Nie jest łatwo...

jolanta67.blogspot.com 3 godzin temu

Dojrzała kobieta to kolejny etap w naszym babskim życiu, nowa perspektywa, często wreszcie nadarzająca się możliwość skupienia się na sobie. Nieustannie biegając niczym ten chomik w swoim kołowrotku choćby nie wiesz kiedy to się stało. Budzisz się któregoś dnia i dociera do ciebie brutalna prawda masz 50+, 60+ albo więcej, świat coraz bardziej daje ci odczuć, iż lata świetności masz już za sobą. C'est la Vie... w zasadzie to, pani już dziękujemy. Twoje dzieci wyfrunęły z gniazda, zamiast nich pałętają ci się w życiorysie jakieś wnuki, a rodzina coraz śmielej zwraca się do ciebie per babciu. Mąż /jeśli takowy jest/ zauważa cię w zasadzie tylko w porach wydawania posiłków lub gdy brakuje mu czystych gaci. Zaczynasz widzieć... i niestety to, co widzisz, często ci się nie podoba i wzbudza twój niepokój. Zastanawiasz się nad sobą , nad swoim życiem czy faktycznie tego chciałaś, czy tak to miało wyglądać, czy jesteś tą, którą chciałaś być? Uzmysławiasz sobie też , iż masz coraz mniej czasu. Dojrzałość zasadniczo to nie metryka. To nie liczba przeżytych lat, ale bardziej samorozwój. Samoświadomość. Im szybciej ją osiągniesz tym dla ciebie lepiej... może mniej lat życia zmarnujesz? Dojrzałość jest odpowiedzialnością za siebie i za własne wybory, jakich się świadomie dokonuje. To akceptacja własnej przeszłości. Zarówno tej, na którą nie miało się wpływu np. jako dziecko, jak i tej, na którą miało się wpływ...czyli własne wybory, które zaprowadziły nas do miejsca, w którym jesteśmy. Dojrzałość to pogodzenie się z faktami, iż życie nie jest idealne, my nie jesteśmy idealne ani nasi partnerzy ani cała reszta ludzkiego gatunku. Akceptacja rzeczywistości takiej jaka ona jest otwiera nas na szukanie rozwiązań a nie winnych, pozwala odzyskiwać kontrolę nad swoim życiem. Robimy więc rachunek zysków i strat. Szukamy samych siebie. I wreszcie stawiamy sobie adekwatne pytania. Czego tak naprawdę chcemy? Czego tak naprawdę potrzebujemy? Co sprawia nam radość? A na co absolutnie nie możemy się już więcej godzić? Wiele z nas dojrzewa na tyle, iż zaczyna to komunikować swojemu otoczeniu. Oczywiście otoczenie nie zawsze jest z tego faktu zadowolone, bo jak może być zadowolone gdy dotychczasowe zasady gry zaczynają się zmieniać. Bo, ku ich zaskoczeniu, ta sama kobieta, tylko w wersji dojrzałej już niema ochoty być uległą, wszystkich wyręczać, nie będzie się wszystkimi opiekować i wszystkim usługiwać. Ta kobieta coraz częściej hołduje zasadzie NIC NIE MUSZĘ A JEDYNIE MOGĘ JEŻELI ZECHCĘ. I zaczyna bardziej dbać o siebie, częściej wychodzić z domu, więcej odpoczywać, szuka możliwości realizowania siebie, robiąc to, co ją cieszy. Mówi, czego chce i czeka na reakcję. jeżeli nie znajduje zrozumienia i wsparcia, dystansuje się a choćby ku zaskoczeniu otoczenia odchodzi ze związku. Mówi się, iż mężczyzna zwykle odchodzi dla innej, a kobieta odchodzi dla siebie. Bo nie chce już więcej prosić i się denerwować, gdy po raz kolejny została zignorowana. Chce więcej spokoju, choćby jeżeli czasem trudniej jej ogarniać życie w pojedynkę. Kiedy więc widzisz zadbaną, uśmiechniętą i czerpiącą z życia czterdziesto-, pięćdziesięciolatkę czy jeszcze bardziej dojrzałą kobietę, to wiedz, iż ona nie jest taka, bo jej życie to pasmo sukcesów i źródło samych przyjemnych emocji. To raczej wynik wewnętrznej przemiany, jaką przeszła. Możesz być pewna, iż przepłakała w życiu niejedną noc i doświadczyła niejednego rozczarowania. Wie, co to ból i cierpienie. Jednak dziś akceptuje swoją historię oraz godzi się z konsekwencjami decyzji, które podejmowała. Poczuła, jak ulotne i kruche jest życie i nie chce już, by przelatywało jej między palcami. Chce robić to, co kocha i otaczać się tymi, którzy ją wspierają...
Idź do oryginalnego materiału