Nazywają ją "pułapką na kierowców". Ta droga znika pod wodą dwa razy dziennie

g.pl 1 tydzień temu
Dwa razy dziennie Morze Północne pochłania kilkukilometrowy odcinek asfaltu. Drogę zalewają fale, odcinając dostęp do jednego z najbardziej urokliwych miejsc w Wielkiej Brytanii. Mowa o trasie, która prowadzi na Holy Island od Lindisfarne, czyli Świętą Wyspę Lindisfarne niekiedy staje się prawdziwą pułapką.
Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykła droga prowadząca przez pustkowie, jednak wystarczy kilka chwil, aby została przykryta przez fale. Woda całkowicie przejmuje drogę prowadzącą na Holy Island od Lindisfarne aż dwa razy dziennie. Wówczas każdy nieostrożny podróżnik może wpaść w spore kłopoty i utknąć pośrodku morza. Choć brzmi to jak bajka, dzieje się naprawdę. Witajcie w jednym z najbardziej niezwykłych miejsc w Wielkiej Brytanii.


REKLAMA


Zobacz wideo Michał Wolański: Posiadacze diesli mogą czuć się w pewnych sytuacjach pokrzywdzeni


Prowadzi na Holy Island od Lindisfarne i znika dwa razy w ciągu doby. Ludzie bywają "głupi"
Jak informuje brytyjski Express, tak zwana Lindisfarnee Causeway to jedyna droga prowadząca na Holy Island od Lindisfarne, która jest pochłaniana przez Morze Północne dwa razy dziennie. Przypływ przetacza się przez asfalt z niewiarygodną prędkością, sprawiając, iż trasa w mgnieniu oka staje się całkowicie niedostępna. Przypływy i odpływy Morza Północnego w okolicach wyspy znajdującej się u północno-wschodniego wybrzeża Anglii są wyjątkowo dynamiczne. W efekcie w określonych godzinach droga staje się zupełnie nieprzejezna - przykrywa ją kilkadziesiąt centymetrów, a czasami choćby metr wody. Choć stanowi jedną z najciekawszych atrakcji tego regionu, bywa także niebezpieczna.
Sprawdź również: Nowa atrakcja pod Warszawą już otwarta. Do końca sierpnia można wejść za darmo
Droga Lindisfarne Causeway nie przypomina żadnej innej drogi znajdującej się na terenie Wielkiej Brytanii. jeżeli planujesz nią przejechać, musisz najpierw sprawdzić aktualny rozkład przypływów i odpływów. Nie polegaj na nawigacji satelitarnej. Morze nadchodzi bardzo szybko, a kiedy woda zaczyna zalewać asfalt, jest już za późno
- ostrzega Rzecznik Show Plates World, cytowany przez Express. Fale stanowią realne zagrożenie dla kierowców, którzy zignorują ostrzeżenia lokalnych ekspertów. Według danych Chronicle Live, każdego roku od 10 do 20 osób zostaje tam uwięzionych i potrzebuje pomocy lokalnych służb ratunkowych. Radny Guy Renner Thompson nie gryzie się w tym przypadku w język, twierdząc, iż kierowcy, którzy nie stosują się do ostrzeżeń, są po prostu "głupi".
Nie wiem, co jeszcze rada może zrobić. To nie jest miejsce, gdzie potrzeba mnóstwa znaków i migających świateł. Ludzie muszą kontrolować godziny przypływów i odpływów
- wyjaśnia.


Jedzie się nią 10 minut. Woda jest szybsza od samochodów
Droga prowadząca na Holy Island od Lindisfarne ma kilka kilometrów długości, a taka podróż samochodem trwa około 10 minut. Wciąż jednak jest to zbyt wiele, by uciec przed wodą, gdy ta zacznie nadchodzić. Aktualne godziny przypływów można sprawdzić na oficjalnej stronie visitnorthumberland.com. Jest to zatem najważniejszych przewodnik dla tych, którzy chcą w przyszłości odwiedzić wyspę będącą perłą Wielkiej Brytanii.
Zobacz też: Wystarczy jeden gest. Europejskie miasta dają za to bonusy
Co czeka turystów po drugiej stronie? Święta Wyspa Lindisfarne to nie tylko geograficzny cud natury, ale także miejsce o ogromnym znaczeniu historycznym. Już w VII wieku założono tu jedno z najważniejszych centrów chrześcijańskich w Anglii. Do dziś można podziwiać tam ruiny klasztoru, z którego pochodzą słynne Ewangeliarze z Lindisfarne. w tej chwili wyspa zamieszkiwana jest przez zaledwie kilkadziesiąt osób, ale rocznie odwiedza ją tysiące turystów. Goście nie przyjeżdżają wyłącznie po historię - to miejsce przyciąga także artystów, fotografów i miłośników dzikiej przyrody. Zdaniem wielu tutaj czas jakby się zatrzymał, a rytm życia wyznacza zupełnie inny zegarek, sterowany przez przypływy.
Źródła: express.co.uk, dangerousroads.org, tigersmedia.pl


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału