Nie bierz odpowiedzialności za szczęście nieszczęśliwego człowieka

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Czasami zdarza się, iż próbujemy „uratować” kogoś, kto wydaje nam się nieszczęśliwy. Chociaż intencje mogą być szlachetne, warto się zastanowić: czy naprawdę warto?

Poznajesz kogoś, kto właśnie przeszedł bolesne rozstanie. Serce złamane, dusza w kawałkach – i oto Ty, gotowy stać się jego wybawicielem. Ale zatrzymaj się na chwilę.

ZDROWE RELACJE ZACZYNAJĄ SIĘ OD DWÓCH ZDROWYCH OSÓB.

To zasada, której nie warto łamać. Każdy powinien najpierw uleczyć siebie. Możesz pomóc, ale nie próbuj budować bliskości, dopóki druga osoba sama nie uporządkuje swojego świata.

Zdrowa osoba to ktoś, kto zna swoje mocne i słabe strony, potrafi mówić o emocjach, rozwiązywać problemy konstruktywnie, kochać bez stawiania warunków, i – co najważniejsze – bierze odpowiedzialność za swoje własne szczęście. Nikt nie jest zobowiązany Cię uszczęśliwiać.

Jeśli ciągle kogoś „ratujesz”, poświęcasz się, żyjesz dla innych — zatrzymaj się. Przeanalizuj swoje wcześniejsze relacje, schematy rodzinne. Być może powtarzasz w kółko ten sam wzorzec?

Dlaczego to takie ważne?

Jeśli jesteś osobą dojrzałą, Twoje szczęście nie zależy bezpośrednio od obecności drugiego człowieka. Kiedy kogoś kochasz, to jest to dodatkowa euforia w Twoim życiu, ale nie fundament. jeżeli dojrzała osoba spotyka inną dojrzałą osobę, relacja jest partnerska i świadoma.

Ale jeżeli jeden z partnerów jest emocjonalnie niedojrzały, rodzi się zależność. Początkowo zachwyca się Twoją siłą, ale z czasem zaczyna Cię przytłaczać swoją potrzebą bycia „wszystkim” w jego życiu. A Ty, choć współczujesz, nie możesz poświęcić siebie. Bo odpowiedzialność za czyjeś życie i szczęście nie należy do Ciebie.

Miłość przyklejona zaczyna męczyć.

Można kogoś wspierać, ale nie można za niego żyć. Dojrzali ludzie wzajemnie się motywują i rozwijają. A jeżeli ktoś jeszcze nie dorósł do pełnej odpowiedzialności za siebie, nie próbuj przejmować tej roli.

Zawsze pamiętaj:
Pomagaj, wspieraj, ale nie zamieniaj się w cudzy „kulejący kijek”. Żadna ilość Twojej energii nie wystarczy, by uzdrowić kogoś, kto nie chce lub nie potrafi uzdrawiać siebie samodzielnie.

Twoje życie jest Twoją ścieżką. Nie możesz przeżyć go za nikogo innego.

Idź do oryginalnego materiału