Nie masz sumienia! Nie widzisz, jak cierpi Daniel? To twój brat, mogłeś mu pomóc. Zawsze myślisz tylko o sobie!

newsempire24.com 4 dni temu

Nie masz sumienia. Nie widzisz, jak trudno jest Dariuszowi? To twój brat, mogłaś mu pomóc. Zawsze myślisz tylko o sobie.

Niedawno zadzwoniła do mnie mama i poprosiła, żebym zabrała wszystkie swoje rzeczy z jej mieszkania.

Ledwo się tu poruszamy przez twoje graty powiedziała.

Ta rozmowa odbyła się po tym, jak odmówiłam bratu, Dariuszowi, pieniędzy na wkład własny do mieszkania. Tak, dać, a nie pożyczyć, bo doskonale wiem, iż nigdy by mi ich nie oddał.

Gdy się nie zgodziłam, Dariusz wybiegł z mojego mieszkania wściekły. Był przekonany, iż po prostu oddam mu wszystkie oszczędności, bo on ma rodzinę i dzieci, a ja nie.

Muszę się z tym wygadać, bo czuję, iż moi bliscy są wobec mnie niesprawiedliwi, zwłaszcza teraz, przed świętami.

Kiedy wyjechałam do Krakowa na studia, od razu zaczęłam dorabiać.

Najpierw mieszkałam w akademiku, potem wynajmowałam mieszkanie z koleżanką. Nie chciałam być zależna od rodziców, więc ciężko pracowałam, żeby się utrzymać i jeszcze pomóc mamie.

Ona nigdy nie brała ode mnie pieniędzy wprost, ale zawsze prosiła, żebym przywiozła coś pożytecznego: ubrania, buty, rzeczy do domu.

A jeżeli chodzi o jedzenie, zawsze przyjeżdżałam z torbami pełnymi zakupów.

Mama mieszka w trzypokojowym mieszkaniu z Dariuszem. Nasz tata zmarł trzy lata temu.

Mój brat nigdy nie interesował się nauką. Po skończeniu szkoły wyjechał do pracy w Niemczech, ale jedyne, co tam kupił, to stary samochód. Gdy wrócił, zaczął jeździć taksówką.

Później ożenił się i sprowadził swoją żonę, Kingę, do mieszkania naszej mamy.

Zawsze brakowało im pieniędzy, bo Dariusz żył z dnia na dzień. Jak tylko on i Kinga dostali wypłatę, wydawali wszystko niemal natychmiast.

Zarówno mama, jak i rodzice Kingi regularnie pomagali im finansowo. Dariusz wiedział, iż zawsze znajdzie się ktoś, kto go wyręczy, więc nigdy nie starał się zwiększyć swoich dochodów ani poprawić swojej sytuacji.

Teraz Dariusz i Kinga mają dwójkę dzieci, a trzecie w drodze.

Uznali, iż mieszkanie mamy stało się za ciasne, i zaczęli myśleć o kupnie własnego.

Tymczasem ja mieszkam w wynajętym mieszkaniu z moim narzeczonym, Krzysztofem. Planujemy ślub, ale postanowiliśmy poczekać na lepsze czasy. Mamy stabilne dochody Krzysztof pracuje jako programista, a ja prowadzę kilka sklepów internetowych.

Nie wydajemy pieniędzy na zbędne rzeczy, zamiast tego oszczędzamy na własne mieszkanie, żeby po ślubie mieć gdzie żyć niezależnie.

Mama wiedziała o naszych planach, ale i tak napomknęła Dariuszowi, iż może mnie poprosić o pomoc.

Chcą kupić mieszkanie, ale nie mają pieniędzy na wkład własny powiedziała mi mama.

Gdy Dariusz przyszedł do mnie i bez ogródek oznajmił, iż potrzebuje pieniędzy, odmówiłam.

Wpadł w furię. Uważał, iż jestem mu to po prostu winna, bo on ma rodzinę, a ja nie.

Później mama zadzwoniła i powiedziała:

Nie masz sumienia. Nie widzisz, jak ciężko jest Dariuszowi? To twój brat, mogłaś mu pomóc. Zawsze myślisz tylko o sobie.

Potem dodała:

Przyjedź i zabierz swoje rzeczy z naszego mieszkania. Nie możemy się tu ruszać przez twoje rupiecie. I choćby nie myśl przyjeżdżać na święta. Dariusz jest na ciebie zły, a ja też nie mam ochoty cię widzieć.

Nie kłóciłam się. Zabiorę swoje rzeczy i znajdę dla nich miejsce w wynajmowanym mieszkaniu. A gdy Krzysztof i ja kupimy własne, przeniosę je tam.

Mogłabym pożyczyć bratu te pieniądze, ale wiem, iż nigdy by ich nie oddał. I choćby nie poprosił o pożyczkę po prostu oczekiwał, iż dam mu oszczędności.

Tylko dlatego, iż ma dzieci

Jak byście postąpili w takiej sytuacji?

Idź do oryginalnego materiału