem scen tak filmowych, iż aż trudno uwierzyć, iż wydarzyły się naprawdę.
REKLAMA
Zobacz wideo Ateny bez kolejki na Akropol. Pomysł na weekend
Miasto, które pamięta więcej niż niejeden kronikarz. Turyści je omijają, a szkoda
Loches to nie tylko urokliwe miasteczko na mapie Doliny Loary. To żywa kapsuła czasu, w której historia nie pokryła się kurzem, ale oddycha przez kamienne mury i brukowane uliczki. Choć początki sięgają czasów rzymskich, dopiero w średniowieczu, wokół klasztoru św. Ursusa, narodziło się Królewskie Miasto. Duchowe i polityczne serce regionu. Z czasem na scenę wkroczyli Andegawenowie, dynastia z ambicjami większymi niż ówczesne mapy.
Fulk III Czarny, jeden z jej najsłynniejszych przedstawicieli, wzniósł donżon, czyli monumentalną, kamienną wieżę, której surowa sylwetka do dziś góruje nad miastem. Mówi się, iż fundował klasztory, by zadośćuczynić za własne grzechy. Ale to właśnie jego zamiłowanie do twierdz sprawiło, iż Loches zyskało swój najbardziej rozpoznawalny punkt orientacyjny. Donżon przetrwał wieki niemal nienaruszony, jakby wciąż szykował się na kolejne oblężenie.
Zamek nie był jednak tylko fortecą. Przez stulecia pełnił rolę królewskiej rezydencji, a z czasem również nieco mniej gościnnego więzienia dla tych, którzy zbyt śmiało wkroczyli na scenę polityki. To właśnie tutaj przetrzymywano Ludovica Sforzę, księcia Mediolanu, mecenasa Leonarda da Vinci, którego życie zakończyło się w cieniu francuskich murów. Ale Loches zna też sceny rodem z wielkich epopei. W 1429 roku, po triumfie pod Orleanem, Joanna d’Arc przybyła tu, by spotkać się z Karolem VII. W królewskich komnatach przekonała go, iż jego przeznaczeniem jest korona, a dalszy ciąg tej historii zna już cały świat. Mówi się, iż to był moment, w którym los Francji skręcił w nowym kierunku.
Przez wieki miasteczko nie miało chwili wytchnienia. Przetrwało średniowieczne wojny, renesansowe przebudowy, rewolucyjne burze i napoleońskie dekady. Królewskie komnaty zmieniły się w biura urzędników, a majestat zamków przysłoniły protokoły i paragrafy. A jednak, w przeciwieństwie do wielu miejsc, które zatraciły swój duch, Loches niczego nie udaje. Tutaj historia nie jest wystawą do oglądania zza liny. Jest obecna. I tylko czeka, aż ktoś podejdzie bliżej i zada to jedno pytanie: co się tu naprawdę wydarzyło?
Czy warto odwiedzić Loches we Francji? Każdy znajdzie tu coś interesującego
Loches może i jest kompaktowe, ale zaskakuje skalą doznań historycznych, estetycznych i kulinarnych. To jedno z tych miejsc, które niby "robi się w jeden dzień", a potem wraca się myślami tygodniami. Każda uliczka coś opowiada, każdy kamienny detal prowadzi dalej. A jeżeli dodamy do tego malownicze wioski i spokojne zakątki w promieniu kilkunastu kilometrów, powstaje gotowy scenariusz na udany weekend. Co warto zobaczyć w Loches i okolicach?
Donżon Foulquesa Nerra. Imponująca romańska wieża z XI wieku, jedna z najlepiej zachowanych w Europie. Można wspiąć się na sam szczyt i spojrzeć na miasto oczami obrońców sprzed wieków. W środku zachowały się mroczne korytarze i cele, które opowiadają o surowości tego miejsca.
Królewskie apartamenty. Część zamkowego kompleksu, w którym monarchowie nie tylko podejmowali gości, ale też pisali rozdziały wielkiej polityki i małych skandali. Stylowe wnętrza, renesansowe tarasy i widok na dolinę - wszystko to razem tworzy teatralną scenografię dla dawnych intryg.
Kolegiata Saint-Ours. Kamienna, spokojna, z charakterystycznym stożkowatym sklepieniem, które nadaje jej niemal bajkowy wygląd. W środku mieści się grobowiec Agnès Sorel, który przypomina, iż choćby władza miała swoje serce.
Dom malarza Lansyera. Urocza posiadłość z ogrodem zawieszonym nad zboczem. Wnętrze wypełnione jest dziełami malarza i jego przyjaciół, a przez okna widać panoramę Loches.
Galeria Saint-Antoine. Skromna, ale klimatyczna przestrzeń, w której dwa obrazy przypisywane Caravaggiowi kontrastują z rustykalną prostotą wnętrza. Idealne miejsce, by zatrzymać się na chwilę w świecie światła i cienia.
Rynek w środy i soboty. Żywe serce miasta, które tętni kolorami, zapachami i lokalną energią. Kwiaty, sery, warzywa i słodkie wypieki kuszą z każdego stoiska.
Ogród różany w Chédigny. To jedyna wieś we Francji z tytułem "Jardin Remarquable". Ulice pełne róż, winorośli i pachnących krzewów wyglądają jak z bajki. Najlepiej przyjechać tu w maju lub czerwcu, kiedy wszystko kwitnie i pachnie jak szalone.
Kajakiem po rzece Creuse w Descartes. jeżeli marzy ci się lekko sportowy akcent, rzeka Creuse w okolicach Descartes będzie idealna. Spokojny nurt i zielone brzegi pozwalają naprawdę się zresetować.
Zamek Montrésor. Balkon nad rzeką Indrois, pałacowa architektura i park pełen romantycznych zakamarków. Montrésor to jedno z najpiękniejszych miasteczek Francji. Idealne miejsce na popołudniowy spacer i kilka zdjęć w stylu retro.
Czy podczas podróży po innych krajach odwiedzasz mniej znane, historyczne miasteczka? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.